Witaj bluengel.
Zgadza się, dałem zadanie mało wykonalne, bo gdyby była to łatwizna , to mojej prośby o podpowiedzi by tu nie było. Doskonale wiem, że nie ma takiego miejsca, że pójdę i wspomogą mnie finansowo bez problemu. Nie oczekuję też gotowych rozwiązań podanych na tacy. Ok, nie pisałem, co chcę dokładnie zrobić z racji tego, że to nie portal-bank pomysłów i przedsiębiorczości i nie zamierzam swoich koncepcji przedkładać konkurencji (pisałem, że szczegóły na maila). Poza tym, nie postrzegam dostosowania przestrzeni dla ON jako "modne, ale rzadko potrzebne" jak piszesz.
Nie wiem na jakiej podstawie uważasz, że  "ewidentnie nie jesteś uodporniony na żmudną pracę z wnioskami, rozliczeniami, urzędnikami - która często przynosi wielkie wartości, ale wymaga czasu i cierpliwości"??? Skąd takie założenie???
Ustosunkowując się dalej do Twojego postu: nie wiem, co masz na myśli pisząc "lepiej by było, abyś najpierw coś zrobił"? I czemu zakładasz, że ewentualnemu inwestorowi nie pozwolę mieć wpływu na kształt projektu inwestycji? Dla mnie to zrozumiałe, że inwestor ma wpływ na to w co inwestuje, to chyba najbardziej oczywista kwestia gospodarki. Generalnie, co to za "gdybanie"???
Portal ngo.pl poznałem. Wszelkie projekty tam i nie tylko tam prezentowane znam już dość dobrze (spora część to programy na lata 04-06 - nieaktualne, często brak informacji o działaniach na lata 07-13). Niestety, część projektów mnie interesujących są zarezerwowane dla organizacji a nie dla firm, ewentualnie nie spełniam (choć w niewielkiej części) wymagań (np.: działalność w tym samym miejscu od 3 lat a w związku z rozwojem zmieniłem miejsce) lub wchodzą w grę czynniki niezależne ode mnie (np.: ilość mieszkańców w miejscowości, brak zagrożenia bezrobociem strukturalnym, dofinansowanie w wysokości minimum 500tysEuro-dla mnie za dużo, itp).
Oczywiście, szukam funduszy na rozwinięcie swojej inwestycji. Obiekt i teren nie są absolutnie przystosowane do potrzeb ON: potrzebuję przynajmniej jednej windy, remontu chodnika, umocnienia podłoża parkingu, adaptacji infrastruktury sanitarnej, dostosowania pomostu i plaży itp itd., bo, jak sama piszesz "niepełnosprawni uważają to za standard, bo jako ludzie mają prawo wsiąść do kajaka czy żaglówki" (skoro ON mają do tego prawo, to chyba ja mam prawo do ubiegania się o fundusze by im to zapewnić, prawda?). Dla ON to standard, dla mnie też, ale spora inwestycja na którą mnie nie stać. Nie jest to dorabianie otoczki "chcę zrobić coś fajnego". Chcę, aby powstało profesjonalne i tak na prawdę jedyne miejsce w woj. mazowieckim w pełni spełniające wymagania ON w uprawianiu turystyki wodnej (czym zajmuję się od wielu lat). Zgadza się, biznes to biznes, a ja nie jestem Caritas Polska. I nie widzę nic złego w tym, że chcę zrobić coś na czym wszyscy mogliby skorzystać.
Wiem, że dobre rady kosztują. Jeśli jesteś pewna, że potrafisz mi pomóc, to proszę o kontakt mailto: mickoo@o2.pl
pzdr all
M