W nawiązaniu do tego wątku, http://forum.niepelnosprawni.pl/topic_show.pl?tid=5762 żeby tam nie zmienią tematu "aparaty"
ale i nie tylko, również do wszystkich którzy aż tak bardzo nasiadają na fakt, że lekarza obowiązkiem jest zrobienie z chorego cudownego stanu zdrowia a jednocześnie gdzieś jest granica napiętnowania złym słowem. Na pewno istnieją błędy w sztuce medycznej, tak samo jak błędy w innej pracy, działalności, twórczości. Fakt zdrowia, pozyskania zdrowia bierze górę nad faktem zreperowania rzeczy, ale czy zawsze, ile razy przez nieprawidłowe zachowanie własne doprowadza się człowiek do złego stanu zdrowia ale pretensje ma do lekarza. Obecna sytuacja Ustawy lekowej jest dzieckiem Pana Premiera i Ministerstwa, ale skutki tego ponoszą lekarze i pacjenci, wyzywa się lekarzy , a będzie przez niektórych wyzywać jeszcze bardziej , bo z braku pieniędzy kto zachoruje pretensje o wyleczenie wniesie do lekarza a nie do Pana Premiera.
Co chcę powiedzieć jeszcze. Za poczęcie dziecka odpowiedzialni są rodzice, powstaje nowa komórka, życie płodu, ciążą, rodzi się dziecko niepełnosprawne. Rodzice kochają lub nie, jedni bardzo zabiegają o polepszenie stanu zdrowia drudzy mniej,  jednak nie ma zasady i pewności że to dziecko ozdrowieje, rodzic do rodzica ma bardzo mało pretensji, nie wyzywa że dziecko nadal jest chore. A na lekarzy leci ............ cała masa złych słów, złego tonu. Dziecko też rośnie ze swoją chorobą i kocha rodziców, czy zwyzywało rodzica za urodzenie go niepełnosprawnym, z defektem zdrowotnym,  a lekarzy wyzywa. Jeśli pójdziemy dalej myślami,  wierzący w Boga nie przeklina Boga, modli się,  idzie na nabożeństwo,  stoi przed tronem pana niebieskiego z grzechem że zwyzywał lekarza, że ten nie umie go  uzdrowić.  Czy to jest w porządku ?
To jeden ze znaczących przykładów na złą postawę wobec drugiego człowieka.
Po wypadku ileż z was odzyskało zdrowie, ale nadal zwyzywa lekarzy. Ella z dumą i zadowoleniem pisze że już słyszy, że chodzi, może wolniej ale chodzi, i nadal napiętnuje lekarzy (czytaj całe forum i czytaj post wyżej że lekarze to święte krowy)
Ilu z was ? odzyskało część zdrowia, czy to w efekcie dochodzenia do zdrowia latami ale jednak doszło do lepszej formy zdrowotnej, ma renty z momentu zaraz po wypadku a jak odzyskało zdrowie nie zgłosiło się na komisję,  z twierdzeniem : od ostatniej komisji jest mi lepiej, wypada zniżyć mi rentę na częściową lub niepowinien pobierać
Dzban rozbity na ogrom kawałków sklejamy, ale nie znaczy że będzie tym samym dzbanem sprzed wypadku potłuczenia, a jeśli są za duże naruszenia? nie wszystkie kawałki do siebie pasują? i to jest tylko dzban, który jest rzeczą materialną bez funkcji życiowych typu oddychanie, krążenie, wydalania, wydzielanie, ... ruch, ... Pozostaną na nim rysy do końca jego istnienia, nim go wywalą na śmietnik.  Człowiek z naruszonym wzorcowym stanem  też jest inny i takim zostanie .
Zachorowałam późno, siedzę na wózku inwalidzkim,  widocznie tak miało być, tak mi zapisało przeznaczenie, i nigdy nie wyzywam lekarzy i pracowników Służby Zdrowia, a jakoś skutkuje  tym że spotykam dobrą obsługę