Pogubiłam się w tych wątkach
Lidzia, ciotka w ogrodzie trzymała drewno do kominka. Pewnego dnia zniknęło, ale w o dwa domy dalej było u takiego "kiziora". Ciotka zadzwoniła na policję, że było włamanie i wynieśli wszystko, podała kto. Zjechało się śledczych, mundurowych. Facet przenosił drewno osobiście do ciotki, a ona "dyrygowała" laską. Policjanci tylko się śmieli. Jak dowiedzieli się o co chodzi to zostawili tylko obstawę
Motorniczemu tramwaju raz przyłożyła tą laską - zasłużył