Zakładając, że ten post to nie jest bezczelna reklama:
> Ja uczyłam się hiszpańskiego z serii No Problem (kursy kompleksowe, czyli ćwiczące wszystkie kompetencje językowe) i z serii Extreme (Espanol Extremo - intensywna nauka słownictwa). Wyjechałam do Madrytu na kilkutygodniowy wolontariat i poradziłam sobie świetnie w pracy jako tłumacz [...] powtarzając hiszpański z SuperMemo przez 3 miesiące przed wyjazdem.
W takim razie masz nieprzeciętny talent, nie mający zbyt wiele wspólnego z SuperMemo. "Świetnym" tłumaczem języka zostaje się całymi latami. Lub też włożyłaś w to (wcześniej!) tyle godzin pracy, że jesteś w tym dobra -
ekspert = 10 tysięcy godzin świadomej pracy.
Jest też oczywiście możliwe, że ktoś uważa się za świetnego w języku... ponieważ jest średnio-zaawansowany (dużo już umie, a nie przeszedł na wyższy poziom, na którym wie się czego się nie umie). Albo, że tłumaczyłaś głownie proste komunikaty, co oczywiście można skutecznie robić dość szybko.
Żeby nie było - nie mam nic przeciwko SuperMemo jako jakiemuś tam narzędziu do nauki. Ale nie ma narzędzi cudownych. Są najwyżej narzędzia, które dają szybciej efekty u określonych ludzi (bo lepiej niż tradycyjna nauka "pasują" do ich sposobu uczenia się i myślenia). Nawet gdyby u Ciebie występowała kombinacja talentu i dobrego dla Ciebie narzędzia, to to jeszcze nie oznacza, że "jesteś żywym przykładem na to, że można" powszechnie osiągać takie wyniki z użyciem tego narzędzia.