Zależy, co masz na myśli - czy rzeczywiście skarpety silikonowe czy całe leje silikonowe (i wtedy już bez skarpet).
Te pierwsze - np. OttoBocka lub Ossura generalnie polecam. Przeszłam na nie ponad 2 lata temu i przeżyłam szok, że można chodzić prawie bez problemów, bez przerwy itd. Komfort nieporównywalny. Natomiast po ok. 1,5 ciągłego stosowania moje kikuty się zbuntowały - pewnego dnia, nagle dopadło mnie coś w rodzaju uczulenia/egzemy skóry i obawiam się, ze miało to ścisły związek z silikonem: jednak zero oddychania skóry. O higienę dbałam zdecydowanie - jak zresztą całe życie, a jednak problem wystąpił. Aczkolwiek - próbując juz rok walczyć z tym paskudztwem dowiedziałam się, że jestem jakimś fatalnym wyjątkiem, bo nie znalazłam nikogo w całej Polsce, kto miał podobną reakcję.
Więc może tylko mnie się tak trafiło:) Podejrzewam, że dla osób, które w protezach spędzają nie więcej niż 2-4 godziny dziennie będzie ok. Ja, niestety, łażę do 16 godzin na dobę:)
Pończochy silikonowe wystarczały mi na góra 2-3 miesiące (w porywach, czasami na krócej). Przy intensywnym chodzeniu po prostu się przecierały i pękały. A kosztują w Polsce ok. 350 zeta... sztuka.
Natomiast co do lejów silikonowych - bardzo indywidualna sprawa. Ja też sobie zrobiłam, natomiast podziękowałam po 2 miesiącach - przy mojej aktywności i rodzaju amputacji (poniżej kolan) kompletnie to nie zdało egzaminu. Ale uważam, że przy udowych to genialne i warto się pokusić. Leje wymienia się raz na 6-8 miesięcy, zależy od zużywania - a ich koszt jest znaczny...
Pozdrawiam,