Przeczytaj dokładnie nowe orzeczenie - zwłaszcza to, co dotyczy trybu odwoławczego. Ponieważ nie zgadzasz się z decyzją lekarza, pozostaje Ci odwołać się od tego orzeczenia w przepisowym terminie.
Ano właśnie.
Opisana sytuacja jest na swój sposób kuriozalna, ale... czy te "ulgi i uprawnienia" naprawdę były Tobie takie "niezbędne"...? Naprawdę nie mogłeś się bez nich obyć? Oczywiście, obiektywnie - czemu nie korzystać? Głupie jest to, że niepełnosprawni mają się bać systemu - i wcale nie ze wzglęu na to, że ozdrowieli lecz z powodu durnie zmieniających się wytycznych dla pseudoorzeczników... Abstrahuję od sytuacji, kiedy być może np. akurat Twoja niesprawność faktycznie jest niewielka i spokojnie pasuje do lekkiego, ale... Kiepsko, że to taka loteria - brak jasnych zasad w orzecznictwie i elementarnego, fachowego podejścia (bez polityki i zapominania o ludzkich aspektach i możliwościach) i bezstronności rozwala wszystko.
Teraz orzecznik stwierdził, że nie tylko nie były, ale i jesteś sprawniejszy niż myślałeś:) Taki sobie żarcik...
Owszem, to jest zgodne z obowiązującym prawem i obecnie obowiązuje już tylko to nowe orzeczenie - chyba że złożysz wniosek o jego uchylenie i wygrasz w niezbędnych instancjach (przed uprawomocnieniem się dokumentu).