Wszystko zależy od postawy, nastawienia i charakteru lek. orzecznika - po pierwsze. Poza tym Ty pracowałeś właśnie 20 lat.
U mnie praca była zgodna z wykształceniem i zdaję sobie sprawę z tego, że zabiorą mi tę rentę.
Na komisji (przyjechała) pogadałam sobie z babką (lek) Wyszło z tego, że wykształcenie brane jest pod uwagę, staż wykonywanego zawodu (pracy) brany pod uwagę to ten, który jest najdłuższy. Jednak tak z życia to i tak wszystko zależy od rodzaju schorzenia: są choroby, na które są renty - mówiąc kolokwialnie i od w/w na samym początku.
Zawsze można uzasadnić wykształceniem lub wykonywaną pracą w jedną i drugą stronę: zależy od lekarza i choroby.
Wylew, udar - to pewniaki.