>narzędzie w rękach człowieka<.
Mnie cały czas o to chodzi (ja naprawdę chyba głupia jestem, skoro mam aż takie problemy z przekazaniem swoich myśli)! Za kształt prawa i jego stosowanie odpowiadają ludzie. Ich konkretne zasady moralne, klimat społeczny, I to ludzi trzeba, moim zdaniem, najczęściej reformować najpierw. A prawo tylko wtedy, kiedy ludzie się już nadają do jego lepszego stosowania (tzn. będą w stanie rozsądnie wykorzystać inne prawo i nadal, pomimo reformy ludzi, istnieje taka potrzeba). Bo w tę stronę efekty mogą być nawet przy niezbyt dobrym prawie. A w odwrotną, najlepsze prawo nic nie załatwi. Gumowym młotkiem też można kogoś znokautować. Ale jak się nie ma pędu do nokautowania (albo ma się chociaż mniejszy niż wcześniej) to nagle może nam przestać przeszkadzać, że młotem jest potencjalnie ciężki.
Są oczywiście sytuacje, kiedy najpierw trzeba zreformować prawo (pozbyć się idiotycznych. nielogicznych, bezsensownie obciążających zapisów, k). Tyle, że nie wydaje mi się, żeby akurat w kwestii Kodeksu Karnego i kar za jazdę niebezpieczną/po pijanemu/po narkotykach/bez prawa jazdy (i inne) ten wariant miał zastosowane.
Nie gloryfikuję prawa - tak jak nie gloryfikuję noży i młotków (bywają nieporęczne, niebezpieczne, wykonane bez poszanowania standardów itd.) ale uważam, że najważniejszy w równaniu jest często ten człowiek od obsługi młotka lub noża. Bo ak jest odpowiedni, to się może nawet SAM postara o lepszy młotek lub nóż.