Prosze o rade kolejny lekarz odmówił mi skierowania do kliniki a mój stan zdrowia ciągle się pogarsza. Pisałem do rzecznika ale tam odsyła sie mnie do dyrektora szpitala a przecież jak tam pójde to nic nie załatwie bo to jedna rodzina i pewnie usłysze ze dyrektor nie może kazać lekarzowi skierowania mnie do kliniki .Moja gehenna trwa już rok i kolejny lekarz mówi mi że nie widzi potrzeby skierowania mnie do kliniki. dwa lata temu w ciągu miesiąca byłem 10 razy w szpitalu w tym 8 razy na sorze z powodu migotania serca. Szkoda pisać jaki chorror tam przeżyłem i ile zniewag usłyszałem zarówno ze strony pielęgniarek jak i lekarzy. Prosiłem o przyjęcie na oddział i nie uprosiłem. Znajoma lekarka która miała dyżur dzwoniła też na oddział ale nic to nie pomogło do domu wypisywano mnie z litości z wenflonem bo i tak wracałem .Teraz od roku mam ciągle zawroty głowy robiłem tomografie i coś mi tam znaleziono ale będąc ostatnio u neurologa lekarz powiedział mi że nie wie co ze mną zrobić przepisał jakieś leki i kazał przyjść za pół roku. Leki nie pomagają a ja nie dam rady funkcjonować. Prosze o odpisanie.