prawde pisze Yames69, bo takich bardzo słabych to nie szybko chcą ,
>miałem wypadek 9 lat temu, tylko ja nie ruszam rękoma i nogami a takich niestety nigdzie nie chcą przyjąć.>
>Wcześniej jeździłem do 2,5 roku po wypadku nawet 2 razy do roku a potem przyszła reforma i lipa.>
ale prawda też , aby pytać w takich ośrodkach typu , wszystkie wyżej wymienione , typu aktywnej rehabilitacji - są to turnusy przystosowania do życia , tam też inaczej pomagają , często jest wolontariat ,
sama mam za sobą w roku 1998 , 1999 ,2002, Centrum Niezależnego Życia w Ciechocinku , ( nawet hipoterapia - pomagają wolontariat i pracownicy stajni) , basen (jest winda do wody -pomagają wolontariat) , Konstancin wielokrotnie ,i Stocer i część na ul Gąsiorowskiego , byłam na turnusie w spale (2005) , ALE nigdy w sanatorium , to właśnie w tych ośrodkach nauczono mnie żyć w inny sposób , .....
jeszcze jest taki ośrodek w Wągrowiec (niedaleko Gniezna, Poznania)
http://katalogseo.3w3.eu/i-1902a ta strona do poczytania , może ktoś coś dla siebie dobierze
http://da-mi.pl/podroze/sanatoria.php?lang=plW FAR , pracuje teraz kolega , (tetraplegia, po skoku do wody) , byliśmy swego czasu razem w szpitalu , poznałam go osobiście .