Oj, coś mi się wydaje, że kto lubi żeby jemu/jej zazdroszczono czegokolwiek sam zazdrości innym i to do granic zawiści.
Może jak w tym dowcipie:
Facet złowił złotą rybkę, która miała spełniać jego wszystkie życzenia.
Problem był jednak taki, że każde życzenie, które mu spełniała złota rybka jego sąsiad otrzymywał podwójnie.
I tak, prosi o dom z basenem - sąsiad ma 2 takie same
prosi o 2 auta wypasione - sąsiad ma 4
prosi o 3 ładne "laseczki" - sąsiad ma 6
Itd.............
Złość już taka go ogarnia, że nie wie czy dalej prosić o cokolwiek bo przecież nie ma nic gorszego jeśli sąsiad ma jeszcze więcej (to się chyba nazywa bezinteresowna zawiść!)
Aż wreszcie wpadł na szatański pomysł i poprosił rybkę:
-Spraw, żeby mi jedno jądro uschło!
Kto bardzo nie lubi innych ludzi ten jest gotów do każdych poświęceń
ale to już chyba
SZAJBA (posłuchajcie Młynarskiego)