Ja pracuję w formie SC Biuro Rachunkowe EVITA w Jaśle a oprócz tego jestem od lipca 1997 r na emeryturze. Gdybym coś potrfiła zrobić dla ogółu niepełnosprawnych to chętnie, w pojedynczych przypadkach pomagam na ile to możliwe. Ja miałam to szczęście, że jako niepełnosprawna młode lata spędziłam w epoce komunizmu, którego jedną z niewielu zalet była w miarę logiczna praca dla niepełnosprawnych. Dzisiejsze pokolenia to albo muszą ubiegać się sprawni o niepełnosprawność i to obecnie żądają znacznego stopnia po to aby mogli pracować jako spawacz, hutnik / a na umowie pomocnik produkcji/, lub sprzątaczka / Firm bardzo odległych od miejsca wykonywania pracy/ z niewspółmiernie dużą ilością pracy, której najzdrowszy w takim wymiarze czasu pracy jak na umowie by nie wykonał. Te zawody akurat są dla osób z I gr / może kiedyś będzie to tematem kabaretu zamiast obecne historie z epoki komunizmu. Dla mnie obecnie zmorą nr. 1 jest korespodencja a konkretnie mówiąc robienie korekty do korekty i korekty do korekty itd..... "dotąd dokąd nie umrę" - w sprawach o refundację wynagrodzeń pracowników naszych podatników. Nawet nie miałabym w najśmielszych oczekiwaniach wyobrażenia, że za nasze podatki opłacani są urzędnicy z którymi nie ma możliwości współpracować. Za to bardzo dobrze obsługują nas miejscowe Urzędy Skarbowe, ZUS itp. Dlatego zaprzestałam pisać na Forum bo na myśl "PEFRON" Warszawski / wyłączam Rzeszowski/ mnie mdli.
Pozdrawiam Anna