Eutanazja jest pojęciem zrozumiałym tylko dla niektórych( z punktu etycznego).Rzesze ludzi,którzy uważają eutanazję za konieczną,kierują się przede wszystkim współczuciem,litością i niejednokrotnie miłością do bliżniego.Wiadomo,że eutanazją jest świadome odebranie życia,na prośbę chorego(niektórzy moga nazwać to morderstwem).Zgadzam się z polityka państw,które zalegalizowały eutanazję,myślę,ze chodzi tu o to,aby ulżyć śmiertelnie chorym w cierpieniu.Choć medycyna wciąż się rozwija,nie wynaleziono skutecznego leku na nieuleczalne choroby.Nawet leki przeciwbólowe na bazie narkotyku są skuteczne tylko do pewnego momentu.Ktoś,kto nigdy nie widział cierpienia człowieka śmiertelnie chorego,nie może obiektywnie rozważyć problemu eutanazji.A może się mylę?
Kiedyś, jako niespełna 22 letnia dziewczyna,widziałam straszne cierpienia bardzo bliskiej mi osoby,chorej na raka,modliła sie Ona o to aby już wszystko się skończyło,aby mogła juz nie czuć bólu....wymodliła sobie wszystko o czym marzyła będąc nieuleczalnie chorą.....ale cierpienie trwało długo.....za długo...
Wiem,że wszyscy,którzy są przeciwni też kierują się troską i miłoscia do swoich najblizszych,mają nadzieje,że znajdzie się lek,który pokona chorobę....wiarę,która czyni cuda...Rozumiem ich doskonale,lecz dlaczego ludzie muszą umierać w straszliwych męczarniach,wiedząc,że nie ma juz dla nich ratunku?
Takie jest moje zdanie....