www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Jesli szukasz przyjaciol, to .... (4403 - wyświetleń)
- Autor Czeslaw Dodany 2007-10-10 21:07
Jesli szukasz przyjaciol, to zostan wolontariuszem. Jest pilne zapotrzebowanie na takowych. Mozna sobie zaskarbic wdziecznosc i przyjazn wielu ludzi. Mlodych, starych, pelnosprawnych i nie. Zacznij robic cos dla innych.
Nie ruszasz sie z domu? Nawiaz kontakt via mail z organizacja ktora Ci pasuje z ich strony www i napisz program do Unii Europejskiej po pieniadze. Lub daj ogloszenie w "Moje Osiedle ...." - zaopiekuje sie za free dzieckiem w wieku XYZ.
=================================================================
Inne pomysly mile widziane.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2007-10-13 10:14
Witam
Szanowny Panie. Agitując na tym forum do wstąpienia do wolontariatu zastosował Pan zaprzeczenie tegoż stowarzyszenia. Tu wielu ludzi potrzebuje pomocy i proszę mi wierzyć że maja wiele na barkach czy to biorąc pod uwagę aspekt fizyczny czy tez aspekt psychiczny. I po to jest to forum aby ON mogli się porozumieć, rozmawiać, wymieniać poglądy.
Natomiast wolontariat? Szanowny Panie. To stowarzyszenie utworzone zostało po to aby zrzeszać ludzi zdrowych i fizycznie i psychicznie do udzielania pomocy. Jeśli zaś wolontariat ucieka się do agitowania już z pośród ON to ja Jestem poważnie zaniepokojony. Słyszałem co nie co w TV na temat wolontariatu i sytuacji iż coraz mniej kandydatów na wolontariuszy zgłasza się do pracy w tym zrzeszeniu. Ale szukać ich w szeregach ON – to już desperacja.
Co do przyjaźni. Szanowny Panie, przyjaźń nie jest rzeczą interesowną. W niej nie ma zależności cos za coś. Bo gdy jest, to dla mnie to nie jest przyjaźń.
Pozdrawiam
Nadrzędny Autor Czeslaw Dodany 2007-10-13 11:34
Ten post powinien isc na emaila do Pana. Coz, zablokowal Pan adres wiec pojdzie tu.
Jestem po 2 zawalach, mam zlosliwego raka prostaty i Altzhaimera plus inne. Chodze sie tak ze babcie na pogrzebie mnie wyprzedzaja. Powinienem siedziec w domu i biadolic jaki jestem biedny, ze nikt mnie nie kocha i nikt nie potrzebuje.
Znalazlem klub kajakowy z ktorym plywam na splywy. I wychodzac z tego, ze mi klub pomogl, przy ich wsparciu i pomocy organizuje splywy kajakowe dla osob niepelnosprawnych. Poniewaz miasto ma coraz mniej pieniedzy na nasze (klubu) potrzeby pisze projekt do UE o fundusze.
Skoro mi sie udalo, dlaczego ta scizka nie mogliby pojsc inni. Nie chce nikogo wpychac w kajaki. Przeto uogolnilem to na wolontariat.
I to by bylo na tyle.

PS. Przez jakis czas chodzil mi po glowie pomysl, aby z http://forum.niepelnosprawni.pl  wziac ludzi ON na taki splyw. Ale wszyscy tu sa przeciwko mnie. To zostawie Was w spokoju. I piszcie, piszcie, piszcie ...

PS.PS. Na przyjazn trzeba sobie zasluzyc - Milosc jest bezinteresowna.

PS.PS.PS. To jest koniec wszystkich moich postow na te grupe. Jesli ktos ma jakas sprawe to < czklott@yahoo.com >
Nadrzędny - Autor Boginka Dodany 2007-10-13 12:32
No i Czesław sobie poszedł.... Niemniej chciałabym coś w tym temacie dorzucić.
Wyobrażam sobie ludzi, którzy tymczasowo lub stale nie będą w stanie samodzielnie funkcjonować w społeczeństwie. Mogą być ograniczani przez mieszankę architektury i biurokracji, mogą mierzyć się z kryzysem psychicznym lub też cierpieć na bardzo zaawansowane schorzenia uniemożliwiające samoobsługę (późne stadium zaniku mięśni na przykład).
Ale w takiej sytuacji nie znajdują się przecież wszyscy tu piszący. Są też (mamy dowody na piśmie) ludzie pracujący za godziwe pieniądze, posiadający sensowne życie rodzinne, odnoszący sukces społeczny.
Pośrodku są natomiast ci, którzy zastanawiają się na co ich stać. Mam wrażenie, że tym ludziom można zrobić krzywdę stwierdzeniem, że jako niepełnosprawni to oni potrzebują pomocy i powinni stać w roli pacjentów-podopiecznych (a stroną aktywną są wyłącznie "zdrowi").
Trzema rzeczami, które najbardziej podnoszą poczucie własnej wartości i dodają skrzydeł są: miłość, zdolność do pracy i możliwość pomagania innym. Tej pierwszej nikt nie jest sobie w stanie zagwarantować, ale o dwie następne można się starać. Wolontariat to niekoniecznie wizytowanie hospicjów, pomoc na budowie czy opieka nad czteroletnimi szkrabami. Są też mniej wymagające fizycznie lub psychicznie możliwości - praca biurowa, dawanie korepetycji, czytanie dzieciom bajek, rękodzieło... Właściwie wszystko co da się robić, da się też robić w ramach szeroko rozumianego wolontariatu. To chyba najwspanialsza forma terapii. Czemu więc mielibyśmy przekonywać użytkowników tego forum, że "to nie dla nich"?
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2007-10-13 13:07
Witam Panią Boginkę
Ależ nikt do tego nie przekonuje. Naturalnie że są ON które są w stanie pomóc i pomagać, bo ich niepełnosprawność w jakimś stopniu na to pozwoli, ale nie dziwię się reakcji On na forum które czytają posty w takim tonie pisane.
Następnie jakoś ja nie bardzo zauważyłem że Panu Czesławowi chodzi o stricte czysty wolontariat tylko że ta sprawa ma odbicie w staraniach z programem z UE czego Szanowny Pan Czesław nie powiedział na samym wstępie, a jak już powiedział to się obraził.
Pani Boginko. Wolontariat jest wspaniałą rzeczą i pięknym aktem ludzkiego serca ( choć i na tym podwórku znalazły by się wyjątki ). Ludzie tam są wspaniali, ale jakoś przykro mi się słucha argumentu żeby wolontariusz opierał swą pomoc na zasadzie coś za coś. Ja rozumiem wolontariat jako pomoc bezinteresowną, czystą od interesowności.
Pozdrawiam serdecznie
Nadrzędny - Autor Boginka Dodany 2007-10-13 14:58
To że ton był nieodpowiedni, to już inna sprawa.

A co do natury wolontariatu - dla mnie w pewnym sensie bywa to coś za coś. Coś niematerialnego za coś niematerialnego np. wysiłek za szacunek albo wysiłek za doświadczenie. Oczywiście nie polega to na tym, że ja proponuję pomoc i w zamian oczekuję czegoś bardzo konkretnego od Pana Kowalskiego, niemniej czegośtam czasem oczekuję albo na coś mam nadzieję. Są formy wolontariatu, w których o tego typu relacji mówić trudno (np. opiekowanie się osobami w hospicjach), ale nie każdy wolontariat ma całkowicie służebną naturę.
Cóż przeszkadza, że podejmę się np. pracy biurowej na rzecz fundacji (której działanie mnie interesuje) mając cichą nadzieję na to, że poza wsparciem jej rozwoju będę też mogła np. rozszerzyć swoje znajomości?

Zupełnie przy okazji - dla mnie wolontariat to każda niefinansowa pomoc udzielona osobie obcej lub organizacji społecznej. Nie ma znaczenia, czy dotyczy organizowania spływów kajakowych, ekspertyz prawnych, robienia darmowych korekt tekstu czy opiekowania się dziećmi. Więc darmowa pomoc w zdobyciu dofinansowania od UE jest dla mnie jak najbardziej formą wolontariatu.

PS. Prosiłam Panie Zygmuncie, żeby Pan do mnie pisał "per ty". :-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2007-10-13 16:43
Witam ponownie
Zatem Boginko. Muszę przyznać że zapomniałem o tym fakcie. Przepraszam. A tak wracając do tematu. Masz rację co do wolontariatu, jeśli patrzeć twoimi argumentami to tak jeśli chodzi o moralną stronę tej kwestii. Naturalnie że wolontariusz może oczekiwać za swa pomoc uznania i sympatii ludzi którym pomaga, lecz to już ich inicjatywa. Nie zawsze trafia się pełniąc misję na sympatycznych ludzi.
Co do kajaków czy tez UE. Sam fakt załatwiania takich rzeczy jest możliwy, ale jakoś mało wiarygodny. Tym bardziej że nie o to tu tak naprawdę szło. Szanowny Pan Czesław nie powiedział szczerze o co mu tak naprawdę chodziło, dopiero jak napisałem doń własny post to ujawnił swoje cele i to myślę że nie do końca. Nie miał czystych intencji bo gdyby je miał, nie znikł by równie szybko jak się pojawił.
Pozdrawiam serdecznie
Nadrzędny Autor Boginka Dodany 2007-10-13 17:08
Oczywiście, że darzenie wolontariusza sympatią, szacunkiem itd. to kwestia dobrej woli. Niemniej, takie zachowanie dyktują ogólnie normy społeczne. Dlatego można pod tym kątem zachęcać ludzi samotnych do niesienia pomocy - bo będą prawdopodobnie mogli zaskarbić sobie przychylność innych. Zwłaszcza, że nie chodzi tylko o sympatię tych, którym się pomaga, ale także współpracowników czy przełożonych.
Byłabym też ostrożna co do posądzania Czesława o nieczyste intencje. To, że posłużył się terminem ogólnym jeszcze niczego nie oznacza. Załóżmy np. że hobbistycznie piszę artykuły. Jeżeli zacznę nawoływać ludzi do zajęcia się czymś twórczym, bez wspominania co takiego ja konkretnie robię, to wcale nie musi wynikać to z nieszczerości. Po prostu nie staram się skupiać uwagi na sobie i swoim sposobie życia. Gdybym zaś nawoływała do wspierania mojej organizacji czy grupy, można by mówić że uprawiam reklamę czy autopromocję. O ile rozumiem posty Czesława, jego zamiarem było nakłanianie ludzi do podjęcia wolontariatu jako sposobu na aktywne życie. Nie reklamował żadnej organizacji, gdzież więc te nieczyste intencje? Co najwyżej źle dobrał sposób zachęcania, bo ironią trudno promować dobrą wolę.
Nadrzędny Autor Zygmunt Dodany 2007-10-13 12:53
Witam
Szanowny Panie. Dziękuję że zechciał Pan ustosunkować się do mojego poglądu na temat wolontariatu. Lecz pozwoli Pan że i ja uczynię to samo. Zatem pisze Pan:

>Ten post powinien iść na emaila do Pana. Coż, zablokował Pan adres więc pójdzie tu.


Z założenia nie udostępniam własnego adresu mailowego gdyż wiele razy otrzymywałem nań teksty poniżej mej inteligencji i kultury. Więc wyciągnąłem wnioski i teraz wystrzegam się tego. Natomiast miał Pan możliwość napisania do mnie na skrzynkę, czyli priv tu na stronie i wtedy doszło by do mnie bezpośrednio. Lecz nie ma to nic wspólnego z Szanownym Panem. Wybaczy Pan ale ja widzę tylko Pana post i nic więcej, więc proszę nie wymagać abym dopiero co zaistniałej osobie na forum udostępniał moje dane. Ale to At hok w tym temacie.

>Jestem po 2 zawałach, mam złośliwego raka prostaty i Altzhaimera plus inne. Chodzę sie tak ze babcie na pogrzebie mnie wyprzedzają.


Szanowny Panie. Jak by tak wielu z nas zaczęło wymieniać na co cierpi, to pewnie nie traktował by Pan sprawy w ten sposób. Nie jest Pan jedyną osobą cierpiącą.

>Powinienem siedzieć w domu i biadolić jaki Jestem biedny, ze nikt mnie nie kocha i nikt nie potrzebuje.


Szanowny Panie to jak to Pan nazywa bardzo specyficznie ( biadolić ), jest tylko wynikiem niezrozumienia faktu że forum ON jest miejscem do dzielenia się interesującymi tematami, zagadnieniami z życia ale i przeżyciami, odczuciami. Nikt nie zrozumie lepiej chorego jak sam chory i to nie w każdym przypadku. Proszę zastanowić się nad jedną sprawą, czy można wymagać aby od każdego ON aby był tak przebojowy jak np. Pan? Proszę zrozumieć że każdy On to indywidualny charakter, osobowość, mentalność, środowisko, możliwości i te zdrowotne i te finansowe o barierach już nawet nie wspomnę. Nie można tak At hok formować własne opinie.

>Skoro mi się udało, dlaczego ta ścieżka nie mogliby pójść inni. Nie chce nikogo wpychać w kajaki. Przeto uogólniłem to na wolontariat.


I to był błąd Szanowny Panie. O ileż lepiej było by bezpośrednio napisać te informacje o spływie, programie UE a nie zamykać i uzależniać temat od wolontariatu. Wolontariat to jedno a spływ kajakowy to drugie a UE to już całkiem inny temat.

>PS. Przez jakiś czas chodził mi po głowie pomysł, aby z http://forum.niepelnosprawni.pl  wziąć ludzi ON na taki spływ. Ale wszyscy tu są przeciwko mnie. To zostawię Was w spokoju. I piszcie, piszcie, piszcie ...


Szanowny Panie. Nikt nie jest przeciwko Panu a jedynie przeciwko temu w jaki sposób Szanowny Pan wyraża własne opinie w swych postach ustosunkowując się do zadanych tematów. Wybaczy Pan ale z Pańskich postów na forum ( a czytałem je i wiem o czym mówię ), tchnie szorstkim, zimnym, nie uznającym innego zdania językiem. I to jest źle odbierane przez rozmówców. Nikt nie może być przeciw Panu bo Pana nikt prawdopodobnie tu na forum osobiście nie zna więc jak można być przeciwko. Ale szorstkość, chłodny specyficzny ton aby nie powiedzieć agresywny ton Pańskich postów, wywołuje tę reakcję. Nie wiem z czego to wynika ale to już inny temat.

>Na przyjaźń trzeba sobie zasłużyć - Miłość jest bezinteresowna.


Szanowny Panie. Ma Pan prawo do swego zdania i ja je szanuję, lecz proszę szanować i moje. Jest takie stare powiedzenie, cytuję: Ile gwiazd jest hen na niebie tylu ludzi nie zna Ciebie.
Tak i ze zróżnicowaniem zdań, poglądów.

>To jest koniec wszystkich moich postów na te grupę.


Jeśli ktoś ma jakąś sprawę to < czklott@yahoo.com >

Przyznam się że nie rozumiem Pańskiej postawy. Zachowuje się Pan ( proszę mi wybaczyć za porównanie), jak prima balerina która nie znalazła poklasku. Jak dziecko które nie dostało zabawki. A przecież to Pan tu zawitał tyle że z nie bardzo szczerym podejściem. Co do pisania to Pana wybór.
Mimo wszystko pozdrawiam serdecznie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Jesli szukasz przyjaciol, to .... (4403 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill