Basiu opowiem Wam tu coś ciekawego:
Tu gdzie mieszkam jest rodzinka; on ,ona i dzieci. Jedni (sprawni) opowiadają że są chorzy intelektualnie... drudzy, że to złodzieje.Chodzą zawsze razem zawsze z dziećmi i zawsze uśmiechnięci. Troszkę to jak dziwne zjawisko. Mnie osobiście było wszystko jedno, aż do dnia kiedy znów musiałam pogodzić się z plecakiem i wziąść kule w obie ręce. Spotkałam się z nimi w sklepie. Nie mam zwyczaju nikomu się przyglądać. Staram się nie prosić nikogo o nic poza ekspedientkami. Dodam, że to sklepY "Biedronka" i PSS y samoobsługowe. Czegoś nie mogłam sięgnąć, nie umiałam sobie poradzić z koszykiem i o dziwo .....właśnie ci intelektualni pośpieszyli z pomocą SAMI BEZ PROSZENIA. Do dziś sobie kłaniamy się, do dziś uśmiechamy i życzymy zdrowia.
Dlaczego dopiero dziś o tym piszę. Otóż przed chwilką widziałam ich za oknem. Przypomniałam sobie dawne ciężkie chwile. Teraz inaczej patrzę na ludzi inaczej myślących. Czy mają śluby? Nie wiem i nic mnie to nie obchodzi. Są ludzie którzy są zawsze uprzejmi bez względu na chorobę czy sprawność. i to mi wystarcza.
DO RUNNER80
DZIEWCZYNO NARZUCANIEM SIE NIC NIE WSKURASZ. POLUZUJ I POCZEKAJ NA TEGO JEDNEGO. JEDYNEGO KTÓRY SAM CI ZAPROPONUJE WSPÓLNE ŻYCIE. WIEK W TYM NIE GRA ROLI. ROLĘ GRA POKORA, SPOKÓJ I CIERPLIWE CZEKANIE. WIERZĘ ŻE KIEDYŚ I TY ZNAJDZIESZ TEGO CO CIĘ POKOCHA TAKĄ JAKĄ JESTEŚ.
Basiu twoja zbyt nieuprzejma prawda więcej zaboli niż pomoże. Jak możesz być aż tak gruboskórna. To też ludzie i jak inni potrzebują miłości. A co do chorób to jest masa innych dziedzicznych z pokolenia na pokolenie i tym ludziom wolno rodzić dzieci. Ja natomiast jestem przeciwniczką rodzeniu dzieci z chorobami dziedzicznymi.