www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / Lekarz orzecznik ? (11906 - wyświetleń)
- Autor Irena01 Dodany 2012-09-10 19:31
W skrócie wygląda tak miałem wypadek przy pracy (udowadniałem to w sądzie 2 lata ale mam już protokół powypadkowy)złorzyłem dokumenty do ZUS na rentę i odszkodowanie .Miałem komisję pani orzecznik nawet nie spojrzała na prześwietlenia ani mnie nie zbadała dodatkowo powołała lekarza do konsultacji.Podczas wypadku doznałem kompresyjnego złamania trzonu L 1 -stabilizacja transpedikularna Th12-L2,oraz wieloodłamowe złamanie kości promieniowej lewej.Nie dość że pani orzecznik mnie cudownie uzdrowiła bo stwierdziła ze jestem zdolny do pracy to jeszcze za sam kręgosłup przyznała mi 10 %  odszkodowania za uszczerbek .Sprawdzałem te tabele zusowskie i to ni jak się nie ma do tego co mi przyznano , bo za rękę dostałem 3 % ale to w tabeli tyle przysługuje za nadgarstek.Natomiast te 10 % to podciągnęła pod bóle korzonkowe.To ja się pytam kto siedzi w takich komisjach ? jak nie potrafi odróżnić nadgarstka od kości promieniowej o kręgosłupie nie wspomnę.Oczywiście napisałem odwołanie i następna komisja będzie w Lublinie tylko nikt nie pomyśli o tym że dla mnie to duży problem bo ja taki wyjazd odchoruję chociaż wiem że sprawa trafi do sądu.Czy można coś zrobić aby taka pani orzecznik poniosła odpowiedzialność bo jak może podejmować decyzję jak nie wie o czym mowa czy jest jakaś Izba kontroli żeby napisać skargę ?Dodam jeszcze że zwróciłem się na piśmie o wyrównanie mi całego okresu chorobowego i pielęgnacyjnego do 100 % to dowiedziałem się że okres chorobowy został naliczony natomiast okres zasiłku pielęgnacyjnego na razie jest weryfikowany przez lekarza orzecznika bo czy to był okres zasiłku  spowodowany wypadkiem przy pracy (badał mnie orzecznik i taką decyzję mi wydał na 1 rok)to że niby co ja podczas tego okresu leczyłem się na głowę czysta paranoja .
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2012-09-10 20:22
Ano "paranoja" cały czas piszę: wszystko zależy "jaki człowiek". Tak poza tym dodam nie wiem czy na pocieszenie, ale p. orzecznik kiedyś mi powiedziała: "ZUS mi płaci".
Nie rozumem tylko tego łaszenia się na "grosze", gdy kupę kasy wydaje się na prawie zdrowych i inne bzdety.
Jest Izba lekarska, możesz też wnieść pozew przeciw niej do z Sądu z cywilnego oskarżenia.
Pozdrawiam :-)
Nadrzędny - Autor Irena01 Dodany 2012-09-10 20:45
Tak, bo ZUS'owi sie wydaje, że jak da 1000 zł renty to są kokosy. Gdyby człowiek był zdrowy i mógł pójśc normalnie zarobić bez żadnej łaski i bez poniżania, to by nie chodził i nie skomlał. Ale ktoś w końcu powinien wziąć się i zrobić porzadek, bo podkreślam, jak osoba bez kompetencji i wiedzy podejmuje decyzje tak ważne co do przyszłości. Napiszę skargę na konkretną osobę do Izby Lekarskiej, ale to wszystko jedno w jakim województwie? Ja mieszkam w lubelskim.
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2012-09-10 21:07
Pisz do województwa w którym pracuje dany orzecznik (czyli w tym woj, w którym była komisja)
Nadrzędny - Autor Irena01 Dodany 2012-09-10 21:12
No dobrze, ale jak ja się odwołałem i ponownie stanę na wojewódzką to czy sobie w tym momencie nie zaszkodzę, czy poczekać po komisji?
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2012-09-10 21:22
no i właśnie tego nie wiem, dlatego na wszelki wypadek może warto poczekać jeżeli to nie jest zbyt długi okres czasu.

Sama mam ochotę napisać na konsultanta ZUS bo te machloje jakie zrobiono w opinii zasługują na to, (namawiało mnie do tego dużo osób: rodzina, znajomi a nawet moi lekarze), tylko nie zrobiłam tego, ponieważ czekam na rozsprawę w sądzie. Nie wiem tylko czy potem nie będzie za późno, czy to nie ulega jakiemuś przedawnieniu i czy nie zostanie uznane za ew "akt zemsty" po przegranej w sądzie. Mam również dylemat zatem ja czekam z tą skargą. Napiszę ją po rozsprawie, niezależnie czy przegram czy wygram - dla zasady, aby kontrolowano dokładnie to co jest w dokumentach.
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2012-09-11 18:37
To jest podstawowy błąd: "czy sobie nie zaszkodzę", narzekanie, ale skarga? "Może poczekać" - wygrana - zapominacie i tak to trwa :-(
A może "odwrotnie" myśleć taki lekarz - komisja będzie się "obawiać" i uczciwie oceni stan zdrowia i zdolność do pracy? Tylko czy tego się nie "obawiają" potencjalni renciści?
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2012-09-11 19:23
REA masz racje, zdaje sobie z tego sprawę doskonale ale i tak się panicznie boję, strach ma wielkie oczy a tem i zębole ;-). Pewnie i głupia jestem, ale wolę poczekać i nie zapomnę po ew wygranej, nie zapomnę bo tego tak zostawić nie można.
W moim przypdaku to nie brak "kompetencji" pani konsultant, ale pisanie nieprawdy
- odnoście sposobu badania (ilości powtarzania badnia aby ocenić różnice w trakcie wizyty u niej),
- zaniżenie 4-krotnie dawek leku aby wyszły małe dawki - czyli mały problem zdrowotny, wg niej zredukowany (biorę dawki przekraczające dopuszczalne normy aby w ogóle działało choć trochę, pytała mnie o dawki a wpisała co innego, jeżeli nie wierzyła to mogła sprawdzic w karcie z poradni spec ale po co),
- wymyślanie zupełnie innych dat niż na wynikach (mając przed sobą oryginały), tak aby wyszła rzekoma poprawa stanu zdrowia, to nie są pomyłki czy niedopatrzenie, to celowe działanie aby ktoś kto czyta potem tą opinię zadecydował tak a nie inaczej.
- wpisywanie tylko fargmentów wyników badań (tych lepszych, gorsze w ogóle pominięto)
Najzabawniejsze że wszystko było w aktach a główny orzecznik nic nie sprawdził tylko podpisał sie pod tym wszystko parafując i pieczętując, starczyło spojrzeć a nic się nie zgadzało w wyniakch badań
Wszelkie "błędy" pani konsultant opisałam bardzo szczgólowo w piśnie do Sądu, dołączając dowody w postaci wyników badań i wydębionej opinii z akt ZUS. ZUS to czytał, nawet nie odpisali nic na to, co mnie bardzo zdziwiło ale czy pani konsultant dostała po tyłku tego nie wiem i nigdy się nie dowiem. Sąd to czytał, czy coś z tym zrobi, nie wiem, wątpię. Na pewno napiszę skargę ale po zkończonym postępowaniu sądowym. Żałuję że nie dorwałam sie do akt po orzeczniku, zanim poszło to na komisję, wtedy bez wahania bym napisała skargę i jeszcze machnęła im tym przed twarzą na komisji, ale nie zajrzałam bo rzekomo akta nie dotarły. Bdura, ale co zrobić, za późno

Na obecną chwilę profesorowie którzy mnie leczą od problemów kardio, wiedzą jaka to pani kardiolog i co powymyślała pisząc opinię.
Nadrzędny - Autor Irena01 Dodany 2012-09-11 20:52
Ile czasu trzeba czekać od odwołania do sprawy w sądzie?Ja wiem że to bywa różnie ale tak mniej więcej?
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2012-09-11 21:44
to zależy od wielu czynników, m.in. od tego ile spraw jest w sądzie (obowiązuje kolejność składania), od dat badań przez biegłych i zanim oni sporządzą opinie. Teoretycznie im niej biegłych to szybciej idzie, ale to jest teoria, bo czasami biegli długo sporządzają opinię. Potem dopiero wszystko zaczyna ruszać. Tu nie ma sztywnych ram czasowych. Ja składałam odwołanie pod koniec czerwca a ZUS przekazał dokumenty do Sądu pod koniec lipca. Do dnia dzisiejszego nic nie dostałam. Sędzia był na urlopie więc wszystko utknęło. W zeszłym tygodniu dopiero zabrali się za moje akta.
Nadrzędny Autor Małgorzata50 Dodany 2012-09-12 06:59
Ja mogę Ci odpowiedzieć na własnym przykładzie.Zaskarżenie do Sądu (w Gorzowie Wielkopolskim, woj.lubuskie) wysłałam w dn 20 czerwca tego roku(za pośrednictwem ZUS) ZUS ma do miesiąca czasu , aby ustosunkować się do mojego pisma a później przekazuje sprawę do Sądu.(chyba, że zechce jeszcze raz skierować delikwenta na kolejne badanie do komisji lekarskiej).Mnie nie chcieli skierować więc 25 lipca otrzymałam pismo z Sądu, że otrzymali mój pozew i uznają roszczenia wobec ZUSU.Dostałam tydzień czasu na uzupełnienie dokumentacji(jeśli miałam coś nowego)i wybrano mi biegłych lekarzy. 8 sierpnia Sąd skierował moje akta do Poznania, gdzie będę miała badanie przez biegłych.14 sierpnia napisałam do Sądu pismo z prośbą  o rozszerzenie tezy dowodowej o kolejnych biegłych lekarzy.(dzisiaj będę dzwonić i pytać jak sędzia się odniosła do mojej prośby).5 września otrzymałam wezwanie do Poznania na badanie, 24 wrzesień lekarz chorób zakaźnych, 4 październik reumatolog, 9 październik diabetolog. To na razie tyle szczegółów.
Nadrzędny - Autor małgorzata1980 Dodany 2012-09-12 06:54
u mnie trwalo rok
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2012-09-12 17:21
Moja koleżanka prawie po roku otrzymała info z Sądu, że będzie badana przez biegłych Sądowych :-) Tak się zastanawiam, gdyby nie mogła się poruszać, nie miała rodziny, to do tego czasu umarła by z głodu - co wtedy zrobiłby Sąd, ZUS? Wysłano by pisma, że nie zgłosiła się na badania! Ciekawe czy nie zaistniały takie przypadki w Polsce - no bo kto o tym powie, napisze? Przecież nie ten zmarły :-(
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2012-09-12 19:42
gdyby nie miałą rodziny to dostałaby zasiłek z MOPS, na jedzenie styknie, gorzej na resztę  a gdyby była tak chora że nie mogłaby się poruszać przychodzili by do nie z opieki pomóc jej
Nadrzędny - Autor Irena01 Dodany 2012-09-12 21:24
Właśnie sąd sądem ale za coś trzeba żyć już nie wspomnę o wizytach u lekarzy ani o lekach.Tez słyszałem ze tak około roku to potrwa.Dlatego jutro mam umówione spotkanie z panią redaktor z lokalnej gazety i po prostu poproszę o opisanie całej historii po co ludzie chodzą na pielgrzymkę wystarczy pójść do Zusu  a tam cudów takich dokonują.Nie wiem czy tym sobie zaszkodzę czy nie ale w mojej sytuacji to już nic nie mam do stracenia.
Nadrzędny Autor REA Dodany 2012-09-13 11:30

>Nie wiem czy tym sobie zaszkodzę czy nie ale w mojej sytuacji to już nic nie mam do stracenia.<


Ja myślę, że Ci nie zaszkodzi, dlatego, że "kobitka" mi opowiadała, że powiedziała na komisji, iż "jest umówiona z Jaworowicz na rozmowę". Była to nieprawda, ale podobno podziałało :-)
Znam inny przypadek, gdzie ewidentnie naciągnięto MOPS na ponad 50000 i "dziecinne" tłumaczenie w Polsacie spowodowało, że odstąpili od żądania zwrotu kasy :-)
Wiadomo - publikatory to następna władza w kraju.
Pozdrawiam.
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2012-09-13 11:34
Kundzia gdzie takie miasto, że zasiłek ok. 500 zł. "styknie na jedzenie"? Jeszcze ważniejsze gdzie taki MOPS, że sami z własnej woli zainteresują się potrzebującym? Gdzie takie miasto i pracownicy, że sami wiedzą gdzie i za darmo przyjdą

>pomóc jej<

Nadrzędny - Autor Małgorzata50 Dodany 2012-09-13 15:29
Oj, REA to co napiszę nie jest w temacie,(pewnie mnie jakiś Mod pogoni) ale tatuś mojego 18 letniego syna uważa, że 500 zł alimentów to wielka suma, i nie rozumie jak można mieć kłopoty z utrzymaniem 18 latka za tyle pieniędzy. Przy każdym telefonie gdy dzwoni do syna wypomina mu, że mama przecież dostaje rentę,( już nie mam od czerwca) to jak może mieć kłopoty finansowe? 500 powinno styknąć i to nie tylko na żywność, ale i na szkołę, media, ubrania no i całą resztę :-)
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2012-09-13 18:47
Małgorzato wiem, że "głupota goni głupotę", wiem i Ty pewnie też, że to Ci nie starczy, ale.... masz chyba inne dochody? Poza tym Ojciec łoży 50% wydatków ty musisz drugą jako matka. Zawsze w takich sytuacjach szkoda mi dzieci :-(
Pozdrawiam :-)
Nadrzędny Autor Małgorzata50 Dodany 2012-09-13 18:55
No tak, mam dochód, zasiłek dla bezrobotnych w wys 740 zł od sierpnia :-)
Nadrzędny - Autor Kundzia Dodany 2012-09-13 19:24
to cię pocieszę, ja mając rentę soc i zasiełk piel (razem ok 650zł miałam), w sezonie grzewczym po zapłaceniu prądu 500zł, zostawało mi 150zł, gdzie trzeba było zapłacić internet, telefon, kupić leki, środki czystośći itp, bilet na autobus, na kolejkę, i jedzenie. Nikt nie pytał się czy mam z czego kupić resztę bo przekraczałam kryterium dochodowe aby starać sie o pomoc z MOPS. UM mi płaciło czynsz, ja dopłacałam ok 10zł do tego tylko. Jesienią czy wiosną rachunki za prąd wynosiły średnio 300-450zł (zależy od temperatur na zew). Gdy było mniej za prąd kupowałam hurtem wszystko aby starczyło na zimę, czyli latem kupowałam zapas leków, zapas żywności z przydatnością długoterminową, środki mijące itd, po to aby zimą już tego nie kupować. Musiało wystarczyć, czasem rodzice pomogli abym mogła sobie buty kupić czy spodnie, czasem miałam okazję zjeść u nich obiad. Tak gotowałam obiad raz w tyg, resztę mroziłam i na inne dni więc obiad wychodził mi średnio 3-5zł. Nie marudziłam i cieszyłam się że mam :-)
Teraz jest gorzej, bo jestem bez renty i mam tylko zasiłek pielęgnacyjny, będę załatwiać zasiłek z MOPS ale będzie on pomnijeszony o kwotę dotacji do mieszkania i o zasiłek pielęgnacyjny, zatem będę o ok 250zł mniej miała do dyspozycji. Nie wiem jak zapłacę za prąd, chyba będe siedzieć w mieszkaniu przy temp 12 st aby nie zadłużyć prądu.

REA takie są durne kryteria w MOPS nie zmieniane od blisko 8 lat. Wiem że 500zł ledwo starcza na jedzenie a ledwo na inne wydatki ale jak się nie ma wyboru i nie może iść do pracy to pozostaje wegetacja za to co zostanie, bo u mnie rachunki są na pierwszym miejscu, potem leki a na końcu jedzenie. Btw mieszkam w okolicach Trójmiasta (ceny nie są niskie).

Co do zainteresowania się przez MOPS, muszą wiedzieć że taka osoba w ogóle jest. Jeżeli osoba sama nie pójdzie, czy nie zadzwoni, to może to zrobić rodzina, znajomi a nawet sąsiedzi. Gorzej jak taka osoba nie ma nikogo, mieszka z dala od ludzi lub ma sąsiadów którzy mają wszystko w nosie to faktycznie nierealne aby się dowiedzieli o osobie w potrzebie. Zatem nie wolno być obojętnym na los drugiego człowieka :-)
Jeżeli ktoś wymaga opieki stałej czy okresowej a nie ma dochodu, lub ma mały dochód nie przekraczający kryterium dochodowego MOPS opłaca opiekunkę która przychodzi to takiej osoby. Jeżeli ma odpowiedni dochód to taka osoba ma potrącane od swojego dochodu część pieniędzy lub więcej (ale zakładamy że osoba jest tylko na zasiłku z MOPS).
Nadrzędny - Autor REA Dodany 2012-09-14 18:01
Są jeszcze alimenty od rodziców, ojca dzieci na dzieci, męża na żonę

>bo przekraczałam kryterium dochodowe aby starać sie o pomoc z MOPS. UM mi płaciło czynsz, ja dopłacałam ok 10zł do tego tylko. Jesienią czy wiosną rachunki za prąd wynosiły średnio 300-450z


Na prądzie też można oszczędzić - nie konieczne grzanie prądem. Znam babkę w podobnej sytuacji - przez ub. zimę spała w polarach, ale i tak płaciła tzw. opłatę stałą :-(
U mnie jedzenie na pierwszym miejscu :-)
Nadrzędny Autor Małgorzata50 Dodany 2012-09-14 19:50
Chyba zaśmiecamy wątek, ale to już ostatni raz.Tatuś zdrowy, sprawny 50 latek, niepracujący! Przed dzieckiem użala się, że mama z niego tyle pieniędzy zdziera, a on przecież bezrobotny.Płaci mi oczywiście fundusz alimentacyjny.Samo życie...:-)
Nadrzędny Autor Kundzia Dodany 2012-09-14 20:47

>Na prądzie też można oszczędzić - nie konieczne grzanie prądem


cały czas oszczędzam, maksymalnie miałam 19 st i marzłam w polarach. Temp w mieszkaniu bez ogrzewania wynosi 2-3stC przy mrozach minus 15. Nie ma tam innego typu ogrzewania.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Porady Centrum INTEGRACJI / Lekarz orzecznik ? (11906 - wyświetleń)

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill