Jak w każdym poście i przypadku: forumowiczom trudno nawet rzetelnie radzić konstruktywnie, bo nie znamy ani Twojej historii medycznej, ani innych wielu szczegółów formalnych, istotnych dla sprawy.
Tak naprawdę, wychodzi jednak na to, że to, co napisałyśmy powyżej dokładnie tłumaczy to, co Ty opisujesz - i teoretycznie ZUS ma swoją rację (znowu: nie twierdzę, że to fajne), która wynika z Twojej historii "choroby".
Jeżeli chcesz coś ugrać, powinnaś chyba zmienić diametralnie swoje nastawienie z: "no przecież to oczywiste, więc nie rozumiem" na "ok, skoro taki jest ich punkt widzenia, opowiem mój przypadek inaczej." I opowiedz po kolei, przejrzyście - jak było i jest, jak istotna zmiana nastąpiła, jakie masz na to dowody (wypisy, badania, opinie lekarzy).
Troszkę śmiem się domyślać z Twoich międzywierszy, że może i są podstawy do uzyskania tego świadczenia, ale Ty niepotrzebnie się upierasz, aby orzecznicy koniecznie szli Twoim tokiem myślenia. Oni naprawdę (choć to kuriozalne) realizują cele mocno odległe od Twoich, więc każdą nieścisłość lub niekonsekwencję z Twoich wniosków i uzasadnień wykorzystają przeciwko Tobie...
"Tylko co mi z tego " że mam już oczy z ubezpieczeń społecznych " - tego nikt z orzeczników nie wyjaśnił." = no właśnie chyba nieprawda, bo Ci wyjaśnili: "pani ma już oczy z ubezpieczeń społecznych". To rzeczywiście, w obecnym systemie orzekania, wyczerpuje w pewnym sensie znamiona konieczności zajmowania się oczami. Ale gdybyś udowodniła, że od ostatniego orzeczenia stan oczu znacznie się pogorszył - wskutek wykonywania obowiązków zawodowych, do tego doszedł kręgosłup itd. - powinni skierować Cię na badania i ponownie orzec chociażby z tego powodu. Ale to po Twojej stronie leży, aby się postarać i solidnie to uargumentować - trochę się boję, że brak badać w międzyczasie (na które powołał się sam orzecznik) nie będzie dla Ciebie pomocny...
Bo faktycznie, skoro wzrok tak się pogarszał, czemu nie korzystałaś z konsultacji lekarskich w międzyczasie...?
Prawdopodobnie też niezupełnie roztropnie formułowałaś odwołanie do sądu - zdaje się, że sama się w nim powoływałaś na orzeczenie z ZUS, więc nie bardzo rozumiem, czemu się dziwisz ich odpowiedziom...?
A co zrobisz, jeżeli dostaniesz niezdolność do pracy, z którą lekarz medycyny pracy nie dopuści Cię do dalszego zatrudnienia w obecnej firmie...? Nie boisz się tego? Czasami nie da się zjeść ciastka i go mieć nadal...
Już odpowiadam - badań oczu w międzyczasie mam całe mnóstwo i to z różnych poradni i klinik , mam nawet wyniki badań okresowych do pracy- gdzie fakt raz nie dopuszczono mnie do pracy. Nawet parę dni przed komisją robiłam tomografię siatkówki- co prawda w wyniku jest napisane ,że jest niska jakość obrazu ze względu na zbyt wysoką krótkowzroczność , ale lekarz raczej potrafi z niego odczytać wynik. Mimo tego całe dokumenty zostały pominięte w badaniu. Chodzi mi o to ,że mój wzrok znacznie się pogorszył a komisja pomija weryfikację stanu oczu właśnie twierdząc , ze mam już grupę na oczy. A w obecnej firmie pracuję bo muszę gdzieś pracować , a mając status rencisty mam jakąkolwiek pewność ,że nie pozostanę bez środków do życia.
Czyli ZONK.
Byłam pewna, że właśnie dlatego wnioskujesz o rentę - po ludzku rozumiem, ale logika marna.
Argument: "A w obecnej firmie pracuję bo muszę gdzieś pracować , a mając status rencisty mam jakąkolwiek pewność ,że nie pozostanę bez środków do życia." - dla ZUSu jest po prostu słaby (oględnie rzecz ujmując). Zrozum: na taką postawę oraz jej zabezpieczenie mogą sobie pozwolić bogate państwa. Polska droga do takiego stanu (możliwości wyboru) jeszcze jakiś czas potrwa - że będziesz sama decydowała: już nie chcę pracować, idę na rencinę. Ponieważ u nas ciągle świadczenie socjalne jest sprzężone ze zdolnością do pracy oraz zatrudnianiem się bądź nie - ZUS zawsze będzie dążył do minimalizacji przyznawanych rent - skoro pracujesz, możesz pracować. I ja po trosze, z etycznego punktu widzenia, się z tym zresztą zgadzam.
A dlaczego nie staniesz na komisję pozarentową w celu uzyskania nowego orzeczenia stanu zdrowia czyli stopnia niepełnosprawności...? Wprawdzie orzeczenie ZUSu od niego nie zależy, ale może wnieść ciekawy pierwiastek do całej sprawy.
Witam ponownie. Właśnie złożyłam odwołanie do sądu ponieważ nie stwierdzono niezdolności do pracy. Mam takie pytanie : w protokołach z komisji i od lekarza orzecznika jest w uzasadnieniu taki opis " częściowa niezdolność do pracy na stałe od dzieciństwa wniesiona od ubezpieczenia ", a na końcu " nie stwierdza się niezdolności do pracy obecnie wykonywanej " - co oznacza ta wniesiona niezdolność do pracy ( od 1997 r we wszystkich protokołach z orzeczeń jest wpis częściowa niezdolność do pracy ze względu na wzrok na stałe ) i czy jestem częściowo niezdolna do pracy czy nie ? Decyzja ZUS -odmawia się prawa do renty ponieważ nie stwierdzono niezdolności do pracy ( brak tego dopisku ...obecnie wykonywanej ). O co tu chodzi ???
jak pisze w Orzeczeniach lekarza orzecznika i ew. komisji lekarskiej zus a jak w decyzji, jeśli miałaś wgląd do akt to skopiuj to co piszesz że napisano częściową niezdolność. Proponuje złożyć odwołanie.