>  Dodać należy, że kelner ze znajomością j. obcego (nie koniecznie angielskiego) zarabia więcej niż Wy moi państwo razem wzięci.

Wiesz, ja bym mogła zamiast o hipotetycznych paniach przy hipotecznej taśmie opowiadać o kolegach doktorantach z młodszego roku, który teraz na rzecz Uniwersytetu pracują za darmo, bo jest zadłużenie, a młodsi koledzy się nie postawili i zgodzili na wykorzystywanie. Przykład miałby wtedy zasadniczo ten sam sens. Jeżeli z tego powodu ma być komuś lepiej, nie ma sprawy - mogę się naśmiewać z sytuacji materialnej środowiska akademickiego. Jest z czego.

>Jednak sytuacje nagminnie się powtarzające, będą wywoływały coraz większą nerwowość w Polakach to obserwujących. >No chyba, że komuś nie zależy, i ma tyle wszystkiego pod dostatkiem, iż obecny stan mu nie przeszkadza.<

Tyle tylko, że te sławne 95% wie jak jest i tu i w UK i w Stanach i Italii i.... pracują, zabiegają o swoje. Wejdź do sklepu, baru, klubu i spytaj 5, 10 i 15 przypadkowych osób: jakie to będą wybory i kiedy - konsternacja, po czasie może 1 osoba coś będzie wiedziała.
Uogólniasz ktoś ma taką albo inną naturę i tyle. Rozejrzyj się, ktoś cały czas pluje się, że jemu jest ok. jest bogaty, ale inniiiiii i tutaj zaczyna zrzędzić, narzekać, wszystko źle. Po czasie okazuje się, że właśnie taka osoba gardzi tymi "kasjerkami", "sprzedawcami" i innymi rencistami.

W każdym "stanie" będą ci bardzo biedni tylko, że tworzy tych biednych też Ziutek, który potrafi zdobyć kasę na jabola.
Nerwowość i gadanie sobie a muzom nie ma najmniejszego sensu. Cóż z tego, że Franek nie może utrzymać rodziny, gdyż ma mniej niż najniższa krajowa i na zlecenie? Franek, powie dość, proszę wynagradzać mnie proporcjonalnie do wykonanej pracy i co? Franka zwolnią, bo przyjdzie Kaziu i pocałuje w rękę za to zlecenie.
„Wszystkiego pod dostatkiem” dla każdego oznacza coś innego.
Samo gadanie przeciętnych ludzi nic nie daje – ulży im i tyle

Uprzedzając odp. Ustawy nie są złe, mają luki - chyba dobrze bo Polak potrafi rzecz w tym, że są naginane, właśnie regionalnie niektórzy się nie stosują, ale to nie jest Polski wynalazek
  >zarabianiu na ludzkim nieszczęściu - zupełnie się nic nie wskóra<
TV – programy interwencyjne „zarabiają” i wielu osobom pomogły.

>I teraz zastanów się, co jest bardziej szkodliwe dla społeczeństwa? Dać ludziom pozwolenie i milczeć że palą wszędzie? - co spowoduje cierpienie reszty niepalącego społeczeństwa, czy też nie milczeć i doprowadzić do zniknięcia smrodu nikotyny wszędzie tam, gdzie są Osoby niepalące? <

Dobra to teraz nie będę milczeć i pobiję sąsiada bo smrodzi mi na balkonie na pięknie pachnące pranie, drugiego zbluzgam bo pali na klatce, a może wezwę policję?  Efekt będzie piorunujący
Dałeś taki przykład to Ci odpowiem: papierosy – nikotyna truje? Zakaz produkcji i sprzedaży – proste?
Alkohol truje, nie wolno spożywać w miejscach publicznych – prościej – koniec produkcji alkoholu i sprzedaży, cukier szkodzi – zakaz, zakaz…. Wprowadzić prohibicję Będzie dobrze?

> tąd coraz to bardziej rosnąca ich irytacja, co do warunków bytowania. Być może jest to spowodowane coraz to bardziej rosnącą liczbą rodzin polskich żyjących dużo poniżej normy<

Rozumiem, że jak jest ktoś chory, niepełnosprawny ruchowo, nie ma rodziny to nie ma wyjścia i musi liczyć na pomoc to ta pomoc powinna być, bez zbędnego proszenia z poszanowaniem człowieka. Inna sprawa, że część ludzi sama siebie nie szanuje. Jeśli jest „rodzina” to co?
Siedzą i „irytują” się, że „nie dają im”? Państwo, ja, Ty? Są też tacy co siedzą i irytują się dla samego irytowania.

>Myślę, że to co nazywasz narzekaniem Polaków, jest od dawna Ich głosem o tym, co Ich boli. Tyle że nikt z decyzyjnych nie słyszy słów zwykłego szarego Polak<

Zapominasz, że ci „decyzyjni” byli też „szarymi Polakami”. To jest kapitalizm tyle, że taki nasz, wschodni.
To taka nasza cecha narodowa. To się coraz bardziej zmienia. Spytaj przeciętnego Anglika, spytaj Polaka i obaj niech mają ten sam status społeczny: co słychać?

>Pisząc nie wiemy, czy tu są wszyscy niepełnosprawni, czy piszą również zdrowi zupełnie ludzie?<

Owszem, jeszcze emeryci. Zdrowy wyrobi sobie częściowo błędny pogląd i niepochlebny o niepełnosprawnych. Poza tym nie sprawność i byt decyduje tylko charakter.
Czytając to forum można odnieść wrażenie, że tylko ze 2-3 os. mają ciężko, pozostali to wysoce wykwalifikowani specjaliści o bardzo dobrym statusie społecznym
Na koniec pytanie: Wolisz być natychmiast całkiem zdrowy czy bogaty?

Mam nadzieję, że Iota wie czemu odp. do Zygmunta wyświetliło pod Jej postem i nie wkurzy się sorki

Pewnie przy świętach lepiej pisać na pogodnie, ale znalazłam coś, co dokładnie odzwierciedla, jak się wyrażono w komentarzach, żonglerkę statystyką. Geniuszowi autorowi wyszło, że emerytury rosną szybciej niż pensje.
Warto tym razem poczytać komentarze, jesli sam artykuł przez chwilą nam zmąci w głowie.
Tak właśnie wygląda świat wg  Rogala, a inaczej w oczach tych, którzy go realnie doświadczają.

http://biznes.onet.pl/emerytury-rosna-szybciej-niz-place,18490,5634347,1,analizy-detal

"Rażący brak uczciwości czy profesjonalizmu graniczący z lenistwem (źródło).
Nie sądzi Pan, że średnią wartość emerytur zawyżają m.in. różnej maści "politycy" (emeryci)?
Natomiast średnie wynagrodzenia zaniżają "koperty" jako dodatki do wynagrodzenia, które nie są opodatkowane i "oskładkowane" oraz tzw. diety.
To miał być artykuł dla gawiedzi ? Może zamówiony przez wiadomego ministra ?"
To był łagodniejszy komentarz.

> Kobieto napij się wreszcie i będzie spok. przestaniesz ciągle o alkoholu pisać i myśleć - wszystko ci się z
> tym kojarzy. Nie przejmuj się Twoja "grupa wsparcia nie musi wiedzieć"

Wszystkich wg swojej miarki tak namawiasz, KobietoA (i inne Twoje nicki)? ))
Nie dziw się, że tak Cię można posądzać. Za każdym razem kiedy wchodzisz, musisz komuś dołożyć, piszesz wierutne bzdury, jesteś agresywna.stosujesz wyzwiska i niewybredne docinki jak leci, ze szczególną agresją w dwóch przypadkach.
Nie odpisywałam pod Twoimi postami, a Ty znowu wszędzie zaczynasz.
Życiowych niepowodzeń nie rozwiążesz agresją na forum. A Ty wchodzisz i w zależności od nastroju dnia kadzisz potencjalnym sojusznikom, a wyładowujesz się na urojonych wrogach. W inny dzień innym  dokładasz poniżej pasa. To przecież ewidentny przykład niestabilności, gdy się powtarza regularnie.
Nie jestem Twoim wrogiem, jeśli jesteś uczestnikiem forum, ale wszystkie forumowe trolle mam daleko poniżej poszanowania, że tak powiem oględnie.
Tylko szkoda, że Twoimi głupimi, z palca wyssanymi określeniami pod moim adresem, umieszczanymi w każdym poście na różne tematy, psujesz atmosferę. Może myślisz, że tym kształtujesz opinię o mnie? Ty?
Każdy już ma na pewno swoją, jak i ja też mam swoją i złośliwców robiących wszędzie po trochu te 'bobki" naprawdę  nie potrzeba.
Każdy człowiek jest inny, a Twoje wszystkie agresje i niechęć do ludzi starszych od Ciebie spróbuj opanować, albo przetransponować (przekształcić) przynajmniej na obojętność? Jeśli sama nie dasz rady, ostatecznie są fachowcy.
Masz z tym wyraźny kłopot i nie mówię, żeby Cię obrażać, ale oceniam na podstawie  ilości zgromadzonej agresji słownej oraz złośliwej, wręcz zgryźliwej ironii w Twoich postach,  rozdawanej na lewo i prawo.
Człowiek zadowolony z życia nie jest tak uparcie agresywny i złośliwy.

Stres można rozładować agresją, albo wyciszyć przyjaźnią z ludźmi (nawet na forum, bo o realu nie mówimy w tej chwili). Proponuję drugi sposób. Jest trwalszy i skuteczniejszy.

Jak widzisz nie obrzucam Cię inwektywami, choć kilka razy w odpowiedzi na Twoje ustawiczne zaczepki 'odmachłam' Ci się, uważam, że wystarczająco celnie.
Stawiam na porozumienie, bo nie mam z tym kłopotów, a zawsze należy próbować.
I ciekawa jestem, co odpowiesz.