Hej, lid, barbara33 i sylwester49! Tu bernadetta. Miło spotkać osoby, które się już zna /tylko sylwestra jeszcze nie znam/ Walentynki za nami...
Do mnie też nie przyszedł wczoraj żaden osobnik płci odmiennej z bukietem róż ani nawet z walentynkowym gadżetem./Ale też i na niego nie czekałam/. Sama wysłałam kilka SMS-ów, potem przezornie /tknięta intucją/ wytoczyłam się moim elektrycznym wózkiem by zrobić z Mamą zakupy, popołudniu posiedziałam z Rodzicami i zagraliśmy w srabble. A wieczorem przeczytałam wpis fotografa grzyba i napisałam do Niego. Pozostałe wpisy też czytałam.
Nie przenoszę tego tematu dziś do kawiarenki, bo to jak mówią -inna bajka. Do kawiarenki nie wpada się by wałkować tematy stutonowej wagi. W ogóle jest mi smutno...Mój szwagier złamał wczoraj nogę. Niedawno się dowiedziałam. Cóż, pewnie gdyby przez internet można było wymownie zachrząkać, to pewnie któreś z Was by to zrobiło, bo się okropnie rozpisałam. Wybaczcie.