Ja po Tobie też - czyli że zadowolony byłbyś tylko wtedy, kiedy bym napisała to, co chcesz usłyszeć - bez względu na to, czy to prawda oraz czy ma sens. Więc nie jestem rozczarowana.
Rzeczowo: wyraźnie piszę, że to moje próby wskazania możliwych wariantów. Jednym z nich jest też taki, że ZUS podtrzyma ocenę i przyzna rentę - ponieważ obecnie jest ona, jako wypadkowa, traktowana inaczej niż "normalna" czyli łatwiej ją w pewnych względach otrzymać.
Powiedziałam: skoro jesteś taki mocny i obcykany, należy zażądać na piśmie uzasadnienia od ZUS-u. Po co jątrzysz w sieci zamiast komuś naprawdę pomóc, jeżeli tak Ci na tym zależy?
Nie chce mi się sprawy zgłębiać w sensie historii zmian legislacyjnych, ale pewnie było tak, że człowiek prowadząc działalność nie opłacał stosownej składki, która by mu gwarantowała ewentualne prawo do świadczeń w razie wypadku - albo prawo tego nie przewidywało, albo coś. To z czego mu mieli tę rencinę niby naliczyć?
Ponadto, renciny przyznaje się z tytułu niezdolności do pracy - orzecznicy pewnie chcą zweryfikować, czy taka niezdolność nadal istnieje i w jakim stopniu. Jeżeli człowiek nadal faktycznie niesprawność ma, nie ma się chyba czego obawiać?
Ponadto, jest wyrok z 2012 r. TK o niezasadności odbierania świadczeń przyznanych na stałe - aczkolwiek odnosi się to chyba wyłącznie do świadczeń, nie orzeczeń, lecz możesz to sobie sprawdzić. Może to być zaczepienie.
Wiesz, Twoje sugestie nie są, na szczęście, zbyt obligatoryjne...
A wg mnie - tam gdzie kończy się myślenie, zaczyna się kołtuniarstwo i warcholstwo. Sorry, ale Twoje górnolotne i totalnie populistyczne stwierdzenia są jedynie smutne; także niewiele więc wnoszą z konkretów.