Autor lekliwa
Dodany 2014-10-19 23:33
Przez 3 lata miałam stopień umiarkowany, po czym pomimo braku poprawy stanu zdrowia zmieniono mi stopień na lekki. Odwołałam się do sądu. Lekarz biegły sądowy przyznał mi stopień umiarkowany.
Kolejna komisja w orzecznictwie, brak pytań typu jak się czuję, 5 min rozmowy typu adres, ile mam lat... kolejne 5 minut później otrzymałam orzeczenie stopień lekki. W ciągu tych 5 minut nie sądzę by lekarz zapoznał się z moimi dokumentami. Ponownie się odwołałam do sądu i otrzymałam stopień umiarkowany. Kolejna komisja w orzecznictwie za pół roku. Orzeczenie dostaję zawsze kilka minut po wyjściu z gabinetu. Nikt nie pyta jak się czuję, nie czyta co pisze mój lekarz o stanie mojego zdrowia. Nikt nie zwraca uwagi na to, że wymagam częściowej pomocy innych osób.
Po prostu jestem zbywana. Nie ma już sił na te wszystkie odwołania co roku... Czy lekarz orzecznik może robić co chce? Czy może wystawiać orzeczenie nie czytając dokumentacji medycznej?
Proszę mi wyjaśnić o co w tym chodzi, że biegli za każdym razem po wnikliwych badaniach dają mi stopień umiarkowany, a orzecznik po kilku minutach lekki i szczerze ma w nosie decyzję lekarza biegłego!