No no no, to rzeczywiście problem. Nie mam jakiegokolwiek kredytu i patrzę na to z oddali. Mogę poradzić tylko tyle aby przez najbliższy kwartał raty płacić i obserwować co się dzieje. Może w międzyczasie rząd z bankami coś wymyśli ? Jeśli nie to potem kalkulator w rękę i przeliczać jakie byłyby ewentualne raty po przewalutowaniu.
No cóż - kto się kredytuje, ten ryzykuje. I to niezależnie od kursu franka.
Może się zdarzyć wiele innych innych powodów, które utrudnią spłatę zobowiązań - choroba, śmierć, wypadek. I co? Wtedy też państwo (czyli inni obywatele) mają pospolicie się ruszyć i spłacać czyjeś długi...?
Najważniejsze: nie panikować.
Jeżeli ktoś odpowiedzialnie brał kredyt, odpowiedzialnie teraz musi ocenić sytuację - bez pochopnych ruchów ani oglądania się na innych. Oglądanie się na innych już spowodowało, że jakiś czas temu tysiące gamoni pobrało kredyty w walucie, o której pojęcia nie miało.
Owszem, mniej kasy zostanie w kieszeni, ale nikt nikogo nie zmuszał do brania kredytu w tej czy innej walucie, w tym czy innym czasie, na to czy tamto. Nie ma więc co oczekiwać cudów tylko dobrze policzyć, podzielić i płacić. Niczego na razie nie przewalutowywać. Płakać i płacić. No niestety.