No właśnie, kogo to obchodzi, że nie masz z czego żyć. Ot, cały nasz kraj. Mi też w sądzie powiedzieli, że biegłych nie obowiązują terminy, ale ja w to nie wierzę. Jak dzwoniłam i dopytywałam, to pani w sekretariacie stwierdziła, że napisze pismo ponaglające i żebym nie skłamała, ale chyba po trzech dniach opinię miałam w domu. Ja przypuszczam, że to nie biegli zawinili, tylko sekretariat sądu. Nie chciało mi się dociekać, bo opinia była dla mnie pozytywna, więc dałam spokój. Dziś mija 14 dni, bo tyle miałam (ja i ZUS) na ewentualne odwołanie i jutro zadzwonię do sądu, czy coś się ruszyło w mojej sprawie. Mam nadzieję, że to już nie potrwa długo i w końcu sprawa się odbędzie, później i tak trzeba czekać na uprawomocnienie się wyroku. Jeśli ZUS się nie odwoła,to może w czerwcu lub lipcu, dostanę pieniądze, aaa zapomniałam dodać, że biegli uznali, że na razie rentę powinnam dostać do sierpnia, więc w zasadzie, zanim dostanę zaległe pieniądze, to już w lipcu musiałabym składać ponownie dokumenty na rentę. Masakra po prostu. Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości