Autor coulda
Dodany 2014-12-06 21:58
(Mam nadzieję, że napisałam w dobrym dziale, jeśli nie, to przepraszam.)
Witam,
może najpierw się przedstawię, a później powiem dlaczego zarejestrowałam się na tym forum.
Mam 20 lat, i pewnie jak mała liczba osób odwiedzających to forum, nie jestem niepełnosprawna. Od półtora roku zajmuję się pisaniem opowiadań na blogspocie, co mi o dziwo wychodzi. Każde z moich opowiadań porusza inny problem, z którym zmagają się nastolatki. Mam wielu czytelników, dlatego nadal piszę. Ostatnio wpadłam na pomysł, żeby napisać coś o osobie niepełnosprawnej (tj. jeżdżącej na wózku inwalidzkim.) Wymyśliłam już fabułę, ale nie chciałabym pisać farmazonów i wymyślać niestworzonych historii, więc postanowiłam przygotować się do tego merytorycznie.
Jako w pełni sprawna osoba, nie jestem świadoma wielu rzeczy, z którymi zmagają się osoby niepełnosprawne. Oczywiście czytałam już dużo na ten temat i zawsze mogę zapytać się o wszystko mojej koleżanki jeżdżącej na wózku inwalidzkim (zaprzyjaźniłyśmy się pół roku temu, utrzymujemy kontakt tylko przez twittera), ale mam jeden niemały problem, który muszę rozwiązać zanim zacznę coś pisać.
Mam do Was pytanie, jeśli nie chcecie, nie odpowiadajcie, ale skrycie liczę na Waszą pomoc. (I wybaczcie mi moją niewiedzę)
Czy jest taka choroba, która powoduje, że osoba nie może chodzi, ale ma czucie w nogach i co ważne, ma sprawne (silne) ręce, więc może sama poruszać się na nieelektrycznym wózku inwalidzkim (chodzi mi o to, że np. osoba z zanikiem mięśni chyba nie jest w stanie kierować wózkiem)?
Próbowałam wygooglować odpowiedź na moje pytanie, ale nie jest to łatwe kompletnie nie znając się na temacie.
W innych nurtujących mnie kwestiach pomoże mi na pewno ta koleżanka, o której już wspomniałam, ale budując obraz mojej głównej bohaterki, chciałabym mieć jakieś dobre źródło informacji. Chciałabym szczerze i rzetelnie przedstawić ten problem, bez omijania ważnych faktów, jak to w większości publikacji się robi.
Przepraszam jeśli uraziłam Was moją bezpośredniością.
Jestem przekonana, że po przeczytaniu tego posta myślicie sobie "Co ty możesz wiedzieć...," "I tak nie uda ci się tego dobrze opisać," "Nie znasz się, niepotrzebnie zabierasz się za pisanie na ten temat," "Po co w ogóle chcesz to pisać?"
Tak, jestem pewna, że tak sobie myślicie, ale mimo wszystko opowiadanie powstanie i wiem, że postaram się napisać je najlepiej jak umiem, a jak ja się zabieram do pisania, to zawsze najpierw przygotowuję się merytorycznie. Nadal mam skrytą nadzieję, że mi pomożecie i nie olejecie tego tematu. Z góry bardzo dziękuję.