> nigdy nie nauczy sie sumiennie pracowac
Błędy zdarzają się każdemu, nawet skandaliczne bywają. Pytanie, czy jeden obiektywnie poważny (ale być może niezamierzony) błąd oznacza, że ten człowiek koniecznie "nie umie sumiennie pracować"? I że metodą żeby go tego nauczyć jest z pewnością (bez znajomości sprawy, bo w końcu nikt z nas nie wie, jak to dokładnie było) jakiś konkretny rodzaj kary w konkretnym wymiarze?
Poza tym zastanawia mnie, czy gdyby np. bez dostępu to toalety i odpowiedniej ilości miejsca, przez tyle godzin miały jechać kobiety ciężarne, małe dzieci albo "zdrowe" staruszki to byłoby to jakiś inne od tego, że musieli tak jechać niepełnosprawni...