A wnioski? Rogal dam Ci zadanie.
Idzie do sklepu biedny i bogaty. Bogaty kupuje w markecie sprzęt agd, a biedny chleb. Razem wydają 20 tysięcy. Co powie Gus? Jak Ty to opiszesz nie widząc kto kupował i co?
Zaczniesz chwalić jak fajnie, że każdego stać na 10-tysięczne zakupy i...wyrobisz sobie nazwisko.( to ostatnie jest złośliwe, sorki)

>Nieraz patrząc na efekty pracy niektórych urzędników zastanawiam się za co te nagrody.

Ja też zdaję sobie takie pytanie. Odpowiedzą jest - być może - powszechnie używane określenie "armia urzędników", gdzie słowo "armia" ma szczególne znaczenie. Pod tym pojęciem rozumiemy rozwiązania siłowe, czyli "wojsko", a właśnie z tym spotyka się przeciętny petent zjawiając się w urzędzie ze swoim problemem. I tu napotyka urzędnika, który z pozycji siły pokazuje petentowi gdzie jego miejsce. Petent ma słuchać, wykonywać i nie dyskutować, bo urzędnik wie lepiej. Petent o pomocy ze strony urzędnika może zapomnieć, bo urzędnik nie jest od tego, aby pomagać, ale od wykonywania odgórnych rozkazów.
I tu podobieństwo "armii urzędników" do armii w rozumieniu "wojsko" kończy się. W wojsku rozkazy wykonuje się bez dyskusji i zgodnie z ich treścią, ale jest wyjątek, że można odmówić wykonania rozkazu w jednym przypadku, gdy podwładny żołnierz wie, że jego wykonanie jest czynem zabronionym (wykroczeniem lub przestępstwem). Urzędnik nie ma takich wątpliwości, a nawet, gdy przepisy wyraźnie wskazują rozwiązanie i tak zinterpretuje to według własnego uznania.  Dlatego życie pokazuje wiele przykładów, gdy urzędnik naruszył prawo wydając decyzję niezgodną z obowiązującymi przepisami lub zwyczajnie dopuścił się pospolitego wykroczenia.
Poruszony temat dotyczył jednak tylko pieniędzy, jakie w formie nagród otrzymują urzędnicy. I tu też jest podobieństwo. Od dawna nie mieliśmy żadnej wojny, więc opłacamy wojsko niejako "na zapas" za to, że jest gotowe do obrony. Im wyższy rangą, tym otrzymuje większą kasę, a i od czasu do czasu awans i nagrody. Że nie ma żadnego efektu....  A z wyższych urzędników jest?

Teraz wiem, dlaczego rząd nie chce przystać na postulaty niepełnosprawnych, ich rodziców i opiekunów, bo rząd kocha urzędników ...

>Samo się nie "stało". Ktoś nie pomyślał.

A ile ja się napisałem o samodzielnym myśleniu? To również przekłada się na politykę/polityków, na każdą dziedzinę naszego życia.
Dla polepszenia samopoczucia podrzucam takiego oto niusa. Mój komentarz jest taki: gdyby nie zabrał do samolotu dowódców wszystkich rodzaju wojsk, to .... bylibyśmy zbrojną potęgą.
"Gazeta Polska" na rocznicę katastrofy smoleńskiej: gdyby nie śmierć Lecha Kaczyńskiego…

Pewnie to wynik wiosny i przesilenia wiosennego; lekarze jakby trochę więcej mieli siły , i pewniej trzymają pióra- co ma znaczenie w szybkości załatwienia petenta . Słyszałem, że z nowym rokiem będzie jeszcze szybciej . Podobno lekarze nie będą pracowali w gabinetach a w holu . Szybkością stawania diagnoz będzie sterował komputer . Nie będzie czasu na zastanawianie szósty zmysł; lekarza, aptekarza i pacjenta w jednym uzdrowi twoją przechodnię . Już nikt nie będzie się snuł po jej korytarzach; Taśma załatwi wszystko ! To byłem ja pacjent unikający przychodni;))) .Pozdrawiam .

Wy tu wuzetko radujecie się z dyplomu i i wrtualnego tysiaca, a ja właśnie wrocilem z ZUSu gdzie zalatwilem sobie dopłatę do emerytury z funduszy OFE.
Każdy z nas miał i ma potrącane podatki na fundusz emerytalny. Tylko nieoficjalnie fundusz ten byl dzielony i część kasy byla przelewana na spekulacyjny fundusz OFE. FUNDUSZ R. Tam nasze fundusze byly inwestowane w ryzykownych grach gieldowych. Nasi gracze to jednak , potrafia. Fundusz R ma w tej chwili trzykrotnie wiecej kasy, niż ZUS NA NASZE EMERYTURY.
Najważniejszym założeniem tego funduszu byl zapis statutowy, że tylko osobiste zgloszenie powoduje, dodatkową wypłatę z tego Funduszu R.
To min. bylo też przyczyną tak wielkiej ilości zysku.
A zgodnie z polskimi niepisanymi prawami za niewiedzę sie placi i traci.
No to milego dnia.