Nie wiem na ile Pan pomoże, ale system edukacji w zakresie rozwoju fizyczno-ruchowego nie zakłada indywidualnego rozwoju dziecka i nie zakłada ograniczeń neurologiczno-ruchowych dziecka.
W przedszkolu słyszę uwagi że dziecko odstaje, zapewne w szkole (od września idzie do pierwszej klasy) będzie to samo.
Pomimo braku aktualnego orzeczenia nie jestem osobą pełnosprawną a mam również problemy ze zdiagnozowaniem dolegliwości- lekarze ograniczają się do wykluczania chorób ale nie dociekają co mi może być a nie są to problemy wydumane.
Na ulicy też mam problemy- z rowerzystami. W mojej ulicy jest sporo chodników węższych niż przepisowe 2 metry niestety rowerzyści nie szanują przepisów i w sposób niegrzeczny informują mnie że jeżeli nie ma ścieżki rowerowej to mam im ustąpić miejsca i zejść na trawnik. Zgłaszałam ten fakt policji ale nie są zainteresowani zagrożeniem ze strony rowerzystów.
Kolejny problem to praca, miałam lekki stopień niepełnosprawności co jest związane z brakiem jakichkolwiek ulg czy przywilejów a do tego nie ma ofert pracy. Pracodawcy w celach uzyskania dofinansowania poszukują osób o wyższym stopniu niepełnosprawności a na wolnym rynku spotykałam się z zapytaniem: " to kiedy pani załatwi te pieniądze z PFRON".
Niestety główny problem leży po stronie pełnosprawnych którzy segregują w przedziwny sposób niepełnosprawnych w systemie poza rentowym i niekoniecznie jest to poparte możliwościami zdrowotnymi danej osoby.