No wybacz, Elmares, ale we wpisie powyżej (abstrahując od emocji) było trochę racji.
A już w swoim dodatkowym opisie wyjaśniłaś wszystko, co było w domyśle - sama godziłaś się na to, co teraz ciurkiem wyliczasz jako niefajne. Jak już ktoś napisał: nie ma obowiązku, abyś tam pracowała. Od lat te wszystkie niegodziwości Ci nie przeszkadzały. Ale skoro wiedziałaś, że szefowie nie przebierają w środkach, aby się wzbogacić - na jakiej podstawie oczekiwałaś teraz zrozumienia i dostosowania się do Twojej sytuacji po Twojej myśli???
To Twój problem, że godziłaś się na pracę za trzech za jedną pensję. To Twój problem, że o łamaniu przepisów nie informowałaś stosownych instytucji próboując im przeciwdziałać. Sama wybrałaś ZPCh - mając dane z rynku, na czym polega ich działalność, jak bardzo jest patogenna i niemoralna, nieopłacalna dla pracowników. To Twoje wybory. Sorry.
W skrócie: na status ZPCh porywają się wątpliwej jakości firmy, które nie mają pomysłu albo im się nie chce pracować na sukces na warunkach rynkowych. Wybierają drogę na skróty - biorą kasę, którą oddają im dobrowolnie kulawi pracownicy (takie moje zdanie). A skoro te firmy mają na starcie gdzieś uczciwą konkurencję - na jakiej podstawie oczekiwać od nich przestrzegania norm i prawa w jakiejkolwiek innej płaszczyźnie???
I nie mówmy o tym, że piszę jako osoba, "która pewnie nie wie co to bezrobocie i ubóstwo" - to nie ma nic do rzeczy.
Im ktoś jest w trudniejszej sytuacji, tym bardziej powinien dbać o stabiliność swojej sytuacji i nie zadawać się z byle kim. Bo później z tym byle kim naprawdę nie ma co liczyć na normalny porozumienie...
A rzeczowo: czy Ty byś zatrudniała bez końca kogoś takiego jak Ty...? Czy naprawdę robiłabyś za instytucję chartytatywną mając status zwykłej firmy...? Życie to nie bajka...