Odpowiem jednym postem wszystkim po kolei może...chociaż akurat szczerze mówiąc nie wiem, czy kogokolwiek tu obchodzi, co sobie myśli i czuje taka tam bezduszna i niemyśląca sprawna osoba- "pajacówka"...
Niestety badania psychologiczne, eksperymenty psychologiczne mają to do siebie, że żeby były wiarygodne to trzeba je przeprowadzić oddzielnie na różnych grupach wiekowych i na różnych grupach osób badanych. Ja na moją pracę mam rok- to bardzo mało. Dobrze więc byłoby może iść krok po kroku i zacząć od jednej grupy wiekowej (która nota bene i tak jest ciut za szeroka) i od dwóch grup osób niepełnosprawnych. Ja się dopiero uczę- od czegoś zacząć zawsze trzeba. Więc sorry, że nie biorę się od razu za badanie problemów i bolączek ON wieku od 0-125 lat i ze wszystkimi możliwymi schorzeniami. Wszystko po kolei. Może jeśli zacznę badać samoocenę w takich grupach to później ktoś lub ja podejmę się badania innych grup i wyciągania z tego wniosków dla większej liczby osób. Dzięki projektom badawczym tego typu cokolwiek ludzie wiedzą o ON, o ich samopoczuciu i problemach. Na podstawie np. tego typu badań ktoś ma pojęcie co w ogóle przydałoby się dla ON niepełnosprawnych zrobić. Fakt, nie każdy wyobraża sobie jak to jest być taką osobą, ale czytając raporty z badań, artykuły, publikacje itd. można się dowiedzieć wiele i spróbować wiele zrozumieć (spróbować, bo całkowicie zrozumieć czyichś problemów przecież nigdy się nie da). Chyba ważne jest to, że ktoś w ogóle podejmuje próbę, żeby się czegoś więcej dowiedzieć, niż to, co wie większość osób, które kiedykolwiek usłyszały pojęcie osoby niepełnosprawnej - brak niskopodłogowych autobusów, wszędzie schody itd. itd..
Dalej...Co do mojego wątku... nie wiem, czy już na pewno wypowiedzieli się wszyscy, którzy chcieli się wypowiedzieć- poczekam, może ktoś się zgłosi. Przecież zapisują się tu czasem nowi użytkownicy. A z tego, co się orientuję w poruszaniu się po forach to wątki się zakłada na określony temat i się właśnie na określony temat tam rozmawia. Wszelkie off-topy nie są za bardzo na miejscu. Podobnie zresztą jak obrażanie innych użytkowników.
No i cytat, który mi osobiście sprawił wielką przykrość: " Może zamiast tracić czas na pouczanie wybierz się w realny świat do niepełnosprawnych. Tam patrząc na nasze problemy , na cierpienie i trudy w pokonywaniu tego cierpienia, patrząc nam w oczy , przeprowadź ankietę.". Wyobraźcie sobie, że wiem sporo o życiu osób niepełnosprawnych, o patrzeniu im w oczy, a także o życiu z nimi i obok nich, ponieważ mam siostrę z mózgowym porażeniem dziecięcym. Staram się rozumieć i problemy osób z niepełnosprawnością i ich bardzo często dziwaczne kaprysy. I skąd tak bardzo wyszczekana autorka tego typu tekstów (cf. lidian) wie, że jeszcze nie zrobiłam nic dla niepełnosprawnych? Co w ogóle Wy o mnie wiecie, żeby mnie oceniać? To źle, że chcę się czegoś o Was nauczyć i jeszcze pozwolić innym czegoś się o Was dowiedzieć? Gromkie brawa, naprawdę...
A to że TEST (bo nie jest to ankieta- nie przeprowadzam badań rynku na temat popularności proszku do prania, tylko badanie naukowe za pomocą uznanego na świecie testu psychologicznego) ma być przeprowadzony na komputerze, to bynajmniej nie jest dla mojej wygody. Oczywiście, że mi byłoby wygodniej wziąć sobie 50 arkuszy testu i pojeździć do znajomych i nieznajomych, żeby go zrobić, zamiast projektować badanie przez internet (co wiąże się z kosztami i z dyskusjami o prawach autorskich). Miałabym wtedy nawet bardziej wiarygodne dane i mogłabym lepiej zapoznać się z sytuacją konkretnej osoby badanej. Test jednak musi być wypełniony samodzielnie przez osobę badaną- nie wchodzi w grę czytanie przez kogoś na głos pytań i spisywanie odpowiedzi. A jak zapewne wiecie, nie każda osoba niepełnosprawna jest na tyle sprawna manualnie, by posłużyć się długopisem; często jednak z komputerem sobie radzi (sama osobiście znam kilka takich osób). Uznałam więc, że lepiej nie utrudniać sprawy takim osobom, ale ułatwić, poprzez umożliwienie rozwiązania testu przez internet.
No i odnośnie zakończenia: "napiszesz świetną pracę i sama wiele się nauczysz poznając przy tym prawdziwe życie i wspaniałych ludzi.". Myślę, że prawdziwe życie znam całkiem dobrze, bo przeżyłam wiele- jak już powiedziałam, nie znasz mnie i nic o mnie nie wiesz, więc nie masz prawa takich "rad" mi udzielać. Jeśli chodzi o "wspaniałych ludzi" to może przemilczę tę kwestię po tych Waszych komentarzach, które tu przeczytałam...
Do Szczerbatego: Nie wiem, czemu mają służyć Twoje wyszczekane i chamskie odpowiedzi i nie obchodzi mnie to, ale drażni mnie to, że mnie obrażasz.
No i do Elli: "To proste. Wie pani ile tu ankiet przegoniło? Mnóstwo ale jak dotąd nikt nic nie pomógł i tak np: niskopodłogowe autobusy ... itd" - no i widzę, że Wy też nie za bardzo się palicie do pomocy, tylko sami jej oczekujecie. To dziwne- tym bardziej, że przecież chodzi o Was. Proszę sobie wyobrazić, że osoby sprawne też mają problemy i też często potrzebują pomocy. Dlaczego osoby niepełnosprawne nie chcą pomóc choćby w tym, w czym naprawdę mogą? Oczekujecie pomocy od innych, bo uważacie, że Wam się ona należy. No i słusznie- każdemu człowiekowi należy się w potrzebie pomoc od innego człowieka. Ale dlaczego nie chcecie nic dać w zamian? Choćby czegoś tak niewymagającego wielkiego wysiłku jak zrobienie przez internet kilkuminutowego testu, żeby pomóc komuś napisać pracę, przejść przez studia? A gdyby osoba niepełnosprawna robiła takie badania to by przecież pewnie była z Waszej strony pełna solidarność. Zresztą gdyby osoba niepełnosprawna dała osobom sprawnym do rozwiązania test, a usłyszałaby teksty w stylu "nie rozumiesz naszych problemów", "rusz się i nas poznaj", to byłoby to samo, co Wy zrobiliście mnie... tylko że wtedy pewnie to uchodziłoby za wielką krzywdę wyrządzoną tej osobie. Dziwne jak szybko ludzie domagając się równouprawnienia i normalnego traktowania zaczynają żądać pozycji uprzywilejowanej.
To tyle z mojej strony. Dzięki wszystkim za pomoc- sami oceńcie jaka ona była.