Krisek,często niestety sie zdarza,ze w momencie "odejścia"sprawności,odchodza tez "przyjaciele".Ale czy byli nimi naprawde?Skoro nie potrafili unieść Twojej choroby,skoro przeraziła ich Twoja ułomnosc,skoro nie znajduja czasu aby byc?
Prawdziwa przyjażń jest bezinteresowna,nie oczekuje,kiedy poprosisz o pomoc,ona po prostu jest.Czasem posłucha,gdy sie skarżysz,czasem opieprzy,gdy "nawywijasz",a czasem otoczy ramieniem-gdy źle i nade wszystko musi byc ludzka-dobra,wyrozumiała...słuchająca.
Zawsze mówie do mojego Przyjaciela-kazdy ma takiego przyjaciela,na jakiego zasłuzył:) i Tobie dzisiaj,w ten prawie świąteczny dzien własnie takiego zycze,takiego jakim Ty jestes.Pozdrawiam.