Jestem od kilku już lat użytkownkiem wózka inw. Znam także sporo osób poruszajacych się takimi wózkiemi i już dość dawno zauważyłem , że choć żyjemy w świecie mocno znormalizowanym, gdzie nawet krzywizna banana została precyzyjnie okreslona, a do naprawy wielu samochodów potrzeba raptem 3-5 kluczy, to jednak konstrukcje wózków inw. są jakby z innego świata, gdzie obowiązuje pełna dowolność twórcza... Jeden z podstwopwych elementów wózków inw. -koła - chyba najczęściej wymagające obsługi, chocby po to aby uzupełnić ciśnienie powietrza, posiadają bardzo różne zawory ( tzw. popularnie "wentle"), bywa że w tym samym wózku przednie koła posiadaja inny typ zaworu co koła tylne, co stwarza problem, bo jedną pompką nie da rady napompować kół w jednym wózku. Niektóre typy dętek posiadają zaworki tzw. "samochodowe" co zmusza do używania już specjalnych pomp. Stan taki stwarza często wiele problemów skąd inąd przy prostych obsługowych czynnościach... Także do prostych napraw często wymagane jest posiadanie do każdego typu wózka odrębnego zestawu kluczy... Zasstanwiam się, Jak to właściwie jest, czy w Polsce nie ma obowiązku stosowania w wózkach inw. np. jednego typu zaworków w dętkach, najlepiej ,typu rowerowego ? Czy w konstruowaniu wózków inwalidzkich mamy do czynienia z pełną dowolnością? Czy naprawdę trudno jest nakazać producentom wózków żeby stosowali np. tylko klucz imbusowy nr 6 ( a nie jeden ma 6 inny 5 a jeszcze inny 8), albo tylko płaską "13" ? To tak bardzo by ułatwiło naprawę i samo używanie.