Sen
"Podróż kolorowa"
Jadę w przedziale. Jest nas dwóch. Spokojnie wyciągnełem sie na swoim siedzeniu szukając jak najwygodniejszego ułożenia. Pomyślałem, że lepiej poleżę. Podniosłem oparcia
przedzielające miejsca do siedzenia. Utworzyło się wygodne legowisko. Zasypiam. ....
Do przedziału dosiada się wiele osób miejsca zajęte, pólki na bagaż też. Na głowę spada mi plecak nie wiem kogo, na szczęście lekki. Jego właścicielką okazuje się dziewczyna, która wsiadła z wielką ilością bagaży. Podróżujemy. Czuję że gwałtownie się zatrzymaliśmy.stacja? , wysiadam w pośpiechu łapiąc bagaż. Po wyjściu idę chodnikiem. Zatrzymuje mnie jakiś nieznajomy i mówi że ktoś mnie woła. To dziewczyna z przedziału. Spostrzegam że wzięłem nie swój bagaż. W moim były rakietki, wybieram się na turniej . Wracamy szybko do pociągu, wsiadamy do wagonu a to wagon warsu. Tylko jakiś nietypowy trzeba się przeciskać obok stołków barowych na których siedzą ludzie wesoło rozprawiając. Nie wiemy w którą stronę trzeba iść aby ttrafić do naszego przedziału. Rzucam głośno wątpliwość. Może wsiedliśmy nie do tego pociągu którym jechaliśmy. Przepychamy się przez dziwny wars. Cały w drewnie jak westernowy saloon. Bufetowa lada wije sie jak wąź. Barman wesoły podaje biesiadującym przy barze drinki.
.....
Ponownie , zastanawiam się czy wsiedliśmy do właściwego pociągu. Nagle widze( jakby unosząc się do góry) tory przed pociągiem. Na wprost pędzi zaprzęg sani po torach . Ciągnące je zwierzęta są już na poboczu. Zderzenie nieuniknione. Nagle zwierzaki przyspieszają i sanie znikają z torów. Maszynista gdy włączył hamulce , wyskoczył i tylko czekał na kolizję. Skład się zatrzymuje , a obok wagonu zatrzymuje się też zaprzęg ,na którym wesoło baraszkuje para kochanków. Nie zdołaly wielkie pierzyny przykryć ich nagości. Wysiadłem i widzę że przed pociągiem jakas barykada. Kosynierzy biegają dookoła. Nagle pociąg rusza, ledwie wskoczyłem w biegu. Wracam do przedziału.
Otwieram oczy a tam na przeciwko mój towarzysz podróży zbiera sie do wyjścia?,!
Ach,
To tylko sen , myślę po cichu i układam się do dalszej drzemki.