>Często jeżdżę na różnego rodzaju badania kontrolne do szpitali specjalistycznych, przychodni itp. Dotychczas nie miałem problemu z parkowaniem na terenie tych ośrodków. Po okazaniu karty parkingowej mogłem bezpłatnie parkować na czas potrzeby na badania. Tydzień temu spotkała mnie niespodzianka. Wjeżdżając na teren szpitala specjalistycznego - gdy okazałem jak zawsze KP - obsługa wskazała mi, abym z automatu wziął bilecik. Przy wyjeździe podobnie z tym, że dopiero wówczas poinformowano mnie, że parking płatny 3,- zł za każdą rozpoczętą godzinę. Z KP można bezpłatnie być na terenie szpitala tylko 30 minut. Byłem dokładnie 2 godziny i 2 minuty, wliczając w to stanie w kolejce przed szlabanem, więc zapłaciłem 9,- zł. >Firmą obsługującą parking jest IMPEL.
>W tym miejscu wyjaśniam, że nie skarżę się, że zapłaciłem pieniądze, bo nie o to chodzi. Następnym razem nie zapłacę ani grosza, bo jestem kierowcą wożącym osobę niepełnosprawną. Wjadę - wyjadę i zaparkuję poza terenem szpitalnym.Bulwersuje mnie to, że zarabia się na ludzkim nieszczęściu.
>Co mają zrobić osoby same prowadzące pojazd, zmuszone do przebywania na terenie szpitala przez kilka godzin? PŁACIĆ? Jeżeli tak, to z czego - głodowej renty?
>Ostatnio nasi "przedstawiciele" w parlamencie ciężko pracowali nad tym, aby ograniczyć ilość posiadaczy KP do minimum i zaostrzyć kryteria przyznawania.
>Jak to wszystko weźmie się do kupy to nic, tylko usiąść i płakać ze szczęścia, że tak się troszczą o najsłabszych.