www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / BARIERY architektoniczne i nie tylko / Kto to jest według Was, osoba niepełnosprawna (15041 - wyświetleń)
- Autor pik Dodany 2011-10-11 07:56
Co sądzicie, o sobie o innych niepełnosprawnych.
Ja jako niepełnosprawny (samodzielny) pracujący, wykształcony, widzę jak odbiera nas otoczenie i jeszcze jak akceptują nas w pracy, w życiu prywatnym już nie.
Wiele z osób niepełnosprawnych jest osobami samotnymi.
Dlaczego tak jest i co sądzicie na  ten temat ??    
Nadrzędny Autor barbara33 Dodany 2011-10-11 08:47
moim zdaniem jest tak bo brakuje miejsc do integracji
Nadrzędny Autor Ella. Dodany 2011-10-11 17:44
pik w życiu prywatnym też różnie bywa nie tylko w pracy. W/g mnie brak tolerancji
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2011-10-11 18:00

> w życiu prywatnym już nie.


To pewnie zależy o jakie "życie prywatne" chodzi - czym innym jest znajomość, czym inym przyjaźń, a czym innym małżeństwo ("związek").

> Dlaczego tak jest i co sądzicie na  ten temat ??


Moim zdaniem:

1. Nikt nie ma prawa do bycia nie-samotnym - posiadania znajomych, przyjaciół, żony lub męża. Bycie z kimś w relacji wynika także z decyzji tego drugiego człowieka i jego wolnej woli. Prawo każdy człowiek ma tylko do minimum szacunku i miłości najbliższej rodziny.
2. Ponieważ chodzi o relacje z drugim człowiekiem, trzeba być realnie gotowym coś z siebie dać (w przypadku przyjaźni lub małżeństwa nawet dużo), a druga strona musi chcieć to przyjąć. Jeśli ktoś nie może "siebie oddać" innym, to nie powinien oczekiwać, że nie będzie samotny. Jeśli ktoś jest gotowy "siebie oddać" to i tak nie można nikogo zmusić do tego, żeby taki podarunek przyjął. Bo dobra znajomość, przyjaźń czy miłość to znacznie więcej niż "akceptacja",
Nadrzędny - Autor bober Dodany 2011-10-28 17:20
Pik na tym forum, nie otrzymasz normalnej odpowiedzi i nie pogadasz. Musiał byś napisać coś głupiego wtedy odzew będzie spory, ale niestety tylko starych i starych bywalców.
O.N. są ludźmi trudnymi.
Sadzę, że chodzi Ci o dziewczynę, chłopaka,sex, a nie o przyjaciół i znajomych, których każdy ma wielu - o.n. też.

O.N. są akceptowani, czasem nawet nie zauważa się niepełnosprawności, ale ta osoba musi mieć to coś. Nie ważne wózek, kule, słaby wzrok czy choroba wewnętrzna. Każdy ma coś co zaintryguje drugą stronę.
Życie niestety jest brutalne i jak np. facet jest brzydki, stary, na wózku do tego upierdliwy i gadatliwy no to sorki, NAWET KASKA NIE POMOŻE.

Pozdrawiam - szukaj a znajdziesz.
:-)
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2011-10-29 09:30
Kaska pomoże:)
A nikt mi nie powie, że nie niepełnosaprawność nie ma znaczenia. Ma! I to często decydujące, vide magiczne "zostańmy przyjaciółmi".
Nadrzędny - Autor bober Dodany 2011-10-29 16:29
Rogaaal!!! Też tak czasem mówiłam, ale to nie miało związku z niepełnosprawnością! Czyżbym była inna?
Dobrze, że się odezwałeś, bo czasem myślę, że jesteś jedyny "żywy" na tym forum.
:-)
Przecież Wiesz, że "w tym cały ambaras, aby dwoje chciało naraz".
Mężczyznom nie przeszkadza, że kobieta z nimi żyje bo maja "forsę", wielu kobietom tak - same dobrze zarabiają.

Nie wierz w to:

>niepełnosaprawność nie ma znaczenia. Ma! I to często decydujące,


Ty sobie to tak wytłumaczyłeś.
Jeśli jesteś z kobietą i wierzysz w to, że ona jest z Tobą bo masz kasę, mieszkanie etc. to zmień kobietę! POCZEKAJ.

:-),:-), :-), :-), :-)
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2011-10-29 19:50
O losie nie o to chodzi:)
Niepełnosprawność ma znaczenie bo jakby nie było nas ogranicza a na "rynku" są kandydaci bez tych ograniczeń i lęki obawy itd. są całkowicie zrozumiałe.
Co do kasy. W prehistorii największe branie miał ten który zapewniał pożywienie, ochraniał przed zwierzętami itd. Dziś tę rolę spełniają pieniądze, a kobiety nazywają to "poczuciem bezpieczeństwa".
Nadrzędny - Autor bober Dodany 2011-10-29 20:37
[usunięte]
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2011-10-29 22:04
Proszki łyknij
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-10-30 13:22
Brawo!!!!
Nadrzędny - Autor Julka_ Dodany 2011-11-04 10:08

>Wiele z osób niepełnosprawnych jest osobami samotnymi.


Dobrze ująłeś : "wiele z osób niepełnosprawnych", bo nie napisałeś większość. A jeśli nie mieli by  Internetu to dopiero okazałoby się jak wielu samotnych by przybyło.
rogal napisał

>A nikt mi nie powie, że nie niepełnosaprawność nie ma znaczenia. Ma! I to często decydujące, vide magiczne "zostańmy przyjaciółmi".


Prawdziwa najprawdziwsza z prawd, i jeśli niepełnosprawność jest poważna, ciężka.
Trzeba szczęścia i dużego wkładu własnego, sposób bycia  ma pośredni wpływ żeby nie być samotnym.

Iota, Twoje wywody brzmią jak z ambony, wpływ KK na życie obywatelki Iota. Nie będę komentować długo, ale do jednego nie sposób się odnieść. Gdzie i kto powiedział takie między innymi głupoty

>Prawo każdy człowiek ma tylko do minimum szacunku i miłości najbliższej rodziny.


No comment.
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2011-11-04 12:47 Zmieniony 2011-11-04 13:15

> Gdzie i kto powiedział takie między innymi głupoty


Ja powiedziałam, w czasie oznaczonym w poście (jeśli napisanie liczy się jako "powiedzenie").

Może o tyle niefortunnie, że chodziło mi o "minimum szacunku" od wszystkich i miłość od najbliższych.

Coś jeszcze mam wyjaśnić?
Nadrzędny - Autor 2761 Dodany 2011-11-28 19:20
Witam
To bardzo mądre pytanie. Jednak aby na nie spróbować odpowiedzieć, trzeba by się dobrze zastanowić. Moim zdaniem problem jest złożony. Mianowicie trzeba by brać pod uwagę wiele aspektów, mianowicie:
1)  Czym jest niepełnosprawność jako taka?.
2)  Jak jest odbierana wszelaka niepełnosprawność w naszym Kraju?.
3)  Jaka jest świadomość reszty społeczeństwa na niepełnosprawność?.
4)  Co zrobił Rząd Polski, aby zminimalizować trud walki z niepełnosprawnością, i ułatwić niepełnosprawnym życie?.
5)  Stopień tolerancji społeczeństwa, zależny od kultury, i w/w punktów?.
6)  Jakie są priorytety zdrowego społeczeństwa?.
7)  Jakie są priorytety osób niepełnosprawnych?.
8)  Jaka jest dostępność do specjalistów, jak i ośrodków mających za zadanie mentalnie pomagać osobom niepełnosprawnym?.
9)  Charakter i osobowość osób niepełnosprawnych.
To tylko niektóre z nasuwających się pytań, na które przydałoby się sobie odpowiedzieć, nim da się odpowiedź na w/w pytanie. Mnie zawsze zdumiewa często słyszany slogan w mediach, prasie i innych źródłach, iż niepełnosprawni winni mieć równe prawa ze zdrową częścią społeczeństwa. Nie powinno być żadnych różnic co do szansy zdobycia zatrudnienia. Zdumiewa Mnie dla tego, iż sama niepełnosprawność jest różnicą samą w sobie. Nie rozumiem jak można stwierdzać równość szans, między zdrową, sprawną osobą a osobą niepełnosprawną. To sprzeczność sama w sobie. Dla czego?. Ano dla tego, iż niepełnosprawność zmusza do całkowicie innych działań, zmusza do pokonywania często aspektów życia codziennego, których zdrowa część społeczeństwa nawet nie zauważa. Nie będę wymieniał konkretów, bo tyle jest różnic, ile rodzajów niepełnosprawności. Każdy dzień osoby niepełnosprawnej to często zmagania z samym sobą, z ograniczeniami, których nie da się wyeliminować ładnym uśmiechem.
Odbieranie samej niepełnosprawności wszelakiej maści, zależy również od uświadomienia reszty społeczeństwa. Każdy kto choć trochę orientuje się, jak wyglądała rzeczywistość w Polsce w latach minionych – i to jeszcze nie tak dawno, może stwierdzić co zmieniło się w tym temacie. Jeszcze nie tak dawno niepełnosprawność była postrzegana, jako przypadłość wręcz żenująca. Zmiany w jej postrzeganiu, następują w naszym Kraju bardzo powoli. Każdy co choć trochę interesuje się tą tematyką, a już osoba niepełnosprawna ma to na wyciągnięcie ręki, wie jaka jest teoria, a jaka rzeczywistość. Nasze społeczeństwo w porównaniu z uprzednimi latami, zapewne jest już bardziej uświadomione w tej dziedzinie niż niegdyś. Mimo to myślę że i tak to uświadomienie następuje zbyt wolno. Moim zdaniem na pewno nie odbiera się jej, jako zjawisko żenujące, jak to miało niegdyś. Jednak nadal wiele ludzi nie wie, jak się zachować, przebywając z taką osobą w swoim otoczeniu. Osobiście doświadczam dziwnych spojrzeń, cichych komentarzy. Tym bardziej że Polacy – tak uważam – wbrew wszystkiemu, nie są ludźmi skorymi do bezinteresownej pomocy. Uważam że w mentalności Polaków leży łatwość zapewnień, deklaracji w temacie prawego zachowania względem osoby niepełnosprawnej, jednak rzeczywistość pokazuje co innego. W większości przypadków obserwowanych przeze Mnie, są to tylko czcze, puste słowa. Nie mówię że wszyscy mają takie podejście do tego tematu, bo nie byłoby to prawdą. Jednak nadal to bardzo niewielki procent społeczeństwa. Dowód, proszę bardzo. W autobusach nawet nikt nie pokwapi się pomóc przy wsiadaniu, o kierowcy nie wspominając. Jako że jestem osobą niepełnosprawną ruchowo, jak i wzrokowo, wiele razy byłem wręcz oszukany płacąc za bilet autobusowy. No cóż osoba nie widoma, lub nie dowidząca i tak nie widzi. W sklepach nawet nikt nie pomyśli przytrzymać drzwi. Na przystankach nie spotkałem się, by ktokolwiek przepuścił Mnie z racji Mej niepełnosprawności. Itd. Itd. Myślę że problem leży w tym, iż tak naprawdę zdrowa część społeczeństwa, nie ma zielonego pojęcia o tym, co znaczy być stale obwarowanym ograniczeniami.
Co do zmiany postrzegania niepełnosprawności, biorąc pod uwagę poczynania Rządu Polskiego, to bardzo szeroki temat. Jedno jest pewne. Zmiany w tym Kraju, w tym temacie idą jak krew z nosa. Bariery istnieją nadal, i jest ich mnóstwo. Tym bardziej że czyni się zmiany w większych miastach, natomiast już w tej całej reszcie, to szkoda gadać. Nie będę wymieniał, bo każdy wie jak to wygląda. Nie mniej po co zastanawiać się nad sposobem postrzegania niepełnosprawności przez zdrową część populacji Polaków, skoro nasz Rząd bardziej poczyna zmiany medialnie, jak w realu. To fakt. Wystarczy wziąć pod uwagę komunikację miejską PKS, komunikację PKP. Jeśli wziąć pod uwagę stan dróg, chodników, zabezpieczeń fonicznych, świateł itd. Co do aktywacji zawodowej, poprzez którą można by wyciągnąć wielu z izolacji domowej, leży w powijakach. Owszem duże miasta, ok. być może. Ale co z resztą?. Kto zastanawia się z organizatorów, jak wielu ma się dostać na takowe szkolenia?. Często również są one płatne. Jak jednak mądrze odpowiedzieć na to pytanie, skoro z góry zakłada się, iż niepełnosprawny to często z samochodem, kasą itd. Samo życie.
Kultura Polaków, to temat jak plastelina w dłoni. Każdy wie jak to wygląda w życiu. Nie ma co się tu rozpisywać, gdyż ilu Polaków tyle zdań. Jednak to właśnie z kultury osobistej, również wynika zachowanie i działanie wobec osoby niepełnosprawnej, i to jest fakt. Ja osobiście wiele razy spotkałem się z przejawami głupoty, bądź niemal patologicznych zachowań. Jednak reszta jakby trwała w niemocy, i brakiem reakcji przyzwala na takowe zachowania. Niepełnosprawny często musi przełknąć takie przejawy milczeniem, dla czego?, odpowiedź jest jasna. Nie ma szans na obronę. Poza tym również od priorytetu jednostki zależy jak postrzegana jest niepełnosprawność. Wielu rozumie fakt obecności takowej osoby, i przynajmniej stara się zachować w miarę odpowiednio. Jednak wielu raczej woli odwrócić głowę w inną stronę, niż odpowiednio zareagować. Bardzo często widzę, jak spojrzenia wielu są ukradkowe. Często kierowane w ziemię, bądź gdzieś w dal, aby tylko nie dać znać, że się widzi osobę, której przydała by się pomoc, choć ta najdrobniejsza. Przecież to tyle fatygi, nikt nie ma na to czasu. Są tacy którzy potrafią się zachować odpowiednio, i stanąć na wysokości zadania. Tyle że takich często ze świecą szukać.
Wielu z nas przydał by się kontakt z ośrodkami, mającymi za zadanie pomoc w rozwiązywaniu problemów mentalnych osób niepełnosprawnych. A przecież poprzez izolację często wieloletnią osób niepełnosprawnych, od życia zawodowego, często ludzi z zewnątrz, „zamkniętych” we własnych czterech ścianach – można śmiało uznać za przyczynę niezdolności do asymilacji, bądź radzenia sobie ze sprawami na zewnątrz. Bo jakie pojęcie może mieć osoba niepełnosprawna, przebywająca w izolacji przez niemal trzydzieści lat?. Co taka osoba może wiedzieć o rynku pracy, szkoleniach, organizacji zatrudnienia?. O jej wykształceniu nie wspominając. To są ważkie pytania, tylko kto odważy się nad tym jawnie zastanawiać z tych decyzyjnych, górujących nad resztą osób?. To jest życie.
Znam również inny powód postrzegania niepełnosprawności, a mianowicie indywidualny charakter każdego z Polaków. Nie wielu ma poczucie potrzeby reakcji na niepełnosprawność, poprzez pomoc choćby tę najmniejszą. Bo i po co. A to nie mam czasu. A to szkoda fatygi, a może taki delikwent jest pijany. A może nie wiem na kogo trafię, może to jakiś „wariat”. To tylko przypuszczalne powody. Być może są i tacy, którzy stwierdzą, że od pomocy jest rodzina, a po co takiego puszczają na ulice?. Bo takie zdania również spotkałem.
Dlaczego tak jest, iż osoby niepełnosprawne często są samotne?. Myślę że dla tego, iż jak i zdrowa część populacji, tak i ta niepełnosprawna, ma w tym swój udział. Mentalnie każdy deklaruje pomoc, i wie że trzeba pomagać, ale już w realu nie wygląda to różowo. Co do związków osób niepełnosprawnych czy to życiowych, czy to towarzyskich – to już inny temat, na inną rozmowę.
Nadrzędny - Autor walpoz Dodany 2011-11-28 20:37
Nie chce odnosić się do Twoich słów w poście, bo ich jest za dużo ;-)sorry . Ale bardziej zastanowiłbym się nad określeniem"niepełnosprawny" . Bardzo mnie to czasami denerwuje. I twierdzę że jest to spłaszczanie problemu!. Tworzy sie jeden "worek" i wrzuca do niego wszystkie przypadki chorobowe , wypadkowe itd. Ciekawe co by powiedział na to prof. Miodek :-)
Jest tyle określeń w języku polskim ,że właściwie nie wiadomo dlaczego upieramy się (my,media)do tego jednego. Bo ładnie brzmi, choć nie ładnie wygląda?
Nadrzędny - Autor kryształek Dodany 2011-11-28 21:24
Obaj Panowie macie rację.
Chyba wczoraj pokazywali w TV chłopca z amputowaną nogą, który mówił, że nie jest osobą niepełnosprawną. Nie będę tego tematu rozwijać, bo w innym wątku pisałam, że niepełnosprawność nie polega na tym, czy coś mamy w całości, czy nie. Ale od tego co mamy w głowie i co mimo wszystko możemy osiągnąć. Oczywiście mnie tu opluto, ale ja nie zmieniam zdania i podobają mi się ludzie, którzy nie emanują swoim kalectwem. Chłopak z TV potrzebuje pomocy, bo protezy są drogie, ale realizuje swoje marzenia, jest pozytywnie nastawiony do świata.
Jasne, każdy potrzebuje pomocy, ale my nie potrafimy, albo nie chcemy pomagać. Wielu deklaruje, ale jak co do czego - to już inna gadka.
Niepełnosprawni (głupie słowo - Walpoz ma rację) też mogą i powinni pomagać, a nie tylko oczekiwać wsparcia.
A w ogóle to trzeba mieć "końskie zdrowie" by żyć... :-)))))
Nadrzędny Autor walpoz Dodany 2011-11-29 17:54 Zmieniony 2011-11-29 18:10
Niepełnosprawny*-- szukam zamiennika : niesprawny, kaleka,inwalida,wózkowicz,chory,amputant,kulawy,niepełnosprytny ... jakie jeszcze słyszeliście określenia a jakie byście chcieli ? Bo ja wolałbym określenie niesprawny niż niepełnosprawny(jeśli już)
Nadrzędny - Autor 2761 Dodany 2011-11-28 21:50
Naturalnie że działanie to pozytywne, winno emanować w dwie strony, i z tym się zgadzam. Co do określenie samego nazewnictwa „niepełnosprawny”, to nie upierałbym się przy tym, iż jest to tak bardzo istotne. Natomiast już inne znaczenie ma fakt, iż faktycznie w jednym worku, znajdują się wszelakie przypadki chorobowe, nawet te, które z powodzeniem można w krótkim czasie wyleczyć. Niemniej daleko naszemu społeczeństwu, jak i z prawa tak i z lewa tematu, do stanu, w którym można by rzec iż jest przynajmniej dobrze. Jedno jest pewne, trzeba o tym mówić głośno i wyraźnie, mimo iż jest to dla wielu nie wygodne. Podłóg starego powiedzenia: „Uderz w stół a norzyce się odezwą”, trzeb wywołać wreszcie burzę mózgów. Myślę i wręcz jestem pewien, że problem jest nadal wielki, i czas ku temu, aby zaczęto to zmieniać na leprze. Obietnic było mnóstwo, czas na działanie. Myślę że zacząć by należy od ujednolicenia potrzeb tak i związanych z niepełnosprawnością, jak i z samymi niepełnosprawnymi. W jakim stopniu ujawni się prawda o osobach niepełnosprawnych, jakie będą podjęte działania aby polepszyć ich los, jak i w jakim stopniu zagadnienie to uzyska tak ważkie znaczenie – zależy li tylko od jednomyślności działania całej populacji niepełnosprawnych. Bo to tylko od nich zależy ich los, jakby na to nie patrzeć.
Nadrzędny Autor michoo7 Dodany 2011-11-29 08:53
Napisałeś strasznie dużo a ja to podsumuję jednym zdaniem: Widzący się z ślepym nigdy nie dogada.
Całe zamieszanie wynika z tego, że ograniczenia związanego z niepełnosprawnością trzeba DOŚWIADCZYĆ zeby zrozumieć na czym ono polega. Wówczas można skutecznie działać. Dlatego moim zdaniem prawodawstwo dotyczące nas niep. powinni tworzyć sami niepełnosprawni, oczywiście z zapleczem prawniczym i ze zdrowym rozsądkiem :-)
Nadrzędny - Autor 2761 Dodany 2011-11-29 09:46
Witam
Faktycznie bardzo istotną rolę, będąc osobą niepełnosprawną, gra własna mentalność. Nie jest to łatwe, zwarzywszy na obciążenia z jakimi przychodzi się zmagać na co dzień. Każdy człowiek ma własny niepowtarzalny rys charakteru, i nie każdy umie sobie w taki sam sposób radzić z własnymi zmaganiami. Natura ludzka nakazuje sobie radzić, choć przynajmniej starać się to czynić w mniejszym lub większym stopniu. Jednak aspekty niepełnosprawności są tak zróżnicowane, zważywszy na rodzaj niepełnosprawności, że trudno jednoznacznie stwierdzić jak jest. Niemniej stan własnego umysłu jest w istocie decydującym aspektem. To czy idziemy we własne życie z wielką falą optymizmu – mimo wszystko. Czy staramy się odnajdować inne sposoby pokonywania własnej, życiowej drogi. To daje nam wewnętrzną siłę, jakby twardość, która z kolei pozwala pokonać trudności. Ale jak twierdzę to zależy li tylko od Nas samych. Jedno jest pewne, w jaki jest stan naszego umysłu, stan mentalnego własnego wizerunku – nie może być przypisane li tylko Naszym (niepełnosprawnych), wpływom. Nie wszystko zależy od Nas, i nie na wszystko mamy wpływ. Wielką rolę w budowaniu własnego „Ja”, w szczególnym, indywidualnym położeniu, gra otoczenie. Rodzina, znajomi, środowisko. To jak Nasz szczególny stan jest postrzegany, z czym się zderzamy wychodząc na zewnątrz własnych azylów domowych, to samoistnie uczy odruchów, zachowań, wyrabia własną opinię w wielu sprawach. Myślę że mimo to trzeba przynajmniej walczyć z negacją własnego położenia. Łatwo się stwierdza takie wnioski, wiem to Sam, gdyż należę właśnie do tej grupy. U muszę przyznać, że udaje Mi się pokonywać negatywne myśli, nastroje. To najlepszy sposób na samego siebie. I to działa.
Czy dobrą nazwą dla osoby niepełnosprawnej, jest sama nazwa „Niepełnosprawny”, „Niepełnosprawność”. Zapewne nie, i to jest pewne. Tyle że pozwolę sobie zadać pytanie: a jaka nazwa jest właściwa dla stanu, który nie jest możliwy do wyleczenia?. Stan człowieka, z którym przyjdzie Mi znosić do końca Moich dni?. Żadna nazwa nie jest dobra. Najlepiej być zupełnie sprawnym i zdrowym – tego każdy z Nas, i każdemu z Nas życzę. Ale wiemy że tak nie jest. Losy toczą się różnie, i wiele przypadków, zdarzeń pojawia się w naszym życiu z naszej winy, ale i wiele zjawia się bez Naszego udziału. Myślę że zmiana stanu chorobowego, gdzie usilnie próbujemy ratować się leczeniem, w stan stałej niepełnosprawności, nie ma tu znaczenia. Naturalnie stan chorobowy, po wypadkowy, który daje się prędzej czy później wyleczyć całkowicie – nie jest niepełnosprawnością. Tyle że należałoby pamiętać również o tym, iż istnieje czas przejściowy u pacjentów walczących o powrót do zdrowia. Oni również są ludźmi niepełnosprawnymi w jakimś sensie, choć czasowo. Tak czy owak, jednym czy drugim potrzebna jest pomoc, wsparcie, jak i szczególna uwaga, jak i bliskich tak i otoczenia. A z tą uwagą wiemy jak jest.
Jedno jest pewne, każda ze stron winna pamiętać o tym, iż jedni i drudzy są ludźmi. Jedni i drudzy potrzebują ogromnych pokładów optymizmu, uśmiechu, dobrego słowa. Tyle że niepełnosprawni w szczególności, gdyż oni są jakoby z góry skazani na byt w stanie, z którym muszą żyć, często do końca.
Pozdrawiam
Nadrzędny Autor kryształek Dodany 2011-11-29 12:11
Masz dużo racji, zwłaszcza popieram Cię w tym, że musimy walczyć o nasze sprawy. Tyle tylko, że ludzie (choćby tu piszący) nie kwapią się do jedności. Każdy widzi tylko swój interes i swoją chorobę, czepiają się słów, zwrotów, nie bacząc na istotę sprawy. Trudno w takiej sytuacji o kompromis.
Nie odnosi się to tylko do nas niepełnosprawnych, ale do całej społeczności. Trudno dziś o "wzniesienie się ponad podziałami", tak bym to górnolotnie określiła. A znaczy to dokładnie "nie tylko mnie ma być lepiej - ale mojemu współziomkowi jeszcze lepiej" i o to zawalczę.

2761 -  ładnie i realnie opisujesz problem, tylko ja już nie wierzę w lepszy świat, przynajmniej za mojego życia. Do tego smutnego wniosku doszłam przebywając na tym Forum.
Nadrzędny Autor 2761 Dodany 2011-11-29 14:20
Tak, wiem że czasami dłonie opadają patrząc na to, co dzieje się w koło Nas. To prawda, iż w Naszej społeczności, już nawet nie chodzi o niepełnosprawnych, ale ogół – ludzie więcej mówią, niż rzeczywiście robią. Forum tworzą ludzie, a skoro to forum osób niepełnosprawnych, to wiadomo kto tworzy atmosferę. Ja osobiście nie wypowiadam się na sposób bycia innych w takich miejscach, bądź styl ich wypowiedzi. Mnie interesuje dany aspekt, i o nim mówię. Nie odnoszę się do zdań nie związanych z innymi aspektami, bo i po co?. Wielką prawdą jest to, iż społeczność niepełnosprawnych, jako ogół wiele traci, zachowując się tak naprawdę jak duże dzieci. Ale to już inny problem. Ja od wielu lat jestem osobą niepełnosprawną, i osobiście nie mam ku temu złudzeń. Zawsze wystrzegałem się hipokryzji i obłudy. Skoro jestem niepełnosprawny, to jestem. Gdybym był zdrów i byłbym sprawny, tak jak wielu – to być może denerwowałoby Mnie, gdyby ktoś Mnie tak określał. I trzeba sobie zdać z tego sprawę, i nie udawać że jest inaczej. Poraża Mnie że jestem sprawny, skoro nie jestem. Każda niepełnosprawność będzie dyskwalifikowała delikwenta, wobec osoby całkowicie zdrowej. I to jest jasne.
Całkowicie nie zgadzam się z tym, iż nie warto cokolwiek czynić, by coś zmienić. Skoro nikt z niepełnosprawnych nie zda sobie sprawy z tego, iż to forum jest na całą Polskę po to, aby uwidocznić problemy właśnie ich, a nie świętego Mikołaja, to przepraszam – o co chodzi?. Albo jest coś do zmiany, albo nie. Jeśli wiemy że występują bariery architektoniczne, to o nich mówmy głośno i wyraźnie tu i teraz. Gdzie są, jak to wygląda. Bo to jest na to miejsce i czas. Jak czegoś Nam brakuje, to mówmy o tym, tu i teraz bo tak trzeba. Inaczej kto to zmieni, Święty Piotr. Rząd nie kwapi się aby cokolwiek zmieniać, bo i po co, jak widzą iż bractwo niepełnosprawnych zajmuje się Bóg wie czym, w w miejscu, do tego nie stworzonym. Nie ma pracy dla niepełnosprawnych, czemu o tym nie pisać – stale. Napisać jak to jest, powtarzać ile się da. Aż wreszcie będzie to widoczne. Myślę że skoro niepełnosprawni sami sobie nie wywalczą posłuchu w tym zakłamanym Kraju, to nikt za nich tego nie zrobi. Ale jak każdy miast przemyśleć to co pisze, pisze ot po to aby cokolwiek pisać, no to mamy to co mamy. Ja widzę w koło wiele problemów, utrudniających życie niepełnosprawnym – i o tym mówię, i będę mówił. Drażni mnie hipokryzja i ignorancja osób decyzyjnych, mogących cokolwiek zmienić – i o tym mówię. I mało Mie obchodzi, czy któryś z nich się obrazi czy nie – bo to nie jest niewolnictwo.  Zatem każdy kto tu pisze, mógłby poważnie podejść do tematu, i opisać choć własne środowisko, opisując jaki jest stan faktyczny. A rozmowy towarzyskie, pozostawmy sobie na spotkanie przyjacielskie, bądź rozmowy chodnikowe. Bo tam jest na to czas.
Pozdrawiam i w górę głowy.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / BARIERY architektoniczne i nie tylko / Kto to jest według Was, osoba niepełnosprawna (15041 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill