Nie jestem pewna jak się odnieść do pytania. Nastolatek, który się odgraża, że się wyprowadzi to w sumie zjawisko względnie normalne, niezależnie od niepełnosprawności. Nastolatki się buntują. I w zasadzie to nawet zwykle dobrze, że opieka przestaje im odpowiadać - tak się zostaje samodzielnym dorosłym.
Coś konkretnie jest z chłopakiem nie tak na tyle, że groźba o wyprowadzeniu się jest realna, a jednocześnie on by sobie nie poradził (np. jest opóźniony w rozwoju umysłowym)?
Normalnie każdy, także niepełnosprawny, osiemnastolatek jest prawnie dorosły. Wyjątek stanowią osoby ubezwłasnowolnione prawomocnym wyrokiem sądu - takie osoby traktuje się jako nadal potrzebujące opiekuna prawnego, który to opiekun ma prawo do podejmowania różnych decyzji za nich:
http://idn.org.pl/sonnszz/ubezwlasnowolnienie.htm