> Moje pytanie: Czy mogę żądać od rodziców przedstawienia jakiś oświadczeń czy pism w których wyjaśnią mi dlaczego tak się dzieje nie pozwalają czy nie pozwalali mi na wiele rzeczy, mimo że większość z ON jest w cięższej sytuacji zdrowotnej niż ja i bez problemu to czego nie może facet przed 40tką takie osoby bez problemu mogą to?
Nie jestem ekspertem Integracji. Tym niemniej mam pytanie do Twojego pytania: czemu miałby służyć te oświadczenia i pisma?
Jeśli nie jesteś prawnie ubezwłasnowolniony, z punktu widzenia prawa jesteś samorządnym i samodzielnym człowiekiem - teoretycznie możesz bez żadnych wyjaśnień, wniosków i oświadczeń robić, co Ci się podoba. Problem polega na tym, że rodzice mogą w celu wyegzekwowania swoich oczekiwań używać presji psychicznej (kłótni, narzekania), a w skrajnych przypadkach świadomie odmawiać wsparcia Twoich działań albo je blokować. I to im prawnie wolno - tak jak Ty jesteś (zakładam) samorządny, tak i oni nie mają
prawnego obowiązku być dla Ciebie mili, wspierający, pomocni czy nawet po prostu nieszkodliwi. Zwłaszcza jeśli z nimi mieszkasz, stanowi to w ich ręku kartę przetargową (bo teoretycznie nie muszą Ci dawać dachu nad głową).
Problem nadopiekuńczości wobec dorosłych niepełnosprawnych dzieci to - o ile nie mówimy o osobach ubezwłasnowolnionych prawnie - problem społeczny. Do rozwiązania takiego problemu nie da się użyć "żądania" jakichś "pisemnych oświadczeń" (tak samo, jak ja nie mogłabym żądać od nikogo oświadczenia o tym dlaczego nie chce być moim przyjacielem). Sugerowałabym raczej kontakt z psychologiem - albo rodzinnym albo specjalizującym się w temacie niepełnosprawności (choćby telefoniczny). Ktoś taki może Ci pomóc wypracować sobie strategie konstruktywnego rozmawiania z rodzicami, radzenia sobie z ich negatywną presją (jeśli nie ustąpią) i stopniowego osiągania większej niezależności.
Sugeruję psychologa a nie porady przysłowiowych kumpli przy piwie głównie dlatego, że sensowny psycholog powinien w swojej karierze widzieć sporo różnych problemów, a zatem także sporo różnych strategii ich rozwiązywania - te strategie mogą nie przyjść do głowy komuś mniej doświadczonemu w temacie. Psycholog jest też zobowiązany do zachowania tajemnicy zawodowej, co umożliwia bardziej obszerną rozmowę o tym, jak to jest u Ciebie w rodzinie, tak dokładnie.
EDIT: W historii Twoich postów zauważyłam, że pisałeś kiedyś o tym, że złości Cię porada dotyczące kontaktu z psychologiem przy poszukiwaniu pracy. Zaznaczam, więc wyraźnie: mnie nie chodzi o taki kontakt ze względu na stan "Twojej psychiki" czy cokolwiek w tym rodzaju (a do tego miałeś zastrzeżenia), a o trenowanie na sucho tego, jak konstruktywnie podejść do rodziców. Bo "oświadczeń pisemnych" nie ma co "żądać".