>Może więc III RP nie jest taka zła.
>Według danych GUS opublikowanych w raporcie "Ubóstwo w Polsce 2012" w sferze skrajnego ubóstwa znajdowało się 2,1 mln Polaków. Oznacza to, że w 2012 roku około 6,7 proc. osób żyło poniżej tak zwanego minimum egzystencji, które w 2012 roku wynosiło 519 złotych miesięcznie dla gospodarstwa jednoosobowego i odpowiednio 1771,96 złotych dla rodziny pracowniczej czteroosobowej.
>W Polsce w trudnej sytuacji znajdują się także się rodziny z osobami niepełnosprawnymi. Jak wynika z raportu GUS, stopa ubóstwa skrajnego wśród osób w gospodarstwach domowych z co najmniej jedną osobą niepełnosprawną wyniosła 10 proc.
>Analiza danych zgromadzonych przez GUS pokazuje, że ta zależność jest bardzo silna. Zagrożenie ubóstwem rośnie wraz z liczbą dzieci na utrzymaniu i w 2012 roku w sferze skrajnego ubóstwa żyło około 27 proc. osób w rodzinach, które wychowują czworo lub więcej dzieci. Rok wcześniej wskaźnik ten wynosił 24 proc.
>Dodatkowo, możemy obserwować w dalszym ciągu proces dziedziczenia biedy wśród dzieci, które dorastały w rodzinach znajdujących się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Dzieci nie mają wpływu na trudna sytuację rodziny, natomiast ubóstwo i bezrobocie rodziców ma decydujący wpływ na ich szanse w przyszłości.
>Jeszcze niedawno tzw. emigracja zarobkowa wyglądała następująco: tam, czyli w Anglii, Francji czy Norwegii zarabiałeś, a tutaj wydawałeś. Wyjazdy na stałe były raczej rzadkością, a większość wracała do kraju po roku, kilku miesiącach. „Emigranci cyrkulujący” – tak określa tę grupę w rozmowie z „Newsweekiem” socjolog prof. Marek Okólski.
>Ten schemat emigracji jest już jednak nieaktualny, bo po pierwszej fali, która nastąpiła tuż po wejściu Polski do Unii Europejskiej, mamy kolejną – nieco inną i nawet bardziej szkodliwą dla państwa. W skrócie: wyjeżdżają wszyscy, nie tylko ci, którzy muszą. I zostają, bo życie w Polsce nie spełnia ich oczekiwań.
>Sami emigranci w rozmowach z tygodnikiem zaznaczają, że nie planują już powrotu do kraju. Lekarz nie chce pracować „w nepotycznej, hermetycznej i zawodowo rozleniwionej hierarchii”, studentka zarządzania nie chce być zmuszona utrzymywać się za 1200 zł miesięcznie. Wszyscy chcą po prostu „lepiej” żyć. I nie chodzi tylko o zarobki. „Dominują młodzi, do 35. roku życia. Znajdują tam pierwszą legalną, etatową pracę. Część, jeśli pracowała w Polsce, to dorywczo, najwyżej na umowy-zlecenia. Tam znajdują stabilizację, założą rodzinę i do tamtejszych szkół będą zapisywać swoje dzieci” – analizuje prof. Okólski.
>Według danych prof. Iglickiej za granicą przebywa już 2,6–2,7 mln Polaków: "Na kolejną potężną falę emigracji wskazują oficjalne statystyki. Według danych niemieckich przybyło do nich w ubiegłym roku 200 tys. Polaków. Podobna liczba naszych rodaków udała się też do Wielkiej Brytanii. Duże grupy zaczęły szukać swojego szczęścia także w Holandii iNorwegii".
>Przyszłość Polski rysuje się niestety ale tragicznie.
>Ile "patriotów" osiedliło się za granicą? Jak porównać tych, których stać było na wyjazd za granicę "za chlebem"? Z tymi, których nie stać nawet o tym pomarzyć?<
>Zygmunt co to ma wspólnego z patriotyzmem???
>Jak piszesz o obecnych czasach to wierz mi: jeśli ktoś nie jest obłożnie chory czy sam nie może się >poruszać to spokojnie może jak chce wyjechać i wcale nie musi być taki "bystry".
>Po wojnie wiele osób z powodu właśnie patriotyzmu wróciło i płakali - "co ja zrobiłem, mogłem >zostać" - Polacy mieli wybór.
>Pisałam i napiszę jeszcze raz: to ludzie, osoby wprowadzające w życie Ustawy i wykonawcy są >winni i nadal Partie.
>Nie jest "klawo" i nie będzie.
>Uważasz, że politycy z innych krajów pieszo chodzą, w bloku mieszkają,łapówek nie biorą? Leczą >za darmo? Leczą aż się ubezpieczenie nie skończy - bogaci maja pierwszeństwo.
>Zależy od mądrości ustaw, które winny opierać się na potrzebach Polaków, a nie na "zestawieniach statystycznych", zapewniających dobry wizerunek każdemu z rządzących.<
>Polacy wciąż siedzą "mentalnie" w przeszłości. Wciąż kopią i rozdrapują rany, które dawno się zabliźniły. Coś jest w polskim narodzie, że kochają wciąż się cofać do tyłu, a nie< >patrzeć na teraźniejszość.<
>ludzie mieli wybór, nie wahali się powrócić do swojego Kraju.<
> Koszt funkcjonowania związków zawodowych tylko w Jastrzębskiej Spółce Węglowej to 25 mln zł rocznie.
> Za biedę ludzie powinni winić samych siebie.
> Potrzebne jest systemowe (całościowe) obniżenie fiskalnych i parafiskalnych kosztów prowadzenia działalności, a nie tego typu protezy.
> I zostaw już ten chłopski rozum - rolnikom nigdy nic się nie opłaca.
> Fenomen małej przedsiębiorczości jest polską specyfiką.
>Za biedę ludzie powinni winić samych siebie. Rząd nie jest od tworzenia miejsc pracy lecz kreowania warunków do powstawania miejsc pracy.
>Podaj przyklady tej asymetrii.
>"Tam, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta", chciałoby się powiedzieć. Czyli Rząd, wciąż połączony "pępowiną" z przeszłością z jednej strony. Sektor prywatny z drugiej strony. A ten trzeci? Krk. I kogo tu winić? )))
>Niszczenie polskiej gospodarki otrzymało nazwę „prywatyzacji”. W większości przypadków zrezygnowano z pracowniczej ścieżki prywatyzacji, stawiając zakłady w stan upadłości. Emitowane bony prywatyzacyjne przedsiębiorstw nie miały realnej wartości, miały tylko za zadanie uspokojenie minorowych nastrojów społecznych. Dotyczyło to w równym stopniu fabryk, jak PRG-ów. Bezwartościowych bonów pracownicy lub byli pracownicy pozbywali się niemal natychmiast. Realną wartość przedstawiały głownie bony browarów, kopalń czy „Orlenu”.
>Podporządkowując gospodarkę RP ekonomii Wspólnoty Europejskiej – wyrzucano ludzi na bruk, odzierając ich z wypracowanego po II wojnie wspólnego dorobku dziadków, ojców czy ich samych. Zamknięto lub sprzedano ośrodki wypoczynkowe Funduszu Wczasów Pracowniczych, „zapominając”, iż każdy zatrudniony wnosił na nie przymusowo comiesięczną opłatę. Nie próbowano nawet tych należności uregulować.
>Niektórzy neoekonomiści są zdania, iż do chwili wejścia do Unii 1. maja 2004 r. (referendum z jednym pytaniem: Czy wyraża Pan/Pani zgodę na przystąpienie Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej? przeprowadzono w Polsce w dn. 7-8. czerwca 2003, 77,45% głosujących było za) RP zdążyła utracić ok. 70% swego potencjału produkcyjnego.
>Kto wie, czy nie jedyną korzyścią wejścia RP do struktur europejskich jest możliwość wyjazdu do pracy poza granice ojczyzny. Gdyby nie ona, mielibyśmy bezrobocie rzędu 30%. 4 mln ludzi, stale lub czasowo podejmujących pracę w krajach od Polski bogatszych, to liczący się zastrzyk gotówki dla pozostających w kraju, gdyż spora część euro trafia do pozostających nad Wisłą rodzin gastarbeiterów.
>To co piszesz to prawda, tylko odpowiedz mi na pytanie: jak chcesz zrobić aby wszyscy mieli dobrze płatną pracę? Polacy nie Japończycy.
>jak chcesz zrobić aby wszyscy mieli dobrze płatną pracę?
>Sprawdź i przekonaj się sama na jakich kierunkach kształcą przyszłych magistrów.<
>powstają uczelnie niepubliczne i kościelne.<
>maturzyści mają problemy z przedmiotami ścisłymi i około 20% nie zdaje matury z tego powodu.<
>kształcą przyszłych magistrów<
>ilu corocznie potrzeba nowych menadżerów, ekonomistów, finansistów, humanistów, teologów, etc. Zresztą czym tu zarządzać skoro zakłady, markety i banki nie są już polskie.<
>pracowników produkcyjnych. Ci ostatni nie tylko, że najmniej zarabiają, to jeszcze zbyt szybko się "zużywają".<
>każdy powinien być kowalem swojego losu i chcieć coś zmienić w swoim życiu<
>Do kogo więc można mieć pretensje?<
>Do kogo więc można mieć pretensje?
Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill