Autor Zygmunt
Dodany 2007-10-21 09:25
Zmieniony 2007-10-21 09:34
Witam
Wydaje mi się, że każdy będzie traktował swoje życie w sposób indywidualny. Mnie wydaje się, że oczekiwania każdego z nas, dążenia każdego z nas, nawet marzenia wynikają z indywidualnych potrzeb indywidualnych.
W moim przypadku na ten przykład ( myślę ), że przyczyna mych oczekiwań i marzeń leży w zdobytej mądrości która tak naprawdę zdobywać będę całe życie. Swe życie traktuję jako lekcję. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie jest to łatwa droga ( tak myślę ), gdyż nie widzę Profesora i nawet do końca Go nie znam, lecz znam Jego zadania - to co mam do zaliczenia każdego dnia. Nie jest to łatwe ani nie jest łatwym podejść do każdego zdarzenia na swej drodze w sposób traktujący je jak coś do zrozumienia, coś co ma mnie czegoś nauczyć, coś mam zrozumieć. Tyle że aby to coś zrozumieć, muszę najpierw uporać się z odpowiednim odebraniu zdarzenia.
A jak nawet odbierze się je, jak dojść do tego co jest istotą zdarzenia? Co mam zrozumieć? Czego nauczyć?
Myślę że człowiek tak naprawdę nie kończy życia z chwilą śmierci. Myślę że to pewien etap w moim życiu, droga istoty ludzkiej pewnie trwa dalej. ( ale to tylko moje zdanie ).
Zawsze się zastanawiam nad tym, co jeśli każdy z nas jest ( wsadzony ), w dany czas, miejsce, życie, okoliczności. Bo tak się zastanowić, co jeśli czas, który my ludzie stworzyliśmy, istnieje tylko dla nas w naszym życiu? A co jeśli u mojego ( Profesora ), czas nie istnieje? Więc jeśli nie istnieje, to idąc tym tokiem całość poszeregowania naszych ludzkich kultur od zarania dziejów - już nie była by tak poszeregowana - stała by się stanem przypadkowym, równoległym. A wtedy nie można by założyć że na ten przykład to co jest starożytne nim jest. Może wtedy wygląda to jak szereg szuflad w rzędzie? Nie koniecznie musimy być, zaistnieć w miejscu po naszym życiu - bo nie bedzie - po - jest - w - .
Miewam bardzo często sny w których widzę siebie bądź uczestniczę w wydarzeniach nie widząc siebie lecz czując siebie że tam Jestem, w wydarzeniach w czasach bardzo innych i kulturowo i czasowo. Co niektórzy uważają że to podświadomy zapis który czasem się ujawnia z innych bytów człowieka. Ale czy ja się dowiem o tym kiedyś dokładnie? Być może. Wydaje mi się jednak że i pragnienia i marzenia nawet to tak naprawdę ( to moje zdanie ), to oczekiwania czegoś czego nie zaznałem, czego nie miałem. To coś na kształt oczekiwań. Z jednej strony coś widzę, coś innego, odmiennego i mimo że czasem nie potrafię powiedzieć czy to dla mnie jest dobre, korzystne - pragnę tego, a z drugiej strony moje pragnienia, marzenia mogą wynikać z analizy tego co już mam albo miałem - kiedyś - w innym bycie. Może. To jakby odniesienie do tego co już zdobyłem i jak to coś się sprawdziło konkretnie w moim życiu.
Dla mnie marzenie ma dwojakie znaczenie. Bo są marzenia realne, które mimo że są w sferze marzeń w jakiś tam sposób i w jakimś czasie mogą być ziszczone, zrealizowane. I są one nader bardzo dla mnie przydatne, gdyż dla mnie to zarys tego co ja konkretnie mogę w swoim życiu zmienić, dokonać, zdobyć. Myślę że każdy powinien mieć takowe marzenia bo ( tak myślę ), to bardzo budujące, ale i też myślę że dobrze jest do takich marzeń dążyć, ukształtować je, nazwać - co nie jest już takie proste.
Lecz są też marzenia ( moim zdaniem ), które są wynikiem mojego stanu emocjonalnego, duchowego, psychicznego. Bardzo często spotykam się z ludźmi, którzy w przeróżny sposób uciekają w marzenia, traktując je jako sposób na odskocznię od: codzienności? Stresu? Zmartwień? Wydarzeń negatywnych? Pisze ze znakiem zapytania bo każdy zapewne będzie miał inny powód ku temu. I w tym przypadku to te marzenia nie koniecznie muszą być wykonalne, do zrealizowania. Ale uważam że też są równie potrzebne.
One dla mnie są po to aby budować we mnie to co negatywne aspekty życia osłabiły bądź niszczą. To tak jak by lek na odbicie mojego życia w lustrze. Mnie to w dość dobry sposób pomaga. Dla tego między innymi tworzę własną poezję, pisze książkę ale i marzę. To inny świat który nie koniecznie jest udostępniony dla innych osób. Myślę że są gdzieś w każdym z nas zasoby pragnień, marzeń o których tylko my wiemy i wciąż je poznajemy z upływem lat. Ale też uważam że to bardzo cenna wiedza i umiejętność.
Tak więc jak by na to nie spojrzeć, dla mnie są te umiejętności marzeń nader potrzebne i wskazane. Zwracam jedynie baczną uwagę aby dokładnie rozgraniczać owe marzenia i pragnienia: te wykonalne, możliwe do realizacji - od tych które pozostaną zawsze w sferze marzeń.
Pozdrawiam serdecznie Zygmunt