Moi mili: wasze wpisy świadczą o braku znajomości realu
Ktoś, kiedyś, gdzieś powiedział: kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem
Daję sobie "uciąć" nie tylko rękę ale i głowę, że każdy z tych oburzonych, ja zresztą też, skorzystał by z profitów jakie niesie jego praca - w tym wypadku w ZUS. Zresztą kwota ta w porównaniu z kasą jaką mają przedsiębiorcy z "okradania" pracowników, politycy itp. jest naprawdę marna.
No cóż nie znacie zapewne nikogo, kto gdzieś pracuje jako "babka klozetowa" - komunistyczna
Obecnie np. na wyremontowanym dworcu, dobrej, drogiej restauracji, odwiedzanej przez odp. osoby, "wyciągają" znacznie więcej niż 20000 zł. miesięcznie, bez podatku. Dlaczego, więc robotnik zapierniczający ma od wynagrodzenia 2000 płacić podatek, a taki "opój" nie??? Dlaczego człowiek po studiach dziennych, ciężko pracujący "głową", psujący sobie oczy przy kompie też musi płacić podatek, od pensji (jaka by nie była), ciężko pracujący cały dzień właściciel firmy też płaci podatki, ZUS-y itp. - nie wiadomo komu i czemu???