Ja też nie jestem zwolennikiem dawania lekarzom w łapę... koniec, kropka, enter a jak kto woli AMEN...
>Norbi, ja nie wiem, czy znajdziesz zwolennków. Nie zmienia to jednak faktu, że wdzięczność istnieje.<
Medycyna to specyficzna gałąź pracy... pamiętaj o przysiędze... Jak komuś uratuje się życie, to nie można żądać zapłaty... To nie etyczne...
Lekarze na początku składają przysięgę Hipokratesa... A ona zobowiązuje, do tego aby lekarz stał ponad podziałami i ratował życie, zarówno temu bogatemu, jak i biednemu... 
cóż, można zrobić małą literówkę na forum, od tego życia nikt nie stracił a zwłaszcza tu, na tym forum.... 
>Norbi się nigdy nie myli <
a czy to ważne, że kawał zrobiłem z tą literówką... Nie ważne jak się nazywał, czy Hipokrates, czy też Sokrates, moim zdaniem jest ważna zawartość tej przysięgi....
Ja uważam, że ważna jest treść a nie nazwa..
właśnie, rogal, nie zawsze się z tobą zgadzam, lecz dziś wyjątkowo... Masz rację, też tak twierdzę, że lekarz dostaje za prace wynagrodzenie, więc pacjenci nie muszą mu dawać w łapę lub jakieś inne dobra....
>Właśnie wyżej o tym pisałam. Teoretycznie wszyscy jesteśmy przeciw, ale kiedy stajemy w sytuacji umierać i nie zapłacić lub zapłacić i jeszcze kilka lat przeżyć, to inaczej patrzymy na sprawę.<
>Z Twojej wypowiedzi wynika logiczny wniosek, że wszystkich tych co nie dają, lekarze świadomie uśmiercają<
>Jeżeli tak jest, jak uważasz, to najuczciwszą formą byłoby losowanie pacjentów przez sierotką, która wyciągając numerek wskazywałaby "kogo dzisiaj leczymy, a kto będzie leczony jutro<
>Nie wyobrażam sobie sytuacji, alby opłacony przez rodzinę lekarz zajmował się chorym, którego stan nie wymaga natychmiastowej pomocy <
>Niestety " prywatni" są na oddziałach lepiej traktowani oczywiście nie wszędzie.
>A wyobrażasz sobie, że pod przychodnią , w której jest kilku lekarzy umiera człowiek, bo żaden z nich nie pofatygował się zobaczyć co się dzieje? Już kilkakrotnie media opisywały takie sprawy.
> Jak wcześniej napisałem, lekarzem nie powinna zostać osoba, która "idzie" do tego zawodu tylko i wyłącznie dla pieniędzy<
>Pięknie by było żeby do każdego zawodu ludzie szli z powołania. Istna bajka. Dobra w przedszkolu, bo w życiu , to sam widzisz jak jest.
>Są sytuacje, że jak nie idziesz na prywatną wizytę, to na przyjęcie na oddział czekasz miesiącami.<
>Lidian, wiem o tym i dlatego należy w każdym takim przypadku ustalić winnych i odpowiednio ukarać, do zakazu wykonywania zawodu włącznie<
Za mała kara, jak na taki wyczyn, ze skutkiem śmiertelnym, przekroczona o trzy razy dozwolona szybkość, a on tłumaczy, że przez nierówną drogą auto wybiło w górę... Powinien dostać dożywotny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i 10 lat pozbawienia wolności, a na dodatek 20 lat pracy społecznej na rzecz niepełnosprawnych...
Nie uważam, że jestem zbyt surowy, ja uważam, że prawo jest do bezwzględnego przestrzegania a nie do interpretacji na swoje "kopyto". Ja też miałem prawo jazdy, lecz gdy podupadłem na zdrowiu, tzn. na kondycji fizycznej, udałem się do lekarza sam, na przebadanie, czy mogę wsiadać za kierowniczą pojazdów mechanicznych, okazało się bowiem, że nie mogę, gdyż mam spóźnioną reakcję ruchową... I od tego czasu nie wsiadam za kierownicę samochodu... Jedynie na rower, skuter (motorower)...
>Nach jak zwykle wygłasza, no właśnie co? Żeby kogoś ukarać muszą być niezbite dowody, świadkowie itp, itd. Poza tym to zgodne z prawem?
Właśnie, Nachbar, masz rację. Jako ekspert od spraw motoryzacji, ruchu drogowego i fizyki a także mechaniki, wiedział co robi, jadąc w miejscu ograniczenia szybkości do 50 km/h trzy razy więcej tzn. 150 km/h i to po nie równej nawierzchni, a po wypadku, tłumacząc się że stracił panowanie nad autem bo auto wybiło w górę... Gdyby jechał np. 70 km/h, to nie doszłoby do wypadku, ponieważ z doświadczenia wiem, że przy tak szybkich autach trudno jest pilnowanie dozwolonej szybkości...
już dałem to na mój profil...
))))))
we filmie w serialach może się wszystko zdarzyć, nawet Polska może się stać światową potęgą gospodarczą, mlekiem i miodem płynącą... ale, to, zaznaczam, że tylko na filmie a nie w realu....
>we filmie w serialach może się wszystko zdarzyć, nawet Polska może się stać światową potęgą gospodarczą, mlekiem i miodem płynącą... ale, to, zaznaczam, że tylko na filmie a nie w realu....
>"Z pieniędzy, które ofiarujemy do puszki z-ohydnym-czerwonym-serduszkiem, utrzymywana i finansowana jest najbardziej demoralizująca impreza w Polsce!" - napisał w sieci w przededniu 21. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wikariusz parafii w Nowej Rudzie. Kurii tekst się nie spodobał.
Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill
