Jak słyszę, że nie zapłacą za "nadwyżki", to mnie diabli biorą, bo rozumiem to tak, że lekarzom nie pozwalają nas leczyć. Prawdziwy lekarz nie patrzy czy jest kasa na koncie szpitala tylko ratuje człowieka, a później każą mu się z tego tłumaczyć.
Próbuję się dostać do lekarza specjalisty, a tu mi mówią, że limit na ten rok wyczerpany. To znaczy co.... idź prywatnie albo zdychaj. A tu mi się wmawia, że służba zdrowia coraz lepiej działa. Dla kogo lepiej, to lepiej. Jestem obolała i wściekła.
Koń by się uśmiał : (poczytajcie) U nich niedługo i jajko będzie narkotykiem.Jakoś na mnie ta pietruszka nie działa ani odlotowo ani bólu nie uśmierza.Szkoda że nie podali recepty na obrókę )))
premier tak samo jak i my zwykły człowiek więc nie wiem po co to nagłaśniać ale w naszym kraju to normalka że wszystkim trzeba się zajmować byle nie konkretami