No i właśnie - tyle się ostatnio (i dobrze) pisze i mówi o tym, kto i dlaczego miałby mieć prawo do korzystania z kart parkingowych a nadal pokutuje przeświadczenie, że: "Mam orzeczenie" - "to mam mieć kartę". Nie, ponieważ:
- orzeczenie orzeczeniu nierówne
- jak napisał kolega z CI: urzędnicy dają to, o co wnioskujemy. Skoro nie wnioskujemy - nie muszą się domyślać
- nie każdemu "z urzędu" przysługuje karta
- nie każdemu karta jest w ogóle potrzebna (bo np. jego schorzenie nie powoduje obecnie istotnych problemów w poruszaniu się itd.).
Brak możliwości prowadzenia pojazdu jest słabym argumentem - bo orzecznicy nie są akurat od rozstrzygania tego. I może być sytuacja taka, że ON nie ma prawa jazdy, nie ma samochodu, ale ma prawo korzystać z karty...