www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Aktualności (Strona 144) (3707687 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 330 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-27 08:53

>inni potrafili sobie znaleźć sami pracę choć to nie łatwe,


Z całym szacunkiem, lecz ewidentnie to brzmi, jako sugestia. Sugestia, iż Inni potrafili - czyli dajesz mi do zrozumienia, iż ja nie potrafię. Jak i dodajesz: choć to nie łatwe, co zmienia całość sugestii, iż ja mimo trudności również mogę.

>Nic nie sugeruję. I myślę, że osoby bez kompleksów dobrze rozumieją, o co chodzi.


Nic nie sugerujesz, a jednak sugerujesz. Następna sugestia „Osoby bez kompleksów rozumieją, o co chodzi. Jasno dajesz mi do zrozumienia, iż Ja mam kompleksy. Tylko, dlaczego wypowiadasz się za „inne” Osoby. Czyżbyś miała na myśli „lotę, rogala czy amaliana”?.

> Jednak teraz rynek rządzi się innymi prawami, a ZPR nie przynosiły >zysków. W każdym razie nie wszystkie.


Rynek rynkiem, i można było znaleźć sposób na to, by ZPCH istniały nadal. O zyskach można by mówić, gdyby były to zakłady zatrudniające pełnosprawnych ludzi. Tu zatrudnienie było szczególnego rodzaju. Praca dla ON w takich zakładach była dla wielu czymś bardzo ważnym. Kontaktem z ludźmi, poczuciem przynależności, i przydatności. A tak, zlikwidowano wiele ZPCH i ON zostali w czterech ścianach.

> Nie sugeruję, że nie wiesz o czym mówisz, tylko że mówisz do nas >jakbyś tylko Ty o tym wiedział.


Błędne myślenie. Ja wyraziłem tylko własne zdanie. Nie ma dwóch jednakowych przypadków.

> Teraz każdy musi zadbać o siebie.
>Niewidomi mają większe możliwości niż dawniej. Mogą się uczyć , a >nie jak za czasów komuny w ZPC wyrabiać szczotki.
>Jest wiele niepełnosprawności pozwalających na pracę, kształcenie się >i w miarę "normalne" życie. I doskonale sobie zdaję sprawę jak wiele >osób potrzebuje pomocy.


Zadbać o siebie mogą Ci, którzy mogą pracować. Co do niewidomych. To prawda, że wyrabiali szczotki, ale między innymi. Niewidomi wiele rzeczy produkowali. To było nie opłacalne, a teraz „prywaciarze” robią to za nich, tyle, że zatrudniają zdrowych ludzi.
Co do kształcenia się – być może, jeśli chodzi o młodych i tylko niewidomych, a co, jeśli do dysfunkcji jest więcej?

>Jest wiele niepełnosprawności pozwalających na pracę, kształcenie się >i w miarę "normalne" życie.


Jest wiele, lecz to teoria na papierze. Inaczej, tylu nie siedziałoby „zamkniętych” w czterech ścianach, liczących tylko na pomoc Rodziny. Bo papier wszystko przyjmie, każde zobowiązanie – ale rzeczywistość….
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-06-27 10:06

> dlaczego wypowiadasz się za „inne” Osoby. Czyżbyś miała na myśli „lotę, rogala czy amaliana”?.


<
Te osoby doskonale potrafią się same za siebie wypowiedzieć. :-)

>O zyskach można by mówić, gdyby były to zakłady zatrudniające pełnosprawnych ludzi. <


To ja Tobie powiem inaczej. Gdybyś był sprawny i zdrowy, to czy z dobrego serca otwierał byś zakłady dla ON i dopłacał do nich? A z czego byś dopłacał , gdyby żaden zysku nie przynosił? Pomyśl. 

> Praca dla ON w takich zakładach była dla wielu czymś bardzo ważnym. Kontaktem z ludźmi, poczuciem przynależności, i przydatności. 


<
Czym jest praca dla ON wiem doskonale.

>Błędne myślenie. Ja wyraziłem tylko własne zdanie. <


Czyli Ty wyrażasz własne zdanie, natomiast ja robiąc to samo błędnie myślę. Ciekawe. :-)

> a teraz „prywaciarze” robią to za nich, tyle, że zatrudniają zdrowych ludzi.<


Bo to im się lepiej opłaca.

>Jest wiele, lecz to teoria na papierze. Inaczej, tylu nie siedziałoby „zamkniętych” w czterech ścianach, liczących tylko na pomoc Rodziny. Bo papier wszystko przyjmie, każde zobowiązanie – ale rzeczywistość….<


Wiem jak jest, ale wiem też , że w niektórych ludziach wytworzyła się postawa roszczeniowa, czyli jestem ON , to należy mi się to i tamto. Komu należy się pomoc, to się należy, ale jakaś część tych co chcą pomocy doskonale by sobie poradziła na otwartym rynku pracy gdyby tylko chciała. Poczytaj sobie posty na forum jak wielu ON wzięło się z życiem "za bary" i dało radę. Są sytuacje , w których trzeba pomóc, wiem, bo sama już coraz częściej takiej pomocy potrzebuję, ale to nie znaczy, że mam wykorzystywać niepełnosprawność tam, gdzie jeszcze daję radę i mogę być pomocna. Wczytaj się więc w posty na forum, jak wielu dzielnie daje radę i nie jęczy nad swoim losem.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 10:52
Tylko, ile lat mają ci, którzy się z życiem za bary wzięło? I jeśli się wzięło, to musiało na to mieć siły i fizyczne i psychiczne. To trzeba też uwzględnić.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-06-27 11:01
Dlatego napisałam, że komu się pomoc należy, to się należy. :-))
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 11:06
No właśnie, a u tu się otwiera pole do dyskusji, kto powinien mieć status ON, a kto dostaje na zapas, aby się załapać do pracy w zakładach dostających dotację. Cały system tych dotacji jest chory, bo z definicji I grupa jest niezdolna do pracy, a pracodawca dostaje za I grupę najwięcej. Ale o tym już było, tylko nic się nie zmieniło i nie zmieni.
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2014-06-27 11:09
Dlatego cwaniacy wykorzystują sytuacje i "biorą ile się da", a człowiek będący w potrzebie żyje wszyscy wiemy jak.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 10:49 Zmieniony 2014-06-27 10:54
Odp. na post Ioty:

> Pieniądze przekładane z jednego garnka w drugi (z budżetu do rencisty, od rencisty do budżetu w formie podatku, z budżetu do rencisty w formie kolejnego odcinka renty) nie podlegają rozmnożeniu.


Tego nie pisałam, ale jeśli to poruszasz, to dodałabym, że zgoda, ale powinny być dobrze zagospodarowane i nie trwonione. A ten 'garnek' jest dziurawy jak sito przez niegospodarność i nie tylko.

> Co do argumentu zasadniczego, że właściwą postawą jest nie wdzięczność, a posiadanie pretensji..


Napisałam "miej pretensje do państwa, które tymi funduszami źle gospodaruje. Mamy do czynienia z systemem, a nie z łaską."  Argumentujesz (w skrócie i uproszczeniu to podaję), że nie wszyscy się w ten system wpisali, ale się w nim urodzili. A poprzednie pokolenia to co? Chciały się urodzić w czasach wojny i ginąć? Więc jesli państwo, społeczeństwo taki system jaki jest, wymyśliło, to tez nie z łaski, tylko z zadań nowożytnego państwa to wynika. Trudno tu o wdzięczność bezpośrednią wobec społeczeństwa, które żyje wokół nas.
Jeśli podajesz rys historyczny, to owszem można czuć wdzięczność, że się nie żyje w tamtych czasach, ale wobec kogo? Raczej zgodnie ze swoim światopoglądem wobec Boga, Wszechświata, Bogów, Losu, Natury, Systemu Reinkarnacji itp., itd. do wyboru.
Jeśli z kolei się ten system młodym nie spodoba, bo istotnie się sypie, mają prawo go zmienić na lepszy lub gorszy. Trudno mi jednak czuć wdzięczność do ludzi chodzących wokół, do społeczeństwa tego zdrowego, bo patrząc bez emocji i tego poczucia 'wdzięczności', zauważ, że raczej dobrowolnie nikt by nie płacił rent, emerytur i socjalu dla wszystkich potrzebujących. Po to właśnie jest system państwowy, żeby było bez łaski. A jak jest bez łaski, to trzeba wymagac, aby to było dobrze zrobione.
Przedmiotem naszej różnicy zdań jest słowo "wdzięczność". Na nie się żachnęłam, bo wdzięczność wg mnie jest odczuciem bardziej konkretnym, skierowanym do konkretnego człowieka, za coś czego nie musiał zrobić, a zrobił.
Podatki każdy musi płacić, a państwo musi nimi dobrze zarządzać. Czy dobrze zarządza, to już wiemy, że to inna bajka, nie rozpraszajmy się. Trzymajmy się tematu, czyli 'wdzięczności' wobec anonimowego społeczeństwa.
I tu znowu muszę powtórzyć, że mogę być wdzięczna (....do wyboru), że urodziłam się w takich czasach, że to, co ja kiedyś wypracowywałam dla innych teraz dostaję w drodze "łańcuszka systemu" od innych.
Że w przyszłości zabraknie młodych na świadczenia dla obecnie pracujących też bym się z góry nie załamywała. Są państwa, które mają mniej ludzi w wieku produkcyjnym, a system socjalny lepszy. Emigranci  będą, którzy zechcą pracować w Polsce. Byle Polska się rozwijała, pozwalała zarobić, a potem nie gospodarowała dziurawymi garami.
I tym porównaniem niczym klamrą spinam post, żeby na pobocza nie wejść.
Nadrzędny Autor amalian Dodany 2014-06-27 12:12
Za rodinu za Salinu wieriod  ;-))) . Wszystko zależy od zrozumienia np. karty parkingowe . Wiem, że3 się niektórym narażam, ale ... Od razu zaznaczam, że kombinowanie to nie jest tylko nasza (Polaków) specjalność .Cwaniaków jest wszędzie wielu i na nich nic tak dobrze nie działa jak; przepis, służby wymagające stosowania ich i społeczeństwo - my również- reagujące na kombinatorów . Zacznijmy od ubikacji dla osób niepełnosprawnych i ludzi korzystających z nich . Ja to się zapytam po cichu i delikatnie :Czy pan nie prowokuje losu . Za to mój kochany teść robi to głośniej i skuteczniej . Pewnie nie jedna osoba żałuje, że nie założyła pieluchy ... Jak ktoś ma problem w zrozumieniu problemu osób niepełnosprawnych ruchowo to ICH problem- na który trzeba reagować . Na tym forum, są osoby, które mimo tak wielu codziennych problemów dająradę i nie kombinują i CHWAŁA IM ... Pozdrawiam :-)))) .
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2014-06-27 12:53 Zmieniony 2014-06-27 13:40

>  A ten 'garnek' jest dziurawy jak sito przez niegospodarność i nie tylko.


Wbrew pozorom nie aż tak bardzo, jak się wydaje. Przykład:

Wiesz ile wynoszą wszystkie wydatki Sejmu, Senatu, Kancelarii Premiera i Prezydenta razem? Około 800 milionów złotych. Można powiedzieć, że to dużo, bo dla każdego z nas to w pojedynkę gigantyczna kasa. Ale to tylko 0,8 miliarda. A wydatku budżetu na ten rok to 324 miliardy. Wydatki na emerytury i renty: 192 miliardy.

Owszem, do tego można doliczyć oszczędności np. w ministerstwach. Ale tak naprawdę gigantycznym problem polskiego budżetu jest... życie na kredyt. Dwa lata temu spłaciliśmy długi zaciągnięte za Gierka. Na dodatek nie spłaciliśmy ich naprawdę, tylko wzięliśmy inny kredyt (niższe oprocentowanie, opłacało się) i spłaciliśmy tamten. Czterdzieści lat zadłużenia i nadal jesteśmy na minusie.

> Chciały się urodzić w czasach wojny i ginąć?


Nie, i niektórzy np. uciekali albo kolaborowali. Albo trzymali głowy tak nisko jak się dało, byle przeżyć. A jeżeli walczyli i umierali to tak, w moim systemie światopoglądowym wdzięczność im się należy. Bo większość ludzi ma jakiś wybór w życiu - może się wydawać, że bycie powstańcem zamiast granatowym policjantem jest oczywiste dla nas (no bo Hitler), ale "Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono". Ich sprawdzono i okazało się, że są twardzi, więc wdzięczność (względnie honor i chwała) też im się należy. Poza tym, że Bogu, im osobiście też. Naprawdę nie widzę w tym ani nic kontrowersyjnego, ani nic co powodowałoby że wdzięczność trzeba brać w cudzysłów.

>  zauważ, że raczej dobrowolnie nikt by nie płacił rent, emerytur i socjalu dla wszystkich potrzebujących.


I tak i nie. "System" to nie jest jakieś magiczne narzędzie z zewnątrz, narzucone przez kosmitów. Kiedy ludzie naprawdę nie chcą płacić podatków, znajdują na to sposoby. I dzisiaj także je znajdują - "dostanie pan x w umowie i y pod stołem", spółka ma biura w Warszawie, ale osobowość prawną na Cyprze. W tym sensie indywidualnie moja osobista wdzięczność należy się ludziom, którzy świadomie postanowili tego systemu nie ogrywać. Bo mogli go ograć - to się da zrobić.

Niewątpliwie nie wszyscy chcą łożyć a innych - to zupełnie normalny egoizm. Ale ludzi którzy chcą, pomimo ciężkiej sytuacji, jest jeszcze zaskakująco dużo. I tak, moim zdaniem im się wdzięczność, całkiem normalna  nie brana w żadne cudzysłowy, nie zlewana z niskim poczuciem wartości, należy. Zupełnie nie rozumiem, czemu to jest w ogóle kontrowersyjne.

On topic: Radwańska - jedna z najbogatszych tenisistek w Polsce - płaci podatki w Polsce. Kosztowało ją to jakieś 9 milionów złotych. Część sportowców "przenois się" do np. Monako, w celu zmniejszenia opodatkowania.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 13:36

> Niewątpliwie nie wszyscy chcą łożyć a innych - to zupełnie normalny egoizm. Ale ludzi którzy chcą, pomimo ciężkiej sytuacji, jest jeszcze zaskakująco dużo. I tak, moim zdaniem im się wdzięczność, całkiem normalna  nie brana w żadne cudzysłowy, nie zlewana z niskim poczuciem wartości, należy.


Mówimy o łożeniu w formie podatków? To odlicz od tego tych, którzy łożą, bo nie maja innych możliwości, pracują jak wyrobnicy, czyli praca-płaca i wyżej nie sięgają. Odlicz tych, którzy pracują i nie zaprzątają sobie głowy na co idą ich podatki - tu zapewne zbiory będą miały część wspólną. Zostaną jednostki, jeśli w ogóle, które cieszą się, że ich podatki idą właśnie na ON i na socjal. Rzeczywistość jest bardziej przyziemna.
Dlatego się upieram, że z tą 'wdzięcznością' ostrożnie, ale jesli ją czujesz, taką bez poczucia mniejszej wartości, to tylko pozostaje się różnić. Cudzysłów jest skutkiem i wyrazem  mojego innego pojmowania wdzięczności, o którym to pojmowaniu wyżej pisałam.

Reszta, o czym piszesz, jest dowodem na to, że garnek jest jak sito. Pierwszy z brzegu przykład, agent Tomek ma jakieś 14 000 tys. emerytury w kwiecie wieku, a jakiś inny Tomek niepełnosprawny ma 1000pln. Takich 'Tomków' po jednej i drugiej stronie jest wielu, o emeryturze pewnego kapelana i innych przez grzeczność nie wspomnę i nie będę kontynuowała.
Jeśli państwo tworzy szczególne warunki dla szarej strefy, jesli z umów śmieciowych wpływa do ZUSu ułamek procenta, bo są dzielone na dwie umowy, to co to jest jak nie robienie dziur w garnku?
Rogal tu na wszystko miał odpowiedź, że to grosze, tu grosze, tam grosze i nie warto na te drobne kwoty patrzeć. Tylko te grosze wyciekają latami...a pod spodem ktoś trzyma czapkę i wie gdzie podstawić???
Tak nawiasem, bo to też się z wdzięcznością wiąże:
Przypomnij sobie jakie też sito było w temacie fundacji, kto na nich zarabia najwięcej, a kto jest wdzięczny, że w ogóle cokolwiek dostanie. To też inny aspekt wdzięczności.
Nie jestem niewdzięczna, jeśli ktoś dla mnie coś zrobi, nie oczekiwałam też od nikogo wdzięczności, gdy udało mi się coś zrobić dla innych. W obszarze wdzięczności najpierw się przypatruję co i jak.
Może mam już w sobie za mało wiary w ideały???
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2014-06-27 14:32 Zmieniony 2014-06-27 14:42

> Mówimy o łożeniu w formie podatków?


We wszystkich możliwych formach, w tym podatków.

> To odlicz od tego tych, którzy łożą, bo nie maja innych możliwości, pracują jak wyrobnicy, czyli praca-płaca i wyżej nie sięgają. Odlicz tych, którzy pracują i nie zaprzątają sobie głowy na co idą ich podatki.


Ani jednych ani drugich nie mam powodu "odliczać" jako z automatu nie zasługujących na pozytywną ocenę. Pierwszych dlatego, że "wyrobnicy" (tacy prawdziwi) często biorą pracę taką, jaka jest, bo muszą z czegoś wyżyć i tyle. O ich sytuacji decyduje kodeks moralny i ekonomiczny ich szefa - co by było gdyby mieli wybór, nie wiadomo. A póki nie wiadomo, nie będę ich oceniać a prori negatywnie. Tych drugich dlatego, że jeżeli płacą, to podjęli już decyzję godną pochwały - równie dobrze mogli by powiedzieć, że ich nie interesuje, więc zrobią co mogą, żeby się wykręcić. Ludzie nie muszą od razu doznawać ekstaz szczęśliwości dlatego, że ich pieniądze poszły na leczenie małej Ani albo na rachunek za prądu Janka Kowalskiego - wystarczy, że nie oponują.

> Dlatego się upieram, że z tą 'wdzięcznością' ostrożnie,


Upieraj się ile chcąc. :-) Należę do ludzi, którzy wychodzą z założenia, że przedawkowanie pozytywnych postaw i emocji nam w tym kraju póki co nie grozi, więc świadomie obieram taki kierunek. Jak będzie komuś szkodził, to wtedy mogę się przestawić. Cynizm nie jest zjawiskiem mi obcym, tylko nie widzę z niego zysków w tej sytuacji.

> agent Tomek ma jakieś 14 000 tys. emerytury w kwiecie wieku, a jakiś inny Tomek niepełnosprawny ma 1000pln


Agent ma tej emerytury tyle, żeby nie miał ochoty wysadzać państwa w powietrze. Kiedyś o tym pisałam, że zawsze pierwszą grupą, która dostaje socjal, są niebezpieczni i względnie uczciwi, czyli wojsko i pochodne. On może je najwyżej oddać potem z własnej woli, ale nikt, komu życie miłe, nie będzie zabierał pieniędzy ludziom od karabinów.

W kapelana strzelasz lepiej, tyle że ja osobiście Głódzia nie znam i nie jestem jego sumieniem. Z miejsca gdzie siedzę, nie widzę podstaw żeby tyle dostawał i jeżeli te pieniądze nie trafiają potem do potrzebujących tylko na osobiste zachcianki, to jestem przeciwko (moje uczucia religijne dotyczą Boga, nie arcybiskupów). Tyle, że samo bycie se przeciwko, z wysokości forum, jest guzik warte.

> Tylko te grosze wyciekają latami...a pod spodem ktoś trzyma czapkę i wie gdzie podstawić???


Problem jest taki: moralnie, trzymanie czapki pod dziurą w budżecie jest naganne (jestem za tym, żeby tego NIE robić). Matematycznie, trochę by z pewnością pomogło pozatykanie dziur. Ale ono nie rozwiązuje samo problemu. Skala, procentowo, jest taka sama jak wtedy, kiedy ja sobie kupuję ciastka zamiast oddać na głodne dzieci. Tyle że jak ja wydam, powiedzmy 20 złotych, to wygląda to mniej imponująco, niż jak budżet wywali w kosmos 2 000 0000. Więc mnie się nikt nie czepia (bo co to jest 20 złotych), a artykułu prasowego o głupim zamówieniu publicznym już tak, bo "2 000 000 złotych, ile JA mógłbym z tym zrobić!" Wada niegospodarności jest jednak taka sama.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 16:04

> Ani jednych ani drugich nie mam powodu "odliczać" jako z automatu nie zasługujących na pozytywną ocenę.


Ale też nie ma powodu, ani co bardziej dowodu, by ich 'zaliczać' z góry i być im wdzięcznym, że nie oponują. Nie oponują, bo nie mają na to wpływu, godząc się żyć w państwie, a nie w bezpaństwowej  dżungli. Są jeszcze takie kawałki na świecie? Nie ma, więc nie mają wyboru.

> Cynizm nie jest zjawiskiem mi obcym, tylko nie widzę z niego zysków w tej sytuacji.


Definicję cynizmu znam, ale jakoś w nigdy nie umiałam zastosować praktycznie. Myślałam/ubolewałam czasem, że za dobrze mnie rodzice wychowali, czasem przez to traciłam materialnie, tak teraz oceniam przeszłość, ale zyskiwałam duchowo. Subiektywnie oczywiście mówię, bo cóż to w sumie jest ten duchowy zysk...hm...raczej rozwój, jeśli się  w 4 litery dostaje za miękkie serce? Tym sposobem właśnie ostrożnie z wszelką wdzięcznością za coś, co się należy.:-)

Co do agentów i innych...tu byłabym radykalna jak dyktator.  Plan taki. Służby dostają dobre, bardzo dobre pieniądze, nie tworzę ich w nadmiarze, wiedzą, że wiek nie jest granicą, bo pracować w tym dziale muszą różni ludzie. A jak kończą jako młodzi, to do widzenia. W razie naruszenia tajemnicy sąd polowy. To nie przedszkole i każdy musi wiedzieć w co gra, albo się nie pchać.
Z ostatnich telewizyjnych seriali widać, że służb ci u nas dostatek, ale kompetencji niewiele, a rentki będą i tak. Opłacanie służb 14 tys. emerytury i tak niczego nie załatwia, bo w przekupstwie pewnie chodzą większe sumy, a jedna dziura więcej w kasie.

> Tyle, że samo bycie se przeciwko, z wysokości forum, jest guzik warte.


Raczej w niskości w odniesieniu do innych wysokości. Jednak, jak uważali starożytni, kropla drąży skałę nie siłą, a ciągłym padaniem.

> Wada niegospodarności jest jednak taka sama.


No zgoda, jak najbardziej. Tyle tylko, że ja i przypadkowy Kowalski możemy być utracjuszem swojej, zapracowanej kasy, a państwo ma obowiązek dobrze gospodarować i sprawdzać co się z kasą dzieje na każdym etapie.
Tymczasem jak chyba właśnie Wprost kiedyś podało do wiadomości, że "Polska jest dziwnym krajem, w którym więcej się zarabia niż produkuje", czyli wszystko od podszewki trzeba by było zmieniać.
Stanisław Prus-Szczepanowski podał w "Nędzy Galicji" jako ważny powód zacofania fakt, że Galicjusz je za pół, a pracuje za ćwierć. Po 112 latach sytuacja niewiele się zmieniła. Polak pracuje jak za ćwierć, je jak za pół, wyposażenie gospodarstwa ma jak za trzy czwarte, a zarabiać chciałby jak cały Niemiec.

Tylko, o którym Polaku mowa? Bo ci, których ja znam pracują za całość, a może nawet za więcej, by tę całość zarobić, a tymczasem całość idzie w innym kierunku. Nogi jej przez te lata urosły, czy co?
Pewnie wycieka sobie do tych czapek podstawianych?
Ale już na inne tematy zeszłyśmy.:-)
Nadrzędny - Autor Iota Dodany 2014-06-27 16:45 Zmieniony 2014-06-27 17:03

> Ale też nie ma powodu, ani co bardziej dowodu


Jeżeli nie mam powodu, żeby kogoś ocenić źle, nie robię z nimi interesów wymagających zachowania ostrożności itd. uważam za zdrowsze ocenienie go jako zdolnego do zachowań pozytywnych. Jeżeli pomyliłam się na jego korzyść, nic się nie stanie. Jeżeli pomylę się na jego niekorzyść, rozszerzam grupę ludzi którzy mówią "w tym kraju nie warto być uczciwym/sympatycznym/sumiennym itd, bo nikt Ci nie podziękuje, a jak się pomylisz, to zawsze Cię zjadą"

Nie mam interesu w tym, żeby obcych, anonimowych ludzi oceniać a priori negatywnie. Jest to, owszem, najprostszy odruch, ale nie najlepszy. Paradoksalnie, gorzej mają ludzie których poznam - wtedy istnieją powody, żeby nie tylko zakładać, a oceniać.

> Tym sposobem właśnie ostrożnie z wszelką wdzięcznością za coś, co się należy.


Tylko, że mnie się nie "należy". O to jest przecież cały spór - Ty i Zygmunt stoicie na stanowisku, że pomoc "się należy", ja natomiast że fajnie by było gdyby istniał świat, w którym to jest prawda, ale to nie jest ten świat, w którym żyjemy. I dlatego, wdzięczność jest rzeczą właściwą.

> ie oponują, bo nie mają na to wpływu, godząc się żyć w państwie, a nie w bezpaństwowej  dżungli.


Mogą spokojnie z tego państwa zrobić bezpaństwową dżunglę, wystarczy że z "nie oponuję" przestawią się na "będę brać pod siebie, mnie się należy" To się da. I tak - miejsca gdzie de facto państwo nie działa (mimo że dane terytorium teoretycznie do państwa należy), jak najbardziej istnieją. Jest ich nawet całkiem dużo.

> możemy być utracjuszem swojej, zapracowanej kasy,


Albo nie swojej/nie zapracowanej. Poza tym - "Państwo" nie składa się z robotów z planety Ksi, tylko z ludzi wychowanych w społeczeństwie. Chcemy mieć uczciwych polityków, to musimy być społeczeństwem ludzi uczciwych. Chcemy sumiennych, musimy być sumienni. To nie daje żadnej gwarancji, ale daje szanse. Bo odwrotnie - tak że Kowalski będzie pieniądze przepuszczał, a Minister Kowalski się nagle zreflektuje i będzie je liczył - to owszem może być, ale to się znowu nazywa cud (a o cuda można się modlić, ale byłoby nieracjonalnym ich oczekiwać jako rzeczy oczywistych).

Zmienianie świata zaczyna się od siebie. I zajmuje mnóstwo czasu. Napisać czterozdaniowy scenariusz jak idealnie żyłoby się wszystkim w Iotastanie też potrafię, ale to jest tylko fantazja, warta ewentualnie grania w gry strategiczne, a nie użycia jako argument. Bo taka teoria nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

PS. Przy okazji, w kwesti formalnej, bo postanowiłam to sprawdzić - "Agent Tomek" ma nie 14, a 4 tysiące emerytury. Którą, wedle dawnych informacji, zawiesił po wyborze na posła. Z oświadczeń majątkowych na stronie Sejmu wynika, że od tego czasu pozostaje zawieszona, bo i za 2013, i za 2014 wykazał ją jako zawieszoną. Nie znam człowieka i ani go lubię, ani nie, ale to tak w kwestii poprawności informacji.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-06-27 18:37

> Jeżeli nie mam powodu, żeby kogoś ocenić źle, nie robię z nimi interesów wymagających zachowania ostrożności itd. uważam za zdrowsze ocenienie go jako zdolnego do zachowań pozytywnych.


Zgoda, ale to jeszcze nie znaczy, że zasługują na jakąś szczególną wdzięczność za to, czego w istocie nie zrobili sami od serca, a wymógł na nich system podatkowy. Sam fakt, że nie zrobili rebelii z powodów podatkowych również nie jest powodem do wdzięczności. Według mnie. To co napisałaś jest ok jeśli mamy do czynienia z konkretnymi ludźmi, konkretnymi interesami do zrobienia,  a nie z całokształtem społeczeństwa na użytek tej wymiany zdań. Założenie, że wszyscy jak jeden mąż, są tacy ok i cacy, albo wszyscy źli byłoby naiwnością, która to cecha z kolei jest tak bardzo potępiana przez niektórych.;-)
Mówiłam tylko o 'odliczeniu' jakiejś części społeczeństwa. To mogłam założyć w myśl rachunku prawdopodobieństwa w potocznym tego słowa znaczeniu, zastrzegam, żeby mi tu ktoś z czytających przypadkiem nie zaserwował matematyki.:-)  :-)

> Tylko, że mnie się nie "należy". O to jest przecież cały spór - Ty i Zygmunt stoicie na stanowisku, że pomoc "się należy", ja natomiast że fajnie by było gdyby istniał świat, w którym to jest prawda, ale to nie jest ten świat, w którym żyjemy. I dlatego, wdzięczność jest rzeczą właściwą.


Iota. Pomoc się nie należy dla samej pomocy, tylko dlatego, że jest wpisana w system funkcjonowania PAŃSTWA. W końcu po coś to państwo istnieje i po coś ustalano Konstytucję. Tak więc żadna łaska, a porządne spełnianie roli państwa, bez sita do cedzenia budżetu.  Nie jest to więc takie proste z sufitu brane 'należy mi sie i koniec'.

> Chcemy mieć uczciwych polityków, to musimy być społeczeństwem ludzi uczciwych. Chcemy sumiennych, musimy być sumienni.


A, że nie mamy, to mamy takich jakimi jesteśmy w swojej masie oczywiście, bo nie wszyscy?
Można jednak też założyć, że jeśli ktoś sprawuje władzę, to powinien kontrolować innych, a wszyscy jego.
Wybory są narzędziem, by wybierać lepszych od siebie. Teoria i utopia, bo wybieramy raczej tych z lepszą kiełbasą wyborczą.

> I tak - miejsca gdzie de facto państwo nie działa (mimo że dane terytorium teoretycznie do państwa należy), jak najbardziej istnieją.


W puszczy amazońskiej żyje plemię, które na dzień dobry zwija hamaki z lian i niesie na plecach. Po drodze skubnie sobie to i owo, a na wieczór zawiesza te hamaki w innym miejscu. ;-)

Agent Tomek, fakt, źle powtórzyłam za kimś. Sory memory;)
Nadrzędny Autor Iota Dodany 2014-06-27 19:23 Zmieniony 2014-06-27 19:31

> Założenie, że wszyscy jak jeden mąż, są tacy ok i cacy, albo wszyscy źli byłoby naiwnością, która to cecha z kolei jest tak bardzo potępiana przez niektórych.;-)


Okej - może się nie rozumiemy, bo nie wiesz jak ja myślę. To nie jest układ albo-albo.

Jeżeli spotykam na ulicy człowieka, to on jest częścią tej anonimowej masy społeczeństwa. Mój stosunek do anonimowego społeczeństwa określa mój wstępny stosunek do niego, skoro się nie znamy, żadnych interesów nie robiliśmy itd. Mój stosunek do anonimowego społeczeństwa musi być jakiś - raczej pozytywny lub raczej negatywny - bo inaczej się nie da. Nie da się być neutralnym dokładnie tak jak zero na termometrze. Mam wybór tylko taki, że założę, że on pewnie chce mnie zrobić w balona, albo założę, że być może jednak nie. Jeżeli założę, że chce mnie zrobić w balona, to bardzo trudno będzie to założenie zmienić (bo nie da się udowodnić niewinności, a wszystko co tylko nie po mojej myśli, może świadczyć przeciwko niemu - "Dokument będzie za pięć dni a nie jutro, bo mu się nie chce, a nie dlatego, że się nie da szybciej,"). Dlatego też sensownie, logiczniej, jest dać komuś ograniczony kredyt zaufania że zachowa się dobrze. To nie oznacza, że cały świat jest pełen przesympatycznych, cudownych ludzi którzy tylko czekają żeby emanować miłością bliźniego. Wcale nie oznacza też, że muszę się zachowywać jakby był.

Natomiast jeżeli będę się pompować pod pokrywkę różnymi (w tym niesprawdzonymi) informacjami, że jest źle i strasznie, to będę traktować ludzi raczej tak, jakby byli źli i straszni. A w konsekwencji, nawet w tych przyzwoitych raczej przyduszać dobro. Dlatego też domyślnie będę wobec takich ludzi wdzięczna, dopóki nie dowiem się, że nie mam powodu, a nie odwrotnie,

> tylko dlatego, że jest wpisana w system funkcjonowania PAŃSTWA.


Aktualnie jest, może przestać być. Państwo to twór całkowicie umowny i kontraktowy. I nie, nie musi się tylko rozpadać na plemiona amazońskie - może rozpaść się w wojnie, może poprzez wzrost przestępczości (np. meksykańskie kartele), może poprzez biedę. Co to, Polska mandat od Boga dostała, że jest Jego lepszym dzieckiem i u nas nie może być Ukrainy, Meksyku, Argentyny?

> A, że nie mamy, to mamy takich jakimi jesteśmy w swojej masie oczywiście, bo nie wszyscy?


Nie wiem dokładnie dlaczego - są różne powody, dla których klasa polityczna się psuje. Ale wiem, że z pewnością nie naprawia się tego po prostu siedząc i mówiąc "A, żeby oni byli lepsi ode mnie, bo mnie się to należy"

> Teoria i utopia,


Jeżeli wiesz, że coś jest niepraktyczne, to znaczy że jest złą teorią.
Nadrzędny Autor amalian Dodany 2014-06-27 13:52
Pewnie, że świat się pręci tylko dlatego, że są długi i chętni, by je spłacać . Chiny nawet to rozumieją i że się nie zgadzają z USA jednak robią to spolegliwie . Pewnie jednodniowa wizyta prezydenta Obamy miała istotny wpływ na zachowanie Chin . Chiny otrzymują profity za papiery dł€żne stanów a świat pokój . Wojny=przeważnie- wybuchają wtedy, gdy nie można spłacić swoich długów . To problem znany jak Templariusze ;-) . Pozdfrawiam :-) .
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-27 11:47 Zmieniony 2014-06-27 11:56
Odowiedź dla Autor lidian Dodany 2014-06-27 10:06

>To ja Tobie powiem inaczej. Gdybyś był sprawny i zdrowy, to czy z dobrego serca otwierał byś >zakłady dla ON i dopłacał do nich? A z czego byś dopłacał , gdyby żaden zysku nie przynosił? Pomyśl.


W dzisiejszym czasie, nie byłoby problemu stworzyć ZPCH dla Osób niepełnosprawnych. Skoro miałbym na to środki, zapewne „przynajmniej”, próbowałbym poznać dogłębnie możliwości ON (bo zapewne niektórych), i skonfrontowałbym to z rynkiem pracy.
Nie uwierzę, iż ludzie, którzy zajmują się biznesem w dzisiejszym czasie, mają możliwości, finanse, nie mogą stworzyć dla ON miejsc pracy. Na Twoje pytanie odpowiadam: TAK. Gdybym miał środki na to, gdybym miał wiedzę w tej dziedzinie, próbowałbym. Jest wiele czynności, które On mogą wykonywać.
Tak czy siak możliwości dla posiadających środki jest wiele, myślę jednak, iż brak po prostu dobrej woli. Najlepiej się odwrócić i udać, że nie ma problemu.

>Czyli Ty wyrażasz własne zdanie, natomiast ja robiąc to samo błędnie myślę. Ciekawe. :-)


Nie "lidian", lecz skoro ja opisuję jakąś kwestię tak, jak ja to widzę, to Ty kontrujesz, iż "po co ja piszę o tym, skoro wszyscy o tym wiedzą". Być może wiedzą, lecz czy z tego powodu mam o tym nie pisać? :-)

> Bo to im się lepiej opłaca.


No i o to chodzi. Ten sam asortyment ten wam rynek – a zdrowi ludzie. To zawsze będzie się opłacać. Tyle, że nadal problem pozostaje. To w czystej postaci „ignorancja” w kierunku ON. Dzisiaj przy takiej technice, takim rozwoju nauki, nie uwierzę, że nie ma sposobu by stworzyć firmy zatrudniające ON.

> Wiem jak jest, ale wiem też , że w niektórych ludziach wytworzyła się >postawa roszczeniowa, czyli jestem ON , to należy mi się to i tamto.


Droga „lidian” „postawa roszczeniowa” to właśnie bariera, jaką zaczęły stawiać od wielu lat urzędy, i wielu właścicieli firm. Stąd tak wielkie problemu z zatrudnieniem ON na rynku pracy.
Co do postawy, co niektórych On zapytam Cię, czyja to wina? Osób, które od wielu lat żyły w czterech ścianach. Mogę tu przytaczać dziesiątki przykładów na to, jak „widziana” była niepełnosprawność, jak „widziany” był Człowiek z niepełnosprawnością szukający zatrudnienia.
Lata odosobnienia od pracy, lata walki z chorobą, która niemal wypełnia czas „wielu” nie daje szans na to, by nagle każda Osoba z niepełnosprawnością przestawiła się na super-hiper zdolną do pracy. To właśnie dla tego, by zepchnąć wielu niepełnosprawnych z rynku pracy, zaczęto oskarżać ich o „roszczeniowość”. To stało się „przekleństwem” dla wielu. Dlaczego? Gdyż dzisiaj łatwiej o wiedzę w kwestii praw, jakie ON mają w dzisiejszym czasie, a których skutecznie odmawiano niegdyś. Wielu drażni fakt, iż ON już wie, o co może prosić, a co mu się należy. Tak „lidian” należy. I nie oburzaj się, gdyż On mają własne prawa. Nie tylko Ci, którzy mogą pozwolić sobie na pracę.

> to nie znaczy, że mam wykorzystywać niepełnosprawność tam, gdzie >jeszcze daję radę i mogę być pomocna.


A kto wykorzystuje „lidian” niepełnosprawność? Znowu sugestia. W każdej grupie społecznej są trzeźwo myślący ludzie, jak i tacy, którzy wykorzystują to i owo, z „niecnych” powodów. Lecz, czy to znaczy, iż wszyscy tak czynią? Nie sądzę. Fajnie, że możesz być pomocna, że los dał Tobie taką szansę. Lecz jest wielu takich, którym los nie dał szansy (nie mówię tu tylko o sobie – bynajmniej).

>Wczytaj się więc w posty na forum, jak wielu dzielnie daje radę i nie >jęczy nad swoim losem.


Dziękuję Tobie za uwagę i za kolejną ocenę. Bynajmniej ja nie „jęczę”, jak raczyłaś się wyrazić. Nie będę „wczytywał” się w posty o których wspominasz, iż gdyż wystarczy mi własne życie. Przykro słuchać, iż właśnie Ty, Ty która sama twierdzisz, iż pracowałaś w Służbie Zdrowia stwierdzasz, w odniesieniu do ON, że „jęczą”. To przykre.
Reasumując, czy to się komu podoba czy nie ON mają własne prawa (choć jest ich coraz mniej). Nie każdy „może” szukać, załatwiać, podjąć, pracować w takim zakresie, jak Ci ON którzy pracują w firmach, gdzie zatrudnia się zdrowe Osoby. Zrozumieć należy też, iż nie każdy Człowiek jest w stanie, po wielu, wielu latach wskoczyć na rynek pracy i dać sobie radę – niczym „Rambo”. Bo to bzdura. I nie okłamujmy się „lidian” racz zauważyć, iż za niepełnosprawnością (szczególnie tą wieloletnią, poważną), w parze idzie psychika ludzi. To ona często odcina skutecznie Osoby, które mogłyby cokolwiek robić, ale tylko w ZPCH, miejscach gdzie potrzebują pomocy (nie takiej, jak w firmach, które zatrudniają ON li tylko do czasu trwania refundacji.
Nie każdy „może” , nie każdy „umie”, nie każdy ma „warunki”. I mówić, iż ON są „ROSZCZENIOWI” to hipokryzja, gdyż tak twierdzą Ci, którzy usilnie odmawiają praw ON, którzy nie widzą problemu, którzy wciąż wymyślają „bariery” typu: On muszą się uczyć! On muszą, muszą, muszą. A gdzie szkolenia w każdym mieście? Szkoły? Dla kogo? Dla ludzi już walczących z bólem, wydłużającą się listą tego, co nie da rady? Z rosnącym upokorzeniem, bo „roszczeniowy”?
„lidian” Czy Ty zdajesz sobie sprawę, jak działa na ON takie stwierdzenie „roszczeniowy”. To jest upokorzenie, upodlenie, zaprzeczenie niemocy, prawdomówności, godności. Możesz pracować okay, lecz nie każdy ma taki luksus. I nie mów mi, iż „jęczę” lub „roszczeniowy” bo ja bardzo chętnie zamieniłbym się z każdym zdrowym, i oddałbym mu to, z czym ja walczę, jak i wielu On w mojej sytuacji.
Państwo Polskie, jak i Rząd Polski ma obowiązek wobec wszystkich Obywateli tego Kraju bez wyjątku. Czy jest chory czy zdrowy. Czas wreszcie zrozumieć, iż ON to również ludzie wartościowi, choć niepełnosprawni. Mają prawo do godnego życia, poszanowania i mają prawa.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-06-27 12:00
Poddaję się Zygmunt. Nie potrafię z Tobą rozmawiać. Nie rozumiemy się niestety. :-(

>lidian” Czy Ty zdajesz sobie sprawę, jak działa na ON takie stwierdzenie <


Tak zdaję sobie sprawę na ten i wiele innych tematów dotyczących ON, bo od ponad 50 lat jestem ON.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-27 12:31
Lidziu, ciekawy jestem czy wszyscy niepełnosprawni chcieli by korzystać z takich miejsc . Ubikacje dla kombinatorów ;-))) ....https://plus.google.com/photos/109661737893725054646/albums/6021029361806180913?authkey=CPHCo_uL0MvUQA
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-06-27 12:43
Chyba tylko w nagłej potrzebie. :-)
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-06-27 16:27
Jaki kraj, takie młodzieży chowanie.
Są już wyniki matur. Nie ma się z czego cieszyć

>Tylko 71 proc. maturzystów zdało tegoroczną maturę (m.in. 80 proc. w liceach, 54 proc. w technikach). Spośród 29 proc. absolwentów szkół średnich którzy oblali maturę 10 proc. poległo na więcej niż jednym temacie. Rok temu egzamin zaliczyło 80 proc.

Nadrzędny Autor Nachbar Dodany 2014-06-28 13:33 Zmieniony 2014-06-28 13:36
Trzej młodzi mężczyźni zginęli w wypadku samochodowym

>- Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że prawdopodobnie 22-letni mieszkaniec powiatu śremskiego na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w płot posesji. W wyniku tego zdarzenia śmierć poniósł kierujący autem oraz dwóch pasażerów w wieku 16 i 18 lat – mówi nadkom. Ewa Kasińska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Śremie.


Jak czytam takie wiadomości to na myśl przychodzi mi tylko jedno, że bezpośrednią przyczyną takich wypadków jest nieznajomość praw fizyki połączona z brakiem wyobraźni i instynktu samozachowawczego. Wszystko inne nie ma znaczenia. Drogi mogą być dziurawe, kręte i wąskie, z zaniżonymi poboczami i obsadzone z obu strom drzewami, ale po to człowiek jest istotą myślącą, aby korzystał z rozumu. Nie wsiada się do samochodu "po pijaku", "na haju" i nie bije rekordów prędkości na drodze publicznej. Być może ma to związek z mizernym wynikiem matur, gdzie przedmioty ścisłe są niezbyt lubiane przez  młodzież.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-28 14:18
Uważam, iż powodem większości wypadków samochodowych, jest zbyt łatwa możliwość otrzymania prawa jazdy, jak i znikoma konsekwencja, jeśli chodzi o przestrzeganie wyuczonych kwestii doń przynależnych.
Myślę, że młodzież zbyt łatwo otrzymują szansę posiadania własnych czterech kółek, często nie mając pojęcia o odpowiedzialności, jaka wiąże się nie tyle z posiadaniem własnego samochodu, lecz z samą jazdą.
Myślę, iż taka kwestia, jaką winna być „kultura jazdy” , dawno już zanikła w całej masie „szpanu, pokazu, jak i braku wyobraźni”. Dorzucić do tego fakt, iż ostatnio posiadania własnego samochodu staje się „modą”.
Tak, jak „modą” stało się, zmienianie dziewcząt w bardzo młodym wieku w rewię „małych starych” potocznie mówiąc. Tak u chłopców wyrabia się pogląd, iż posiadanie własnego samochodu – to jest coś.
Kogo tu winić? Nie wiem, czy w ogóle można tu mówić o winie. Sądzę, iż zmianie ulec winna w przód mentalność ludzi. To „ona” kształtuje poglądy i podejście do życia. Zatem myślę, iż warto zastanowić się (rodzice), czy, aby bardziej się opłaca, by dziecko było dzieckiem. Jednak dorastający młody człowiek, winien być uczony konsekwencji swoich decyzji. Gdyż, jak na razie na drogach rządzi brak wyobraźni i głupota jadących, jak i umożliwiających tę jazdę.
Myślę, że odpowiedzialność leży po wszystkich stronach.
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2014-06-28 14:26 Zmieniony 2014-06-28 14:35
Młodzi się nie zmienili aż tak bardzo. Wcale dawniej nie byli bardziej rozważni tylko samochodów nie było tyle co teraz. JAk sobie ojciec kupił malucha za uciułane grosze , to go synowi nie pozwolił tknąć, a cała rodzina w sobotę go pucowała żeby w niedzielę do kościoła jechać. Zmieniły się czasy i tyle.

Dodam jeszcze, że starszy "rozważny" kierowca jest takim samym , a może nawet większym zagrożeniem na drodze niż młody.
Nadrzędny - Autor easyrider Dodany 2014-06-28 16:01 Zmieniony 2014-06-28 16:04
Z przykrościa stwierdzam Zygmunt ze nie masz racji.Posiadanie prawka to nie taka bułka z masłem ,pewnie za twoich czasow to była proscizna ale nie dzis.Zreszta na zachodzie prawem jazdy moga pochwalic sie 16-17latkowie.Oczywiscie rozwazac mozesz twoje prawo,jednym podstawowym PRZYKAZANIEM powinno byc noga z gazu i to bezwzgledu na wiek.Jezdze po swiecie i na wschod i na zachod i kolosalna roznica miedzy zachodem a wschodem gdzie kazdy mysli ze mu wszystko wolno.Mysle ze Nachbar potwierdzi moje słowa,ze jazda po Niemczech,Austrii czy skandynawii to luksus i nie chodzi wcale o drogi.
A jeszcze jedno.Starzy kierowcy nie sa nic lepsi ani w predkosci ani w zawiadiactwie a jeszcze dodac rutyne i pewnosc siebie to strach sie bac.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-06-28 16:21
Niebywale. To nie wina Kosciola.
Nadrzędny Autor Zygmunt Dodany 2014-06-28 17:19

>Z przykrościa stwierdzam Zygmunt ze nie masz racji.Posiadanie >prawka to nie taka bułka z masłem ,pewnie za twoich czasow to była >proscizna ale nie dzis.


Zastanawiam się, co jest ważniejsze, jeśli chodzi o kursy. Fakt, iż są one trudne? Skomplikowane? Złożone?, czy fakt, podejścia do nich? Przyswojenia?, Odpowiedzialności w stosunku do nich? I myślę, iż podstawą jest powaga, konsekwencja, odpowiedzialność. Myślę, że żadne zasady nic nie dadzą, jeśli Osoba zdobywająca prawo jazdy, była świadoma, czym jest owo „prawo jazdy”. Sądzę, iż zbyt często traktuje się „prawo jazdy”, jako zwykły dokument umożliwiający prawo do jazdy samochodem. Jednak w moim przeświadczeniu „prawo jazdy” nie jest li tylko owym dokumentem umożliwiającym jazdę samochodem. Moim zdaniem dokument ten, to całość wiedzy przyszłego „kierowcy”. To, cała wiedza, stwierdzająca jakim kierowcą ja jestem. Nie dla innego, czy innych, lecz dla siebie. Gdyż „dla siebie” przekłada się na „dla innego, innych”. Tak myślę.

> Oczywiscie rozwazac mozesz twoje prawo,jednym podstawowym >PRZYKAZANIEM powinno byc noga z gazu i to bezwzgledu na wiek.


To zasada w bardzo dużym skrócie, lecz to nie wszystko. Zdecydowanie.

> Jezdze po swiecie i na wschod i na zachod i kolosalna roznica miedzy >zachodem a wschodem gdzie kazdy mysli ze mu wszystko >wolno.Mysle ze Nachbar potwierdzi moje słowa,ze jazda po >Niemczech,Austrii czy skandynawii to luksus i nie chodzi wcale o >drogi.


Nie umiem powiedzieć, jak jest gdzie indziej. Jednak coś w tym jest.

> Starzy kierowcy nie sa nic lepsi ani w predkosci ani w zawiadiactwie a >jeszcze dodac rutyne i pewnosc siebie to strach sie bac.


Niewątpliwie. Myślę, że wiek nie ma tu nic do rzeczy. Moim zdaniem odpowiedzialność i konsekwencja, jak i „kultura jazdy” ma bezpośredni związek z tym, jakim kierowcą będzie przyszły adept nań, jak i, jakim kierowcą jest już kierowca wieloletni.
Również ważnym aspektem (jak sądzę), są predyspozycje przyszłego kandydata na kierowcę. Innymi słowy, czy nadaje się na kierowcę, czy też nie. Charakter, a ściślej, co niektóre jego cechy winny eliminować otrzymanie „prawa jazdy”. Mam tu na myśli: stan zdrowia (fizycznie ale i psychofizycznie).
Tak myślę. :-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-28 18:49
Zobaczcie na co wpadli w Irlandi Półnoscnej. Szok!!!!

Kierowco zwolnij! Przejmująca kampania w Irlandii Północnej

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kierowco-zwolnij-przejmujaca-kampania-w-irlandii-polnocnej/ql178

To przerażające.

>Na zakończenie klipu dowiadujemy się, że w wyniku zbyt dużej prędkości, od 2000 roku w Irlandii >Północnej, zginęła cała klasa dzieci. Lektor stanowczym tonem zwraca się też do kierowców, że >powinni się wstydzić, jeżdżąc za szybko, ponieważ konsekwencji brawurowej jazdy nigdy nie da się >przewidzieć.

Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-06-28 22:41

>Dodam jeszcze, że starszy "rozważny" kierowca jest takim samym , a może nawet większym zagrożeniem na drodze niż młody
>A jeszcze jedno.Starzy kierowcy nie sa nic lepsi ani w predkosci ani w zawiadiactwie a jeszcze dodac rutyne i pewnosc siebie to strach sie bac.


Dwa prawie identyczne zdania. Zgodził bym się z tymi twierdzeniami, ale z małą uwagą. Wśród starszych "rozważnych" kierowców, podobnie jak wśród młodych, są przeciętni, dobrzy i najlepsi. Wszystko zależy od osobistych predyspozycji. Kto ich nie ma, nie pomoże mu w tym rutyna nawet, gdyby miał prawo jazdy dziesiątki lat. Tak się składa, że w swoim bogatym życiorysie miałem przyjemność uczyć przyszłych kierowców. Mogę więc stwierdzić, że niektórzy nigdy nie powinni otrzymać prawo jazdy, a tym bardziej tacy, którzy podchodzą do egzaminu kilkukrotnie, a nawet kilkunastokrotnie. Problemy z nauczeniem się przepisów lub umiejętności prowadzenia pojazdu mogą świadczyć, że dana osoba w przyszłości również będzie miała trudności w szybkim podejmowaniu decyzji i stanowiła zagrożenie na drodze. Dlatego każdy kandydat na kierowcę powinien przejść badania psychotechniczne, a nie tylko kierowcy zawodowi.
Bardzo często jeżdżę za granicę i mam porównanie co do zachowania się kierowców i ich umiejętności. Wystarczy podjechać na pierwszy lepszy parking przed marketem, aby zobaczyć, jak parkują polscy kierowcy. To samo na parkingach osiedlowych. Inna sprawa, to kultura na drodze. Ponadto polscy kierowcy - oczywiście nie wszyscy, ale większość - nie potrafi jeździć czytelnie, nagminnie włączając kierunkowskaz dopiero w trakcie wykonywania manewru zmiany pasa ruchu lub skrętu, albo na rondach. Wprawdzie widać pewną poprawę, ale dużo jeszcze brakuje polskim kierowcom do standardów europejskich. I na koniec to, co już napisałem w poprzednim poście - brak wiedzy o prawach fizyki i zdrowego rozsądku.
Nadrzędny - Autor amalian Dodany 2014-06-28 23:16
>brak wiedzy o prawach fizyki i zdrowego rozsądku. <

Brak zdrowego rozsądku może mieć wpływ na bezpieczną jazdę, ale prawa fizyki już mniej . Co mają powiedzieć chemicy, poloniści czy matematycy . Nie wspomnę o historykach, którzy z uwagą śledzili zmiany w przepisach o ruchu drogowym . Nie ważne kto, ważne jaki procent kierowców zna przepisy i je stosuje . To jest tak jak z kobietami, już dwadzieścia lat temu mówiono że kobieta-kierowca to bezpieczny kierowca, który to ma bardzo mały udział w zdarzeniach drogowych . Tak, ale nikt nie zapytał, na ten czas  ilu kierowców to kobiety . Pozdrawiam :-))) .
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-06-29 08:51

>Brak zdrowego rozsądku może mieć wpływ na bezpieczną jazdę, ale prawa fizyki już mniej .


Skoro uważasz, że prawa fizyki nie mają wpływu na bezpieczną jazdę, to spróbuj pokonać zakręt oznaczony ograniczeniem do 40 km/h z prędkością np. 100 km/h. O drodze hamowania podczas jazdy nocnej z prędkością do 150 km/h, gdy nagle pojawi się przeszkoda w zasięgu świateł drogowych już nie wspomnę. Dzisiaj wynik 5 - 6 sekund do setki to żaden wyczyn. Wyczynem jest, aby rozpędzony pojazd zatrzymać i tu właśnie zaczynają działać prawa fizyki. Nie każdy zadaje sobie z tego sprawę, co potwierdzają tragiczne skutki.
 
Nadrzędny Autor amalian Dodany 2014-06-29 19:21
Prawa fizyki nie każdy kierowca musi znać, za to przepisy ruchu drogowego już tak . Wystarczy do tej jazdy wg. znaków dołożyć zdrowy rozsądek i nie będzie tak tragicznie jak nas naszych drogach .
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-29 07:30 Zmieniony 2014-06-29 07:52
Masz rację "nachbar". Również sądzę, że zbyt łatwo i każdemu przydziela się prawo jazdy. Jak tylko w jakimś stopniu zaliczy - można jeździć. I są tego skutki.
Kultura jazdy, odpowiedzialność winny kroczyć wraz z predyspozycjami zdrowotnymi, psychofizycznymi, jak i psychtechnicznymi. Nie wiem,  czy obecnie kandydaci na przyszłych kierowców są badani pod tym kątem. Nie każdy nadaje się na kierowcę. Sam test z prowadzenia pojazdu,  jak i przepisów to grubo za mało. Ścisłe i szczegółowe egzaminy na prawo jazdy - to zabezpieczenie i kirowcy/ców, jak i pieszych. Nie sądzę by tu miała coś do rzeczy płeć. Ważne, co jest w głowie,  jak i podejście do tematu. Powaga, odpowiedzialność, predyspozycje, wiedza. To winno być ostro i konsekwentnie badane.
Nieraz jestem w różnych pojazdach, i ciarki mnie przechodzą, jak podczas jazdy kierowca,  albo pali papierosa,  albo skupia się bardziej na rozmowie z pasarzerem niż na tym,  co przed nim, lub rozmawia przez komórkę. Wiele razy zwracałem im uwagę w takich przypadkach. To, co usłyszałem,  świadczy o tym,  że nigdy mieć prawa jazdy nie powinni.
Nadrzędny Autor Nachbar Dodany 2014-06-29 10:48
"Rozdziobią nas kruki, wrony".
MSW: najwięcej ziemi kupują Holendrzy, głównie na zachodzie Polski

>Najwięcej ziemi w Polsce kupują Holendrzy, Francuzi i Niemcy. Większość spośród wydanych przez MSW w 2013 r. zezwoleń dotyczyła nabycia gruntów rolnych i leśnych o łącznej powierzchni 697 hektarów, głównie na zachodzie kraju. W 2012 r. było to ponad 1000 ha.
>W ubiegłym roku bez obowiązku uzyskania zezwolenia ministra spraw wewnętrznych cudzoziemcy nabyli prawo własności lub prawo wieczystego użytkowania blisko 4 tys. nieruchomości gruntowych o łącznej powierzchni 2418 ha. Najwięcej nieruchomości nabyli obywatele: Niemiec (1946), Holandii (616), Wielkiej Brytanii (560), Ukrainy (537) i Francji (465).
>W latach 1990-2013 cudzoziemcy uzyskali w sumie ponad 24 tys. zezwoleń na nabycie nieruchomości gruntowych o łącznej powierzchni ponad 50 tys. ha. Najwięcej zezwoleń wydano pod koniec lat 90. Tylko w roku 1999 było to ponad 2 tys. zezwoleń na ponad 5 tys. ha.

Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2014-06-29 11:25

>Również sądzę, że zbyt łatwo i każdemu przydziela się prawo jazdy. Jak tylko w jakimś stopniu zaliczy - można jeździć<


Bzdury, bzdury, bzdury :-(
Może w jakimś Pcimiu Dolnym, ale na egzamin i tak musi taki "Pcimniak" jechać do miasta ;-)
W UK jest duuużo łatwiej :-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-29 12:01
I są tego efekty.
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-07-01 19:09
Taaaa... przyjechali i narobili wypadków ;-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-29 13:24
Bardzo łatwo jest sprzedać ziemię polską tylko dlatego, iż kupujący ma pieniądze. Jednak obawiam się, iż któregoś dnia spojrzymy przez okno, a za nim będzie obca ziemia. 
Nadrzędny - Autor wojtekk Dodany 2014-06-29 14:04

>Jednak obawiam się, iż któregoś dnia spojrzymy przez okno, a za nim będzie obca ziemia.


Zygmunt! Z Twoich "artykułów" wnioskuję, że jesteś osobą wyrozumiałą i posiadającą olbrzymie pokłady empatii więc nie dziw się, że np. Holendrzy kupują ziemię w Polsce. Gdybyś całe życie spędził w depresji to (moim zdaniem) też chciałbyś zmienić coś w swoim życiu.
Pozdrawiam.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-29 15:25
Tak, tylko co z Polakami, którzy nie mają szans zmienić cokolwiek w swoim życiu. Co z tymi, którzy....... ech, nie ważne.
Pozdrawiam. :-(
Nadrzędny Autor wojtekk Dodany 2014-06-29 16:04
:-) :-) :-)
Nadrzędny - Autor Sonka Dodany 2014-06-29 17:17

> tylko co z Polakami, którzy nie mają szans zmienić cokolwiek w swoim życiu.<


Czasami są jak pies ogrodnika...
Nadrzędny Autor Zygmunt Dodany 2014-06-29 18:24
Ciekawy pogląd.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-06-30 11:08
http://moto.wp.pl/kat,45754,title,Od-1-lipca-wymiana-kart-parkingowych-dla-niepelnosprawnych,wid,16720561,wiadomosc.html?ticaid=112ffc&_ticrsn=3
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-06-30 12:53

>- Wynikało to z obserwacji, m.in. policji i organizacji pozarządowych - tłumaczył powody wprowadzenia nowych przepisów Piechota. - Na tych miejscach parkowały osoby, które nie miały problemu z samodzielnym poruszaniem się. Rosło też zjawisko używania kart wydanych kiedyś na osoby, które już nie żyją.


To w jakim my państwie żyjemy, że policja tylko obserwuje, zamiast karać za nieuprawnione korzystanie z kart? To samo organizacje pozarządowe. Zamiast  "obserwować" powinni zgłasza takie przypadki służbom porządkowym i nauczyć ludzi prawa i porządku.
Natomiast z mojej obserwacji wynika, że nie tylko osoby z problemami samodzielnego poruszania się byłyby uprawnione do otrzymania KP. Samodzielnie można przejść pięćdziesiąt metrów, sto, ale nie pół kilometra, więc uważam, że uprawnienia powinny objąć osoby z innymi schorzeniami.
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-06-30 13:05

> policja tylko obserwuje, zamiast karać za nieuprawnione korzystanie z kart? To samo organizacje pozarządowe. Zamiast  "obserwować" powinni zgłasza takie przypadki służbom porządkowym i nauczyć ludzi prawa i porządku.<


Też tak uważam. Wszyscy wiedzieli i nikt nic nie zrobił. Gdzie w tym czasie byli strażnicy miejscy? Wiadomo, że przy każdej kopercie nie można postawić kontrolera, ale gdyby takie przewinienia były odpowiednio karane, to i sprawa wyglądałaby inaczej.

>Natomiast z mojej obserwacji wynika, że nie tylko osoby z problemami samodzielnego poruszania się byłyby uprawnione do otrzymania KP. Samodzielnie można przejść pięćdziesiąt metrów, sto, ale nie pół kilometra, więc uważam, że uprawnienia powinny objąć osoby z innymi schorzeniami. <


Wg mnie tylko widoczna niepełnosprawność.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-06-30 16:33

>Wg mnie tylko widoczna niepełnosprawność.


Lidian, nie wszystkie choroby są widoczne i nie zawsze problem samodzielnego poruszania się wynika z choroby kończyn dolnych, bo również dotyczy narządów wewnętrznych. Wcześniej, nim linkowałem wiadomość, w Radiu Koszalin (często przejeżdżam w zasięgu tej stacji) na ten temat wypowiadali się słuchacze. Między innymi głos zabrała słuchaczka niewidoma od dziecka i zapytała, czy zgodnie z tą nową ustawą będzie musiała co 5 lat występować o KP. Przecież zgodnie z logiką, w jej przypadku nigdy nic się nie zmieni, a jedynie będzie musiała co 5 lat przechodzić niepotrzebną procedurę urzędniczą. Komu to potrzebne? Chyba tylko po to, aby niektórzy mogli na tym zarobić, bo przecież cały ten aparat zatrudniony przy orzekaniu i wydawaniu KP nie zrobi tego za darmo.
I chyba taki sens ma ta ustawa, bo nie zarobili na nieuprawnionych posługujących się KP, to teraz zarobią na osobach niepełnosprawnych, które co 5 lat będą stawały w kolejkach po ten dokument.
Nadrzędny Autor lidian Dodany 2014-06-30 17:29
Ustawa jest nie do końca dopracowana. Przypuszczam, że poprawki do niej będą. Miało być lepiej, a jak będzie , zobaczymy.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-06-30 17:04

>Zygmuncie, spróbuj czasami obejść temat. Ludzi nie zmienisz, możesz tylko siebie.


To prawda – nie zmuszę. Starałem się tłumaczyć, iż obraźliwe wycieczki personalne nikomu tu nie czynią korzyści, a jedynie psują atmosferę. Nic nie dało. Próbowałem ignorować agresywne obraźliwe wpisy i również nic nie dało.
Jednak tak sobie myślę „Sonko”, iż milczenie, omijanie nic tu nie da. Obraźliwe zwroty, chamskie wyrażenia, wycieczki personalne tego samego zabarwienia, winny napotkać opór Nas tu wszystkich piszących. Tylko w taki sposób można jednoznacznie przeciwstawić się takim działaniom. Myślę, że „chowanie głowy w piasek” i udawanie, iż nic się nie stało, daje tylko siłę takim zachowaniom.
„Sonko” naturalnie, że pracuję nad sobą i zmieniam się nieustannie. Staram się (co wielokrotnie podkreślałem) prezentować własne zdanie w temacie), jak i staram się usilnie unikać „tykania” Osób tu piszących w sposób iście negatywnie – prywatny. To nie dopuszczalne.
Ja również jestem za różnorodnością tematów na tym forum, ale i jestem za odpowiedziami ściśle w tych tematach. Bo, jak na razie wątki mają tematy – lecz li tylko z początku, w dalszym ciągu….

>Nie chce mi się na forum wchodzić....stało się monotematyczne, strach się bać napisać cokolwiek...


A nie potrzebnie. Bardzo proszę „Sonko” zapodaj jakiś ciekawy temat, a od wypowiedzi się zaroi – byle w temacie.:-))

>Chciałabym więcej tematów z codziennego życia, zrozumienia - >takiego, jakie było wcześniej.


Nie ma sprawy. :-)

>I...nie każdy ma tyle czasu, aby odpowiadać na każdy post długimi >wypowiedziami....Chciałabym wpaść - >"zobaczyć", że moi znajomi >są...uśmiechnąć się do nich czasami tylko...to mi wystarczy w tym biegu życia, bo >daje dużo informacji o nich już....Są!


Droga „Sonko” to Ty decydujesz, co czytasz? Co piszesz? Ile piszesz? I czy odpowiadasz na każdy, czy tylko interesujący Cię post. To zrozumiałe. Twój wybór. To tylko od Nas tu piszących zależy atmosfera forum, jak i to, iż jesteśmy.
Pozdrawiam serdecznie :-))))
Nadrzędny - Autor Sonka Dodany 2014-06-30 17:27

> omijanie nic tu nie da<


Zygmuncie, da...powiem tak - podziwiam Cię za to, że chce Ci się marnować siłę i własną energię skazaną na niepowodzenie.
Nie szkoda?

>chowanie głowy w piasek” i udawanie, iż nic się nie stało<


Zygmuncie, to jest wirtual...gdyby to było moje, tu życie - pewnie bym reagowała inaczej, bo dotyczyło by to mojej rodziny, mojego dziecka.

Trzymaj się :-)
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Aktualności (Strona 144) (3707687 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 330 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill