Ewelka,a moze po prostu zwyczajnie,trzeba wyjść do ludzi-tych żywych,realnych,albo zaprosic do siebie na kawe i ciacho ,pogadac....wtedy samotność juz nie jest taka samotna.To samo ,jesli szukasz miłości,na przekór wszystkiemu,ubierz sie,umaluj i....pokaż na co cie stać....))
>...czasem miewa się takie wrażenie, że do okoła ciebie pełno ludzi...a ty czujesz pustkę i samotność
To zależy. Jak ktoś ma bogate wnętrze, to i samotność mniej doskwiera. Rada Valkirii też jest nie do odrzucenia, bo samym rozmyślaniem nie zmieni się nic wokół siebie. Tu potrzebne działanie i wyjście na przeciw losowi.
To prawda, że trzeba ruszyć tyłek sprzed komputera i żyć realnym życiem. Jestem ON od młodych lat i gdybym w młodości "zamknęła się" na ludzi, to dziś nie miałabym wnuczki.
najwazniejsze to nie popasc w depresje wystarczy otwozyc sie na ludzi a z czasem napewno znajda sie przyjaciele a moze masz juz przyjaciol tylko ich nie dostrzegasz wyjdz do ludzi porozmawiaj z nimi moze znajdziecie jakies wspolne tematy potem tylko wystarczy rozwijac ta znajomosc i z czasem moze bedzie to przyjaciel:)
Może,skoro zagląda tu ostatnio paru Panow wypowiedza sie kogo szukaja lub-jesli zajęci-niech podadza kilka rad tym Pania ,ktore skarżą sie na samotność.
Hej Ewelko! Myślę ,że problem samotności dotyczy wielu ludzi -nie tylko ON.Może Tobie się wydaje , że przez Twoje schorzenie jesteś bardziej samotna od innych .Uwierz mi -mamy takie czasy ,ze ludzie z własnej woli się alienują.Mieszkam kilkanaście lat w wieżowcu a nie znam tutaj gromady ludzi i zaledwie z kilkoma osobami wymieniam kilka zdawkowych słów.Ludzie otaczają się wszystkimi elektonicznymi i elektrycznymi gadżetami sadząc,ze może to im zastąpić bliskość drugiego człowieka ,przyjaciela.Może powiedz sobie ,że może jest Ci żle czasami z powodu samotności i jest tak po to abyś stała się silniejsza w w walce z przeciwnościami życia.Jest żle po to aby kiedyś było dobrze.Ja mam taki swój sposób na smutne dni -codziennie staram sobie zrobić prezent .Może to być choćby pączek ,kawa i już jest fajniej.Pozdrawiam
Ewelinko, jest coraz więcej ludzi , a coraz mniej człowieka, dlatego człowiek staje się coraz bardziej samotny w tłumie.Wiem cokolwiek o tym.Sześć lat temu wyprowadziłem się z wielkiego miasta na wieś do chaty za wsią.Mieszkam sam , ale nie czuję się samotny. Jako że poruszam się na wózku, dla tych ze wsi jestem trędowaty.Nikt nie przyjdzie, a o jakiejkolwiek pomocy nie ma mowy. Trzeba znaleźć swój sposób na radzenie sobie samu, bo nawet najlepsze rady nic nie zmienią, jeśli sami nie znajdziemy sposobu na przetrwanie. http://www.youtube.com/watch?v=drJNAFwRQHs http://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8
dziekuję Ci serdecznie za troskę. Ogarnełam się już...była jakas chwila załamania i czlowiek szukał ratunku ...ale niektórzy odebrali to zupełnie inaczej...przykre i smutne i nie chce do tego wracac