To na zakończenie dwa cytaty bez mojego odniesienia się do nich (czas), ale do przemyślenia.

"W Szwajcarii nie ma owej „demokracji liberalnej". Są rządy „populizmu". Nie mam oczywiście bezgranicznego zaufania do tzw. mądrości ogółu. Zdaję sobie sprawę, że rządy ludu wiążą się także z podejmowaniem przez lud decyzji głupich. Ale nawet najgłupszy europejski lud nie będzie tak szkodliwy społecznie, jak szkodliwe stały się dziś nasze kręgi „oświecone" (oświecone głównie przez błyskotki, które im sypią prawdziwi monarchowie owej „liberalnej demokracji")."
źródło

"Populizm jest bowiem niczym innym, jak dostrzeganiem pewnych problemów, aktualnych dla danego społeczeństwa. Dlatego właśnie wielu „populistycznych” polityków odnosi obecnie w Europie sukcesy – nie boją się na głos mówić tego, o czym myślą ludzie. Dla utopionych w poprawności politycznej elit jest to szok."
źródło

Już niedługo się okaże, ile będzie w praktyce. Nad waloryzacją 153 zł ciągle debatują, myślą i myślą ,i potakują, ale efektów brak. I następny roczek minie,  budżet kasę zaoszczędzi na ON właśnie??? Jakkolwiek by nie było to w obliczu tych dziesiątek tysięcy premii i nagród, wkurza i tyle.

> Oj....czy ja przypadkiem nie przeceniam możliwości, jakie daje ta ustawa? )))

To ja może przypomnę, jak to z przepisami o zbiórkach publicznych było:

1) Do 2014 roku zasady organizowania zbiórek publicznych określała "Ustawa z 15 marca 1933 r. o zbiórkach publicznych" (tak, z 1933 roku czyli z międzywojnia). Według tej ustawy do zorganizowania zbiórki publicznej (w odróżnieniu od zbiórki na terenie prywatnym) wymagane było pozwolenie władz na odpowiednim szczeblu (np. starosty lub prezydenta miasta, jeśli zbiórka odbywała się na tym obszarze, ministra jeśli zbiórka była ogólnokrajowa). Od organizowania takich zbiórek były zresztą uprawnione tylko organizacje społeczne - nie osoby indywidualne. Szczegóły np. tutaj: http://www.slaskie.pl/strona_n.php?jezyk=pl&grupa=9&dzi=1248441579&art=1321343876&id_menu=293

Z czasem - w latach 2000+ - problem zaczęły stanowić zbiórki ogłaszane w Internecie, które de facto miały charakter publiczny i  zasięg ogólnopolski, a więc wymagałyby zezwolenia ministra. Było trochę sytuacji konfliktowych na tym tle. Przykład: https://histmag.org/Histmag-w-sadzie-czyli-dlaczego-zawiesilismy-zbiorke-funduszy-na-portal-6457

2) W 2014 roku znowelizowano przepisy, zmieniając pozwolenie na zbiórkę na "zawiadomienie o zbiórce" (tj. nie można już było jej odmówić), składane również elektronicznie, zawsze do ministerstwa. Więcej o tym tutaj: http://poradnik.ngo.pl/zbiorki-publiczne

3) Jak rozumiem, ta kolejna zmiana to miałoby być teoretycznie coś pomiędzy rozwiązaniem #1 (wymagane uprzedniej zgody) i #2 (sprowadzenie ministerstwa do roli rejestratora zbiórek i kontrolera ich formalnej poprawności). Można na to patrzeć, jako na krok wstecz względem nowelizacji z 2014 roku (więcej kontroli państwowej), można twierdzić odwrotnie - że kontrola jest słuszna, bo państwo musi "wychowywać obywateli" (pozostawieni sami sobie dadzą się naciągnąć na zbiórki de facto oszukańcze / niemoralne). Natomiast nie jest to nic zupełnie nowego - taki stan prawny już (niedawno) był.

Była tu wcześniej dyskusja o nowelizacji ustawy o zbiórkach publicznych, więc - jako swoistą puentę - zostawiam linka: http://poradnik.ngo.pl/wiadomosc/2171211.html

>że znajdzie się jeszcze ktoś, kto będzie chciał bronić Prezesa? <

Z pewnością nie ja..... Wierchuszka PiS-owska naważyła kwaśnego piwa będąc niezwykle pazerna na społeczne pieniądze i teraz próbuje tę prawdę "przykryć" medialnie taką "wrzutką". Ech....... Z deszczu pod rynnę,- ale tak to jest jak się kłamie i potem "nóżki kłamstwa" okazuję się zbyt krótkie..... A wybory samorządowe się zbliżają. Dlatego ta panika w obozie władzy. Pytanie, które mnie najbardziej interesuje to to: Czy ta marnie zorganizowana opozycja potrafi to wykorzystać ?

Ojej. Zarabia. Zazdrościć. Emeryturę ma. Jak może.

To ja tak w zakresie matematyki:

"to co miesiąc będzie on dostawał z Sejmu maksymalnie o 2 tys. zł mniej" --> czyli o 24 tysiące mniej rocznie.

Obecnie zarabia "185,2 tysięcy". Czyli obniżka wyniesie 13%. Nie przesadzałabym z jej "niezauważalnością".

> posłowie powinni zarabiać dużo, ale posłami powinni być kompetentni ludzie, a nie bezwolne, polityczne maszynki do głosowania, które i tak nic do powiedzenia nie mają, nawet, gdyby im mówić pozwolono.

A głodu i wojen na świecie być nie powinno. Generalnie demokracja to ustrój w którym rządzą ci, którzy chcą na stołkach poselskich i senatorskich siedzieć. Część z nich będzie kompetentna, część nie - bo nie to jest podstawowym kryterium wyboru. (A żeby nie było, że nie lubię demokracji - w systemach gdzie władzę sprawuje się dziedzicznie, zdarzają się przysłowiowi "Odnowiciele", tacy co rządzić nie chcieli, ale skoro muszą to zrobią to dobrze, ale także np. tacy ludzie jak Iwan Groźny).