Kłaniam się
Michał napisał/a:
>Nieścisłość mała się tu wdała. Nie chodzi o adres zamieszkania, ale o ulicę. Ma to na celu zidentyfikowanie, czy i gdzie znajdują się w miastach większe skupiska osób niepełnosprawnych, aby tam kierować większe środku na likwidacje barier, albo umożliwić osobom tam zamieszkujących lepszy dojazd do np. centrum miasta. Proszę mnie dobrze zrozumieć, ja nie bronię polityków, czy innych decydentów. Przyświeca mi jedynie taki cel: jeżeli mam wydać i tak niewielkie pieniądze, to powinienem to zrobić z głową i na to, co jest naprawdę potrzebne i tam, gdzie ktoś to doceni. A czy tak będzie?>
Likwidacja barier powinna być wszędzie, bo w danym miejscu może się znaleźć każdy nie zależnie od miejsca zamieszkania... Każdy, nawet najsprawniejszy, najpiękniejszy i najmądrzejszy, może stać się w danym miejscu osobą niepełnosprawną nie zależnie od tego gdzie mieszka. Nasze państwo miało już przynajmniej paręnaście ładnych lat aby zrobić choć częściowy porządek z barierami, lecz w PRL a następnie w RP nikt się z nami nie liczył, nawet gdy powstał w prawie budowlanym dość nie jasny zapis w sprawie likwidacji barier budowlanych obiektów użyteczności publicznej... Mniej więcej o to chodzi, że obiekty te, jeśli są budowane po 1995 roku "powinny być" przystosowywane do potrzeb osób niepełnosprawnych... A zaś starsze obiekty tj. z przed 1995 roku, "powinny być" dostosowywane do potrzeb osób niepełnosprawnych przy pierwszym remoncie... Dlaczego tak niewiele nowych obiektów użyteczności publicznych powstałych po roku 1995 nie są a "niby" "powinny być" przystosowywane??? A te z sprzed 1995 roku choć remontowane, nie są w dalszym ciągu przystosowywane do potrzeb osób niepełnosprawnych??? Odpowiedź leży w samym zapisie powyższego prawa budowlanego... Otóż, gdyby parlament, utrwalając powyższe prawo budowlane użył bardziej stosownych słów, zastępując słowa "powinny być" na "muszą być" dziś sprawy toczyłyby się w zupełnie inny sposób... A mianowicie, co innego znaczą słowa "powinny być" ponieważ to nie oznacza, że "muszą być"... A to z kolei architekci mają wolną rękę, ponieważ gdy czegoś nie musi być to oni nie dają w projekt, lub dają, ale zostawiają to do dyspozycji właściciela obiektu użyteczności publicznej, który zazwyczaj pozostawia to na dalszy plan, kiedy w parlamencie wyjdzie ustawa, że owe dostosowania muszą być, a wtedy ci sami, co mieli już dawno mieć owe dostosowania w obiektach użyteczności publicznej będą starali się o dofinansowania z PFRON na owe podjazdy, windy, platformy... I to oni dostaną w pierwszej kolejności "bo oni nam wyrównywać będą szanse" a ci, co "powinni dostać" dofinansowania nie otrzymają ani grosza, ponieważ, powinni dostać w cale nie oznacza, że muszą dostawać i tu się zaklęty krąg zamyka...