> co do prac zdalnych lub na zlecenie czy moglabym prosic o przyklady takich zajec?
Grafik, webmaster, specjalista od odróbki danych statystycznych, copywriter, tłumacz - to mi przychodzi do głowy "z miejsca". Ale Bluengel ma rację, że jest to taki typ zajęcia, w którym można się niebezpiecznie "zawekować". Wprawdzie mogą ode dać introwertykom komfort pracy, ale jeżeli nie są uzupełnianie jakimś innym działaniem wykonywanym wśród ludzi (inne zlecenia, nauka, praca społeczna itd.) to można zdziczeć. Testowane osobiście.
Piszesz że to jest błędna teza, ale wyjaśniając – introwertyk rzeczywiście może czerpać siłę do kontaktów i funkcjonowania z wyciszenia, które daje mu określona praca. Cały problem w tym, że potem te kontakty muszą się pojawić, bo inaczej człowiek dziczeje niezależnie od temperamentu – traci znajomych w świecie zewnętrznym (w konsekwencji traci motywację wychodzenia bo „do kogo?”), wreszcie zaczyna tracić umiejętności społeczne. Niezależnie od temperamentu.
> czy osoby ktore odrobine odstaja od powszechnie przyjetych norm mimo iz mysle ze sa w miare inteligentne , wartosciowe czy musza byc cale zycie skazane na warunki pracy ktore nie odpowiadaja ich temperamentowi ?
Skazane pewnie nie muszą, ale zanim się temperament potraktuje jak dopust Boży to warto (jeżeli uważa się, że w znaczący sposób wpływa na życie) zainteresować się współpracą ze specjalistami. Nie po to, żeby się swojego temperamentu w ogóle pozbyć, ale żeby go rozpoznać i wiedzieć jak z nim postępować. Ostatecznie nawet jeśli dobierze się pracę pod temperament, to się całego życia pod siebie nie ułoży i (jak przy każdej skrajnej opcji – także pewnie przy skrajnym introwertyzmie) rzeczywiście warto nauczyć się iść ze światem na pewien kompromis. Taką współpracę proponowałabym tym bardziej, że z takim ferworem piszesz o badaniach naukowych.
Zresztą, nie bardzo wiem co tak naprawdę masz na myśli pisząc "introwertyzm" (i czy nie mówimy tak naprawdę np. o chorobliwej nieśmiałości albo fobii społecznej) chodzi o to, że trudno Ci być duszą towarzystwa, źle się czujesz jeżeli np. w ramach obowiązków masz stały kontakt z innymi ludźmi, po przyjęciu na którym było dużo ludzi musisz się na jeden, dwa dni wyciszyć czy np. sama konieczność pracowania w tym samym pokoju co ktoś inny albo wręcz konieczność pojawienia się w pracy jest kłopotliwa? Są tacy introwertycy, którym komfort zapewnia np. bycie księgowym (bo zamiast zajmować się ludźmi, przeważnie pracują z liczbami), a są tacy, którzy najchętniej nikogo by przez cały tydzień nie widzieli (i to drugie już raczej trudno mi uznać za mieszczące się w normie).
W Twoim poście jest więcej niewiadomych - czym jest dla Ciebie "super otwartość w pracy" na przykład? Chodzi o plotkowanie o całej reszcie miejscowości, czy mówienie "dzień dobry" jak się przyjdzie do pracy (używam skrajności, ale tak najłatwiej mi pokazać jak różne rzeczy to samo może znaczyć dla różnych ludzi)?
Naprawdę proponuję udać się z tym do kogoś, z kim będziesz mogła porozmawiać otwarcie o
swojej konkretnej sytuacji, a nie o ogólnych sprawach i zrobić to nie na zasadzie sporu (tak odbieram niektóre Twoje uwagi, np. o normie którą ktoś ustalił albo o podziale na jakoś i ilość) a na zasadzie swobodnej rozmowy.