Alus - chyba niepotrzebnie nadwrażliwie odbierasz nasze wypowiedzi...
Efekty miałyby być adekwatne do Twoich potrzeb - ja ich nie znam. Sama piszesz albo jasno wynika z Twoich wypowiedzi, że np. nie sądziłaś, że będzie tak trudno znaleźć stabilną pracę...
Jaka to miałaby być konstruktywna dyskusja i odpowiedź? Jednoznaczna odpowiedź: tak, czujemy się doceniani z powodu wykształcenia albo nie, nie czujemy się docenieni....??? Przecież i Ty, i my znamy odpowiedzi na postawione przez Ciebie tezy i pytania, nie żyjemy w próżni.
Ja np. uważam, że jedną z przyczyn sytuacji, którą opisałaś jest system dofinansowań do stanowisk ON w Polsce - pracodawcy nie szukają przez to rzetelnych pracowników, ale kukiełek, na które otrzymają realne pieniądze. Najlepiej, aby te kukiełki nie były za bardzo ani wykształcone ani świadome - bo łatwiej je oszukiwać i manipulować. To oczywiste.
A drugi fakt - znaczna grupa ON w Polsce ciągle bardzo często wychodzi w trakcie całego swojego życia z postawy mocno roszczeniowej. Naprawdę nie widzę powodu, aby kogoś zatrudniać tylko dlatego, że ma orzeczenie o niepełnosprawności... A wciąż takie pretensje słyszę - od żywych ludzi wokół mnie. Nie zgadzam się z tym. Mnie jako pracodawcę interesuje potencjał danej osoby, predyspozycje, zdolności, pracowitość... Może krzywo chodzić, jeździć na kółkach, podpierać się laską - ale musi być odpowiedzialny i ogarnięty, możliwie pozytywnie nastawiony do pracy i ludzi.
Nie przyjmie nikt do zespołu nadętej osoby, która tylko kombinuje jak by tu krócej popracować, coś dostać, kogoś pozwać tylko dlatego, że ma orzeczenie, jest mniej sprawna itd. - przykro mi, ale tego boją się firmy w realnym świecie. Nie boją się ludzi po studiach, jak zasugerowałaś - lecz tego, że pomimo studiów kandydat nie spełni oczekiwań i potrzeb firmy.
A pochylając się dalej - akurat wiedzę pozyskaną podczas skończonych przez Ciebie kierunków można by wykorzystać nawet leżąc tylko w łóżku na wznak na milion sposobów, moim skromnym zdaniem... Dały Ci one przecież jakieś podwaliny, zdolność analitycznego myślenia itd. .
Odnosi się to nie tylko do Ciebie - ale sama postawiłaś się za przykład.
Dziwi mnie (i złości), że w swoim pierwszym poście postawiłaś tezę sugerującą, że niepotrzebnie się uczyłaś itd, bo praca jest tylko dla tych czy innych. A czy na pewno musisz szukać pracy wśród ogłoszeń kierowanych z definicji do ON...? Przecież taki ogłoszeniodawca szuka znowu jedynie nazwiska, za które otrzyma kasę. Po co mu inteligentny pracownik...? Sprzątaczki i sprzedawcy też są potrzebni.
A podany przykład odnosi się tak samo do rekrutacji pełno- jak i niepełnosprawnych - ci po studiach też mają trudno.
Poczytaj to, co pisze Iota, Rogal... Choroba czy niesprawność ograniczają, bardzo - ale zmuszają do otwierania przez nas samych nowych drzwi, przez które da się przejść dalej... Zdrowi też muszą całe życie kombinować, nie ma co się łudzić.
Gdybyś widziała 10 lat temu, jak się sprawy potoczą - uwierz mi, nic byś nie zrobiła innego:) Łudziłabyś się, że z Tobą będzie inaczej, przecież jesteś silna, ambitna, twarda... I znalazłabyś się w tym samym miejscu, gdzie jesteś dziś. Przecież nie poszłabyś na chirurga czy górnika...