www.niepelnosprawni.plStrona główna forum
forum.niepelnosprawni.pl - Nie jesteś zalogowany
Strona główna forum Regulamin i pomoc Szukaj Rejestracja Logowanie
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Aktualności (Strona 135) (3804085 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 330 Poprzednia strona Następna strona  
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 08:12
Piszę do Ciebie bo jesteś ostatnia:)
Ale nie mówię do Ciebie:)
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-05-16 08:18
A to ciekawe. :-)))))))))) "Kowal zawinił , a cygana powiesili." :-)))))))))
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-05-16 16:19
Lidzia widzę, że masz dobry humor. :-) :-) :-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-05-16 08:45
A Ja zapytam: Ile "patriotów" osiedliło się za granicą? Jak porównać tych, których stać było na wyjazd za granicę "za chlebem"? Z tymi, których nie stać nawet o tym pomarzyć?
Kogo nazwać "Patriotą": Tego, co, jak było ciężko - wyjechał za granicę? Czy tego, który pozostał w kraju, i walczył o przetrwanie?
Komu faktycznie było ciężko: Temu, co wyjechał za granicę? Czy temu, który nie ma wyjścia, i musał pozostać w Kraju?
A na koniec, mam pytanie dla ignorantów: Ilu "Patriotów", zostało zniszczonych przez dzisiejszy system prawa w Polsce? Przez jej idiotyczne ustawy, doprowadzające do ruiny i tragedii wiele rodzin. I to w imię prawa i sprawiedliwości. W imię wolności i demokracji.
Brawo!!!!!!!!!!!! Dzisiaj jest "klawo jak cholera".
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 08:50
Wiesz? Urodziłem się w normalnej rodzinie, dorastałem na normalnym blokowisku. W III RP skończyłem szkołę, uniwersytety i nie miałem problemu ze znalezieniem pracy dzięki której mogę utrzymać rodzinę na dobrym poziomie i moja niepełnosprawność nikomu nie przeszkadza. Jak to wyglądało w PRL? Na pewno oglądałeś "Przesłuchanie". Może więc III RP nie jest taka zła.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-05-16 15:53 Zmieniony 2014-05-16 15:59
W odpowiedzi dla: rogal160
Jednostkowy przykład pomyślnego ułożenia sobie życia, to nie stan faktyczny wszystkich w Polsce. Bo i predyspozycje, możliwości, jak i okoliczności są diametralnie różne. Moim zdaniem błędem jest zakładać, iż skoro mnie się udało, to wszystkim również - to nie tak działa. Mnóstwo okoliczności decyduje o powodzeniu czegokolwiek, i w wielu aspektach nie są zależne od każdego Polaka.
A co do III RP, to nie byłbym taki pewien za, czy jest tak dobrze. Ponieważ widzę, co i rusz i rozmawiam z ludźmi, których zwolniono tylko dla tego, iż pracodawcy nie odpowiadają prawa pracownika, bądź sam żąda większych praw dla siebie, bądź redukuje stanowiska dla oszczędności. Doskonale znam tragedie rodzinne, gdzie ludzie po kilkunastu latach pracy wylatują często z przyczyn leżących ze strony pracodawcy.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 16:27
Zostan pracodawca.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-05-16 19:17
Pracodawcy sektora państwowego, jak i prywatnego winni wreszcie zrozumieć, iż nie wolno im przekraczać dwóch priorytetowych punków. Pierwszy, to wszelkie sprawy tyczące się samej firmy, nigdy nie powinno łączyć się ze sprawami pracowników. Drugi punkt, to sprawy związane z każdym z pracowników, są ważne na równi ze sprawami firmy.
Każdy z pracodawców bez względu, czy to firma państwowa, czy prywatna winien zrozumieć, iż jego firma nie istniałaby, bez jej pracowników. To od pracowników zależy dobro firmy, jak i jej zysk, rentowność.
Na szali rynku pracy winna być równowaga między pracodawcą a pracownikiem. Jakiekolwiek zróżnicowanie na każdej z szal sprawi, iż albo jedna, albo druga strona nie będzie odpowiednio prosperować - co w efekcie sprawi, iż firma nie będzie dobrą firmą dla dwu stron, bądź po czasie padnie, gdyż nie będzie miał kto w niej pracować.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 20:37
Maslo maslane.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-05-16 21:37
W okresie minionym dwukrotnie pracowałem w Spółdzielniach Inwalidów jako osoba zdrowa, więc problemy osób niepełnosprawnych nie są mi obce. Na tamte czasy były to nowoczesne i rozwijające się zakłady, dające zatrudnienie osobom niepełnosprawnym. Po 1989 roku nastąpił powolny ich upadek. Ograniczono zatrudnienie, zmieniono profil produkcji. Po sąsiedzku mieszka ojciec z synem, obaj niepełnosprawni. Dawniej pracowali razem w SI. Po 1989 r. ojciec odszedł na emeryturę, a syna zwolnili z racji redukcji etatów. Otrzymywał przez kilka lat rentę, ale na ostatniej komisji lekarskiej "wyzdrowiał". Rentę zabrali i obecnie utrzymuje się zbierając złom na śmietnikach oraz z emerytury ojca. Dodam, że "za komuny" - jakby to określił Rogal - sąsiad miał samochód z oprzyrządowaniem inwalidzkim, na który otrzymał dopłatę ze spółdzielni.
Również "za komuny" w miejscowości, w której mieszkam, oprócz wspomnianej spółdzielni był zakład zatrudniający osoby niewidzące. Dzisiaj nie ma śladu po tym zakładzie. Osoby niewodzące zostały pozbawione pracy.
Tak to wyglądało w PRL-u.
A jak to wygląda w III RP? Mój syn pracował w Zakładzie Pracy Chronionej jako osoba niepełnosprawna. Nie będę opisywał warunków, jakie tam panowały i jak obchodzono się z osobami niepełnosprawnymi. Ograniczę się tylko do stwierdzenia, że przyrównanie do pracy niewolniczej nie jest przesadą. Żadne kontrole nie ujawniały takich faktów jak np. praca po 25 godzin (to nie przesada), bo w dokumentacji wszystko grało z tym, że była podwójna. Pracownicy się na to godzili, bo nie mieli alternatywnego źródła zarobku.

>Może więc III RP nie jest taka zła.


Dla kogo?
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 23:39
Dla mnóstwa osób.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-05-17 11:14
"Mnóstwo" to dokładnie ile?

>Według danych GUS opublikowanych w raporcie "Ubóstwo w Polsce 2012" w sferze skrajnego ubóstwa znajdowało się 2,1 mln Polaków. Oznacza to, że w 2012 roku około 6,7 proc. osób żyło poniżej tak zwanego minimum egzystencji, które w 2012 roku wynosiło 519 złotych miesięcznie dla gospodarstwa jednoosobowego i odpowiednio 1771,96 złotych dla rodziny pracowniczej czteroosobowej.
>W Polsce w trudnej sytuacji znajdują się także się rodziny z osobami niepełnosprawnymi. Jak wynika z raportu GUS, stopa ubóstwa skrajnego wśród osób w gospodarstwach domowych z co najmniej jedną osobą niepełnosprawną wyniosła 10 proc.
>Analiza danych zgromadzonych przez GUS pokazuje, że ta zależność jest bardzo silna. Zagrożenie ubóstwem rośnie wraz z liczbą dzieci na utrzymaniu i w 2012 roku w sferze skrajnego ubóstwa żyło około 27 proc. osób w rodzinach, które wychowują czworo lub więcej dzieci. Rok wcześniej wskaźnik ten wynosił 24 proc.
>Dodatkowo, możemy obserwować w dalszym ciągu proces dziedziczenia biedy wśród dzieci, które dorastały w rodzinach znajdujących się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Dzieci nie mają wpływu na trudna sytuację rodziny, natomiast ubóstwo i bezrobocie rodziców ma decydujący wpływ na ich szanse w przyszłości.


Alarmujące dane w sprawie biedy w Polsce
Należy również uwzględnić ilu Polaków wyemigrowało "za chlebem". Czyżby DOBROBYT, jaki zafundowała im III RP, był dla nich niewystarczający?

>Jeszcze niedawno tzw. emigracja zarobkowa wyglądała następująco: tam, czyli w Anglii, Francji czy Norwegii zarabiałeś, a tutaj wydawałeś. Wyjazdy na stałe były raczej rzadkością, a większość wracała do kraju po roku, kilku miesiącach. „Emigranci cyrkulujący” – tak określa tę grupę w rozmowie z „Newsweekiem” socjolog prof. Marek Okólski.
>Ten schemat emigracji jest już jednak nieaktualny, bo po pierwszej fali, która nastąpiła tuż po wejściu Polski do Unii Europejskiej, mamy kolejną – nieco inną i nawet bardziej szkodliwą dla państwa. W skrócie: wyjeżdżają wszyscy, nie tylko ci, którzy muszą. I zostają, bo życie w Polsce nie spełnia ich oczekiwań.
>Sami emigranci w rozmowach z tygodnikiem zaznaczają, że nie planują już powrotu do kraju. Lekarz nie chce pracować „w nepotycznej, hermetycznej i zawodowo rozleniwionej hierarchii”, studentka zarządzania nie chce być zmuszona utrzymywać się za 1200 zł miesięcznie. Wszyscy chcą po prostu „lepiej” żyć. I nie chodzi tylko o zarobki. „Dominują młodzi, do 35. roku życia. Znajdują tam pierwszą legalną, etatową pracę. Część, jeśli pracowała w Polsce, to dorywczo, najwyżej na umowy-zlecenia. Tam znajdują stabilizację, założą rodzinę i do tamtejszych szkół będą zapisywać swoje dzieci” – analizuje prof. Okólski.


Już 8 na 10 Polaków myśli o wyjeździe z kraju. "Jedziemy i nie wracamy. To druga fala emigracji"
I jeszcze tu.

>Według danych prof. Iglickiej za granicą przebywa już 2,6–2,7 mln Polaków: "Na kolejną potężną falę emigracji wskazują oficjalne statystyki. Według danych niemieckich przybyło do nich w ubiegłym roku 200 tys. Polaków. Podobna liczba naszych rodaków udała się też do Wielkiej Brytanii. Duże grupy zaczęły szukać swojego szczęścia także w Holandii iNorwegii".
>Przyszłość Polski rysuje się niestety ale tragicznie.


Kolejna wielka emigracja Polaków. W 2013 wyjechało z Polski prawie pół miliona
Rogal, przestań więc - za przeproszeniem - pieprzyć od rzeczy, fruwać w obłokach, zejdź na ziemię i zacznij samodzielnie myśleć. Możesz starać się zaprzeczyć informacjom podawanym przez media, ale nie zmienisz tym  faktów. W Polsce jest mnóstwo biedy, ale nie ludzi bogatych. Uciekają ci najbardziej obrotni, bo nie widzą szans na godne życie w kraju, gdzie wszystko jest postawione na głowie i przyporządkowane jedynie słusznej ideologii. Już nie wskazuję jakiej, bo sam się chyba domyślisz.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-17 21:11
A za komuny ilu wyjechalo?
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-05-17 21:15
Zreszta 6,7% to tak duzo? Jest jeszcze kwestia tego ilu z nich ma nierejestrowane dochody.
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2014-05-16 16:43

>Ile "patriotów" osiedliło się za granicą? Jak porównać tych, których stać było na wyjazd za granicę "za chlebem"? Z tymi, których nie stać nawet o tym pomarzyć?<


Zygmunt co to ma wspólnego z patriotyzmem???
Jak piszesz o obecnych czasach to wierz mi: jeśli ktoś nie jest obłożnie chory czy sam nie może się poruszać to spokojnie może jak chce wyjechać i wcale nie musi być taki "bystry".
Po wojnie wiele osób z powodu właśnie patriotyzmu wróciło i płakali - "co ja zrobiłem, mogłem zostać" - Polacy mieli wybór.

Pisałam i napiszę jeszcze raz: to ludzie, osoby wprowadzające w życie Ustawy i wykonawcy są winni i nadal Partie
Nie jest "klawo" i nie będzie. Zygmunt popatrz dla przykładu na to forum: mała grupa ludzi, Polacy o różnych zawodach, doświadczeniu, poglądach i charakterach. Teraz przełóż to na cały kraj. W żadnym kraju "od środka" nie jest "klawo", a nawet jest gorzej. Uważasz, że politycy z innych krajów pieszo chodzą, w bloku mieszkają,łapówek nie biorą? Leczą za darmo? Leczą aż się ubezpieczenie nie skończy - bogaci maja pierwszeństwo.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-05-17 08:41
W odpowiedzi dla: Kobieta A

>Zygmunt co to ma wspólnego z patriotyzmem???


Właśnie wykazałem w tej wyliczance, że nic. Dla tego napisałem to określenie w cudzysłowie. :-) Chociaż, jakby każdego Polaka zapytać, czy jest patriotą - ciekawe, co by odpowiedział?

>Jak piszesz o obecnych czasach to wierz mi: jeśli ktoś nie jest obłożnie chory czy sam nie może się >poruszać to spokojnie może jak chce wyjechać i wcale nie musi być taki "bystry".


Tak, to prawda. Jednak trzeba by dodać również małe, co nie co. A mianowicie, że trzeba mieć na to fundusze (i to nie małe), trzeba mieć odpowiednie wykształcenie (zawód), bo to również bardzo ważne. No i język. Więc z tą "bystrością" różnie bywa. Jak powiedziałem wcześniej, losy każdego Człowieka, kierowane są od miliona okoliczności. :-)

>Po wojnie wiele osób z powodu właśnie patriotyzmu wróciło i płakali - "co ja zrobiłem, mogłem >zostać" - Polacy mieli wybór.


Tak mieli wybór, tyle, że tamte pokolenia przedstawiały inną mentalność - właśnie mentalność patriotyczną. Dzisiaj patriotyzm jest tylko hasłem, a niegdyś Honorem. I mimo, że tamci ludzie mieli wybór, nie wahali się powrócić do swojego Kraju. Mówiąc szczerze współczuję Im z tego powodu.:-)

>Pisałam i napiszę jeszcze raz: to ludzie, osoby wprowadzające w życie Ustawy i wykonawcy są >winni i nadal Partie.


Cały czas tak twierdzę. Wynik działań Rządu - wszystkich ludzi decyzyjnych, zależy od ich uczciwości w stosunku do zajmowanego stanowiska. Zależy od mądrości ustaw, które winny opierać się na potrzebach Polaków, a nie na "zestawieniach statystycznych", zapewniających dobry wizerunek każdemu z rządzących.

>Nie jest "klawo" i nie będzie.


Nie jest "klawo", gdyż społeczeństwo polskie przez całe lata wierzyło w zapewnienia rządzących. Zmieniały się głowy na stanowiskach, partie, a wciąż było mnóstwo kwestii w obietnicach - tak jest i dzisiaj. Jednak tak jest, i pewnie będzie dla tego, iż Polacy wciąż siedzą "mentalnie" w przeszłości. Wciąż kopią i rozdrapują rany, które dawno się zabliźniły. Coś jest w polskim narodzie, że kochają wciąż się cofać do tyłu, a nie patrzeć na teraźniejszość. Do tego jeszcze dorzuć wtrącanie się Krk w sprawy, do których wtrącać się nie powinien - i masz cały obraz. Polityka mająca służyć Państwu, służy wybrańcom. Ot i mamy tego konsekwencję. Wszystko staje się nierentowne, prywatyzacja pochłaniająca coraz to więcej obiektów - w wielu przypadkach bardziej rujnuje Kraj, niż go ulecza. A cierpią na tym ludzie.

>Uważasz, że politycy z innych krajów pieszo chodzą, w bloku mieszkają,łapówek nie biorą? Leczą >za darmo? Leczą aż się ubezpieczenie nie skończy - bogaci maja pierwszeństwo.


Zapewne. Nie ma ideału w żadnym względzie tu na Ziemi. Lecz wciąż jest czas by dążyć doń, choć się doń zbliżyć. Wiele aspektów jest złych, niesprawdzonych - i można wyciągać zeń wnioski na przyszłość. Lecz jest wiele i dobrych, funkcjonujących. :-)
A co do bogatych - właśnie wspominałem, że podziały zostały wymyślone dla uzyskania władzy jednych nad drugimi. System, gdzie wartość Człowieka zostaje uzależniony od pieniędzy - to chory system. I nigdy nie będzie dbał o dobro wszystkich. :-)
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-05-17 17:44
Zygmunt podziały były od zarania dziejów. Tak jest ten świat "ukształtowany" czy "stworzony" i w świecie zwierząt i ludzi. To jest takie "klepanie" w koło Wojtek". Marzy Ci się "Utopia".

>Zależy od mądrości ustaw, które winny opierać się na potrzebach Polaków, a nie na "zestawieniach statystycznych", zapewniających dobry wizerunek każdemu z rządzących.<


No to w końcu wymień te potrzeby - "...aby się wszystkim żyło lepiej i dostatnio" ? Ilu ludzi tyle różnych potrzeb i poglądów.
Dla mnie jedyną "mądrą" Ustawą, która nie weszła była o rozdaniu mieszkań na własność tym, którzy w nich mieszkali - bez względu na dochód. Życie by zweryfikowało kto utrzyma, a kto sprzeda - niech ma zysk, albo wyprowadzi się bo nie "utrzymał" i zadłużył.

>Polacy wciąż siedzą "mentalnie" w przeszłości. Wciąż kopią i rozdrapują rany, które dawno się zabliźniły. Coś jest w polskim narodzie, że kochają wciąż się cofać do tyłu, a nie< >patrzeć na teraźniejszość.<


A Ty nie jesteś Polakiem? Socjalizm też jest przeszłością.

>ludzie mieli wybór, nie wahali się powrócić do swojego Kraju.<


Nie doprecyzowałam: po II wojnie mieli wybór Polacy tylko ci, którzy byli wyzwoleni przez aliantów. Wahali się, wahali, a jak wrócili to odwrotu nie było.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-05-16 08:35
To właśnie jest efekt zlikwidowania granicy między Rządem Polskim a Krk. Doprowadziło to do nieokiełznanej zuchwałości, jak i bezpardonowym coraz większym żądaniom o władzę, decyzyjność w coraz to większym zakresie, jak i decyzyjności.
Poza tym, Polska zawsze będzie na utraconej pozycji, gdyż rząd Polski, jak i jego mieszkańcy, wciąż zapatrzeni są w przeszłość - z jednej strony. Z drugiej natomiast, Krk intensywnie to wykorzystuje czyniąc to, co od dawna było jej zamiarem.
Wynik jest taki, iż Krk bogaci się, pławiąc się we własnym azylu i niekończącym się immunitecie na wszystko. Rząd ulega dzisiejszej prywatyzacji, która miast dawać miejsca pracy wszystkim, kieruje się li tylko chciwością, zabiegając tylko o prawa pracodawców - za nic mają prawa pracowników. Następnym krokiem do samounicestwienia, to brak koncepcji modernizacji zakładów i firm, które od wielu lat już się sprawdziły - jedynie wymagały unowocześnienia. Wciąż słychać, że nie ma pieniędzy na modernizację, że się nie opłaca - to jak wytłumaczyć, iż innym Państwom się to opłaca?
Ogromne sumy pieniędzy przelewają się z kont na konta, dokumentacja transakcji rośnie - a efektu nie widać.
Wniosek nasuwa się jeden: " Wolność i demokracja to piękne stany, lecz trzeba umieć z nich mądrze korzystać". To, co się dzieje w Polsce, świadczy o tym, iż trwa bardziej "prawo dżungli", niż dobro dla wszystkich Polaków.
A "Prywatyzacja", pozbyła się "zbędnego bagażu", zwanego uczciwością. Stąd w Polsce tylu ignorantów w tej sferze, widzących pieniądz a nie ludzi.
"Tam, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta", chciałoby się powiedzieć. Czyli Rząd, wciąż połączony "pępowiną" z przeszłością z jednej strony. Sektor prywatny z drugiej strony. A ten trzeci? Krk. I kogo tu winić? :-))))
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 08:41
Za biedę ludzie powinni winić samych siebie. Rząd nie jest od tworzenia miejsc pracy lecz kreowania warunków do powstawania miejsc pracy. A prawa pracowników? Koszt funkcjonowania związków zawodowych tylko w Jastrzębskiej Spółce Węglowej to 25 mln zł rocznie.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-05-16 09:07

> Koszt funkcjonowania związków zawodowych tylko w Jastrzębskiej Spółce Węglowej to 25 mln zł rocznie.


Nie pochwalam, ale takie kwoty znajdowane gdzie indziej zawsze lekceważyłeś. Mówiłeś, że na nic nie mają wpływu, więc? ;-)

> Za biedę ludzie powinni winić samych siebie.


Nie wszyscy. Przerabialiśmy to.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 09:10
Kwota 25mln w kontekście budżetu państwa to pikuś. Jednak gdy taki wydatek ponosi jedna firma to sytuacja jest zgoła odmienna.
Przerabialiśmy. Jednak ile można tu czytać o tym, jak to biednym trzeba DAĆ, a miejsca pracy STWORZYĆ.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-05-16 09:18
To stwarzanie to jednak chyba skrót myślowy, bo pełna zgoda, że to kreowanie warunków do powstawania miejsc pracy. A w tym jakoś postępów nie widać. Wczoraj pisałam. Szkolenia jak robić szkolenia z kasy unijnej.
Mam konkretne pytanie.
Weszły już firmy na próbę? Jak wygląda praca nad nimi w komisji? Pewnie znowu coś w projekcie pokantują, aby się nie opłacało. Bo zawsze będą  mądrzy inaczej. No chyba, że stanie się cud i pójdą dalej niż projekt - na pół roku zamiast 3 miesięcy..
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 09:24
No to po kolei. Zgadzam się w pełni, że klimat dla przedsiębiorczości i tym samym tworzenia miejsc pracy jest bardzo zły. Robiłem w tym 6 lat więc znam temat. Szkolenia z UE to idiotyzm. Firmy na próbę to pomysł Palikota i tym samym nie ma szans na realizację. Jednak sam w sobie nie ma sensu. Zakłada przez jakiś tam okres niższe składki i ok. Fajnie. Tyle, że po pierwsze, jak każda preferencja rodzi to pole do nadużyć - Polak potrafi. Po drugie już teraz przez pierwsze dwa lata płaci się niższe składki na ZUS i zazwyczaj po tym czasie firma się zwija - średnia przeżywalność firmy w Polsce to trzy lata. Potrzebne jest systemowe (całościowe) obniżenie fiskalnych i parafiskalnych kosztów prowadzenia działalności, a nie tego typu protezy.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-05-16 09:32 Zmieniony 2014-05-16 09:35
Ok, ale w projekcie się mówi o tym, że jesli dochód przekroczy 10 000 to delikwent wskakuje na podatek. Myślę, że powinni oceniać średnią z trzech miesięcy tych na próbę. Polak potrafi, a teraz potrafi na czarno i jest dobrze? Potrafisz sobie wyobrazić, że większość to ludzie uczciwi? Chyba tak. Bo inaczej dlatego, że są złodzieje, to trzeba by było wszystkie nowe markety jeszcze przed ich otwarciem zamknąć???
A jak to robią inne państwa? Robią jakoś. Nie chodzi nigdy o dokładną kalkę, bo trzeba uwzględniać warunki, ale....na razie słychać tylko nie.

> Potrzebne jest systemowe (całościowe) obniżenie fiskalnych i parafiskalnych kosztów prowadzenia działalności, a nie tego typu protezy.


No tak, ale jak nie małymi kroczkami to nie da się wcale. Można firmy na próbę wpisac potem w nowy system.
No ale to pracodawcy pewnie mają więcej do powiedzenia niż nawet najmądrzejsi ekonomiści w Polsce lub myślący zdrowym chłopskim rozumem?
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 09:41
A co to jest 10.000 zł dochodu? To miesięcznie grosze, więc żadne aj waj. Nie da się zrobić średniej dla przedsiębiorstw, jest tu tyle zmiennych. że to by było bez sensu, kioskarz żeby mieć np. 10.000 musi się tych gazet nasprzedawać, że szok. W innej branży to jedna faktura, za to kosztu dużo wyższe. Robią na czarno bo to się opłaca i dalej będą kombinować gdy to będzie opłacalne, także z tymi próbami. Taka jest natura człowieka. Projekt o których mówisz jest dla małych firm. Fenomen małej przedsiębiorczości jest polską specyfiką. Zachód stoi na koncernach, a po wynikach ich gospodarek widać, że eldorado się kończy. I zostaw już ten chłopski rozum - rolnikom nigdy nic się nie opłaca.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-05-16 10:03

> I zostaw już ten chłopski rozum - rolnikom nigdy nic się nie opłaca.



Bo ich zmanierowano nieco, ale to nie moja działka.

Jasne, że firmy na próbę nie założy krezus, tylko mały człowieczek, który się boi ryzykować, albo nie ma kasy, a ma pomysł i chce go sprawdzić.

> Fenomen małej przedsiębiorczości jest polską specyfiką.


To dlaczego na tym nie pojechać na początek.
Polskie PKB też się za zakupach telewizorów opiera (złośliwość), a nie na produkcji.
Więc co komu szkodzi? Widać szkodziłby taki wysyp firm?
I nie mów o 10 000 lekceważąco, bo mi by taki dochód dodatkowy wystarczył i tysiącom innych też.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 10:11
Nie mówimy tu o dodatkowym dochodzie, tylko głównym i to brutto.
Ich zmanierowano - więc oczywiście nie oni są winni tylko mityczny ktoś.
Polskie PKB jedzie obecnie na eksporcie wspieranym konsumpcją i inwestycjami. Jaki znowu wysyp? W interesie gospodarki jest to, żeby powstawały firmy z głową. Przemyślane, z szansą na sukces, a nie takie, które zaraz padną i zostawią po sobie zatory płatnicze.
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-05-16 10:17
Już to wiesz z góry?
A bezrobotni, którzy by chcieli zacząć to nie dodatkowy dochód.
Jednym słowem wszystko, byle tylko mówić nie???
A wiesz co tam w komisji mówią, jak się to skończy?
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 10:22
http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=KOMISJE_STALE&Nrkadencji=7

Tu wszystko znajdziesz. Wiem, bo robiłem w tym. A bezrobotny idzie jak chce do funduszu pożyczkowego i pożycza na start na 2,5%.
Nadrzędny Autor w-zetka Dodany 2014-05-16 10:28
Przy czasie, bo i tak się zagadałam za długo. :-)
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-05-16 16:11
W odpowiedzi dla: rogal160

>Za biedę ludzie powinni winić samych siebie. Rząd nie jest od tworzenia miejsc pracy lecz kreowania warunków do powstawania miejsc pracy.


Zupełnie się z tym nie zgadzam. Ludzie winni są za własną biedę, jeśli w ich życie wkradła się jakaś patologia (choć i w tych przypadkach można by dyskutować). Jednak mnóstwo ludzi traci pracę, bądź nie mogą jej znaleźć, bez własnej winy. I tu Rząd jest za to odpowiedzialny.
Łatwo zaobserwować tendencję ustawienia jako priorytet praw pracodawców, a lekceważy się prawa pracowników. Rząd zbyt łatwo ustępuje presji pracodawców w tym względzie, zgadzając się na coraz to następny krok na ich (pracodawców), korzyść. Takie działania spychają pracowników jakichkolwiek firm na dalszy plan, jeśli nie powiedzieć na dużo dalszy. Pracownik powinien być chroniony przez prawo polskie, a nie (jak dzisiaj), pozostawiony w gestii pracodawców.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-16 16:31
Podaj przyklady tej asymetrii.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-05-19 12:43
W odpowiedzi dla: rogal160

>Podaj przyklady tej asymetrii.


Proszę bardzo. Wiele lat było zasadą zatrudnianie pracowników na stałe umowy. Niezłomną zasadą było wyszczególnienie w niej praw, jakie miał zatrudniony pracownik, i ona (umowa), chroniła go (pracownika), przed ich łamaniem.
Od czasu, PO wprowadziło na siłę plan "Prywatyzacji" w Polsce - krok po kroku tę zasadę zaczęto zmieniać. Kto na tym korzystał - pracodawca. Nie muszę tłumaczyć, czym są umowy tzw. "śmieciowe". Dzisiaj wielkim ewenementem jest uzyskanie zatrudnienia na stałą umowę. A jeśli już nawet, to ten fakt stał się bardziej zaliczany do "cudu", jak to normalności. O asymetrii dzisiaj nawet nie ma, co wspominać, gdyż prawa pracownicze tych zdrowych, jak i tych niepełnosprawnych, są stale łamane - nie mówiąc już o tym, że są sukcesywnie zmniejszane - jeśli chodzi o tą drugą grupę.
Zatrudnieni pracownicy mają coraz mniej pewności, co do posiadanych praw, ich chroniących. Pracodawcy niezłomnie walczą o sukcesywne zmniejszanie praw pracowników niepełnosprawnych, i co gorsza, wygrywają własną batalię.
Czy doprowadzenie do ruiny ZPCH przyniosło korzyść pracownikom niepełnosprawnym, czy pracodawcom prywatnym? Myślę, że tym drugim. Cała rzesza ludzi z niepełnosprawnością – nagle – odesłana została do domów. Czy ktokolwiek pytał się, co z nimi? Za to pracodawcy prywatnego sektora rozkrzewili się, niczym „chwasty”, niszcząc struktury ZPCH.
Następne zaprzeczenie asymetrii, to sposób przyjmowania pracowników do pracy. Obecnie przyjmuje się ich (niepełnosprawnych), na nowych zasadach, wcale nie korzystnych dla samych zainteresowanych, a bardziej korzystnych dla pracodawców. To pracodawcy mają więcej luzu w działaniu, jak i więcej praw do egzekwowania własnej wygody, jak i korzyści. A niepełnosprawni postawiani są pod koniecznością wyboru – chcesz pracować przyjmujesz warunki, nie to wypad. To jest symetria?
Taka sama sytuacja wiąże się z dofinansowaniami pracodawców, z uwagi na zatrudnianie odpowiedniego procentu pracowników z niepełnosprawnością. Zawsze się zastanawiałem, jak to jest, iż wiele lat pracodawcy pobierali bardzo chętnie refundacje z PFRON-u na rzecz zatrudnienia pracownika niepełnosprawnego, lecz zapewnienie mu (pracownikowi) jego prawa do ulg wynikających z niepełnosprawności, to już jest dlań nie korzystne? Jak to jest, iż nikt ściśle nie kontroluje rzeczywistości, gdzie owe refundacje poszły, jak i w jaki sposób pracodawca je wykorzystał? Bo ich celem (refundacji), jest z założenie pracownik niepełnosprawny. Jaka jest sytuacja – myślę, że każdy wie.
Tak więc, to bardzo znamienne określenie „cudownego uzdrawiania” tak często stosowanego przez ZUS, zaczyna ukazywać się już i u pracodawców sektora prywatnego. Bo, jak nazwać z jednej strony przyjęcie osoby niepełnosprawnej do firmy, kasując niemałe refundacje niemal z marszu – a z drugiej strony pozbawiać pracownika z niepełnosprawnością jego prawa do skróconego czasu pracy, odpowiedniego urlopu, odpowiedniej przerwy itd. Itd. Czy to nie pachnie „cudownym uzdrawianiem”, wynikającym z asymetrii praw i korzyści?
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-05-19 13:12
No to po kolei.
Nadal, jak pokazują statystyki, większość zatrudnionych pracuje na podstawie umowy stałej to raz. Umowy cywilno - prawne są często dobrze postrzegane przez samych zleceniobiorców to dwa. ZPCh zniszczy zmniejszone dofinansowanie, a nie pracodawcy - w ich interesie jest pozostawienie tej instytucji przy życiu to trzy. Za dużo przywilejów osób niepełnosprawnych to ich mniejsza konkurencyjność na rynku pracy - mniejsze szanse na zatrudnienie to cztery. "Następne zaprzeczenie asymetrii, to sposób przyjmowania pracowników do pracy. Obecnie przyjmuje się ich (niepełnosprawnych), na nowych zasadach, wcale nie korzystnych dla samych zainteresowanych, a bardziej korzystnych dla pracodawców. To pracodawcy mają więcej luzu w działaniu, jak i więcej praw do egzekwowania własnej wygody, jak i korzyści" - o co chodzi? To pięć. Akapit poniżej to sześć.
I nie żałuj tak im tych dofinansowań bo bez nich pracowałoby ON jeszcze mniej. Przez wszystkie lata pracy zawsze rezygnowałem ze skróconego czasu pracy, żeby nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że jestem mniej wydajnym pracownikiem.
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-05-16 16:55
Przez prawo na papierze jest pracownik chroniony. Sam się nie chroni i tyle. Bezrobotni i inni otwierają "małą przedsiębiorczość" tylko po to aby po roku zamknąć i jest to zwykle lumpeks czy coś w tym stylu, bez "głowy" i planu - mówię tu o tych "zwykłych,szarych" ludziach.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-05-17 12:05

>"Tam, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta", chciałoby się powiedzieć. Czyli Rząd, wciąż połączony "pępowiną" z przeszłością z jednej strony. Sektor prywatny z drugiej strony. A ten trzeci? Krk. I kogo tu winić? :-))))


Zygmuncie, wystarczy zastanowić się kto skorzystał z przemian po 1989 roku. Czy masy, które zwodzono wizją raju, czy obecni wielcy beneficjenci?  Następnym pytaniem, na które należałoby znaleźć odpowiedź, to jak po 1989 roku nieliczni "dochodzili" do wielkiego kapitału, którym dzisiaj się szczycą? Nie zazdroszczę nikomu bogactwa, ale skoro w PRL-u wszystko było na kartki, na półkach  pustki i ogólnie była bieda, to skąd nagły wysyp pieniędzy u niektórych?
Rozumiem, że ktoś zaczynał od warzywniaka lub ulicznego handlu, ale jak prywatyzowano zakłady?

>Niszczenie polskiej gospodarki otrzymało nazwę „prywatyzacji”. W większości przypadków zrezygnowano z pracowniczej ścieżki prywatyzacji, stawiając zakłady w stan upadłości. Emitowane bony prywatyzacyjne przedsiębiorstw nie miały realnej wartości, miały tylko za zadanie uspokojenie minorowych nastrojów społecznych. Dotyczyło to w równym stopniu fabryk, jak PRG-ów. Bezwartościowych bonów pracownicy lub byli pracownicy pozbywali się niemal natychmiast. Realną wartość przedstawiały głownie bony browarów, kopalń czy „Orlenu”.
>Podporządkowując gospodarkę RP ekonomii Wspólnoty Europejskiej – wyrzucano ludzi na bruk, odzierając ich z wypracowanego po II wojnie wspólnego dorobku dziadków, ojców czy ich samych. Zamknięto lub sprzedano ośrodki wypoczynkowe Funduszu Wczasów Pracowniczych, „zapominając”, iż każdy zatrudniony wnosił na nie przymusowo comiesięczną opłatę. Nie próbowano nawet tych należności uregulować.
>Niektórzy neoekonomiści są zdania, iż do chwili wejścia do Unii 1. maja 2004 r. (referendum z jednym pytaniem: Czy wyraża Pan/Pani zgodę na przystąpienie Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej? przeprowadzono w Polsce w dn. 7-8. czerwca 2003, 77,45% głosujących było za) RP zdążyła utracić ok. 70% swego potencjału produkcyjnego.
>Kto wie, czy nie jedyną korzyścią wejścia RP do struktur europejskich jest możliwość wyjazdu do pracy poza granice ojczyzny. Gdyby nie ona, mielibyśmy bezrobocie rzędu 30%. 4 mln ludzi, stale lub czasowo podejmujących pracę w krajach od Polski bogatszych, to liczący się zastrzyk gotówki dla pozostających w kraju, gdyż spora część euro trafia do pozostających nad Wisłą rodzin gastarbeiterów.


Źródło
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2014-05-17 18:18
Czyja to wina, że wszystko było wspólne czyli niczyje? I każdy brał bo wspólne i niczyje czyli jego. Brał pracownik, brygadzista, majster, kierownik, dyrektor i jego zastępcy, przew. POP, Zw. zaw.
To co przytoczyłeś to działania i na tym zyskali właśnie m.in. Partyjni kolesie, a Wałęsa przecież zwykły robotnik i to zdaje się "klasa robotnicza" strajkowała i chciała zmian?
To co piszesz to prawda, tylko odpowiedz mi na pytanie: jak chcesz zrobić aby wszyscy mieli dobrze płatną pracę? Polacy nie Japończycy.
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-05-18 10:48

>To co piszesz to prawda, tylko odpowiedz mi na pytanie: jak chcesz zrobić aby wszyscy mieli dobrze płatną pracę? Polacy nie Japończycy.


Odpowiem przysłowiami :"Czego Jaś się nie nauczy, Jan nie będzie umiał" i "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich  młodzieży chowanie".
Od pewnego czasu maturzyści mają problemy z przedmiotami ścisłymi i około 20% nie zdaje matury z tego powodu. Jednocześnie jak grzyby po deszczy powstają uczelnie niepubliczne i kościelne. Sprawdź i przekonaj się sama na jakich kierunkach kształcą przyszłych magistrów. Dodatkowo prawie na każdej uczelni zarówno państwowej jak i niepublicznej jest wydział teologiczny. Później nic dziwnego, że absolwenci tych uczelni nie mogą znaleźć zatrudnienia, bo ilu corocznie potrzeba nowych menadżerów, ekonomistów, finansistów, humanistów, teologów, etc. Zresztą czym tu zarządzać skoro zakłady, markety i banki nie są już polskie. Ponadto wymiana kadry kierowniczej nie następuje tak szybko, jak pracowników produkcyjnych. Ci ostatni nie tylko, że najmniej zarabiają, to jeszcze zbyt szybko się "zużywają". Zamiast zakładów pracy przysparzających dochód narodowy i dających zatrudnienie, buduje się kościoły i stawia pomniki.

>jak chcesz zrobić aby wszyscy mieli dobrze płatną pracę?


To nie ja mam robić, ale każdy powinien być kowalem swojego losu i chcieć coś zmienić w swoim życiu. Jeżeli do świadomości społeczeństwa powoli trafia, że przemiany po 1989 roku nie były dla wszystkich, a tylko dla wybranych, to co za problem zmienić ten stan rzeczy. Zacząć od zmiany polityków na takich, którzy mają konkretne programy naprawcze, a tylko "sprzedają" marzenia. Jak widać po notowaniach, nadal większość Polaków wierzy w cuda i nie zanosi się na zmiany. Do kogo więc można mieć pretensje?
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-05-18 11:50
No to po kolei. Piszesz, że trzeba budować określone rodzaje zakładów pracy? Kto ma to robić Państwo? Wyliczasz kierunki studiów. A kto karze młodym studiować te bzdury? Państwo ma za ludzi decydować?
A przy okazji. Skoro PRL był taką krainą szczęśliwości to po co w tej idylli był aparat bezpieczeństwa?
Nadrzędny - Autor Kobieta A. Dodany 2014-05-18 20:02

>Sprawdź i przekonaj się sama na jakich kierunkach kształcą przyszłych magistrów.<


Nie muszę, wiem. Nie ze statystyki :-)

>powstają uczelnie niepubliczne i kościelne.<


Już pisałam: popyt kształtuje podaż.

>maturzyści mają problemy z przedmiotami ścisłymi i około 20% nie zdaje matury z tego powodu.<


Obecnych maturzystów "uczą" absolwenci - uczniowie tych "solidnie kształconych".

>kształcą przyszłych magistrów<


Tak jak "Ci" przyszli mgr chcą.Wiedzą, że z takich kierunków "orły" nie wyfruną :-)

>ilu corocznie potrzeba nowych menadżerów, ekonomistów, finansistów, humanistów, teologów, etc. Zresztą czym tu zarządzać skoro zakłady, markety i banki nie są już polskie.<


A Wiesz, że menadżerów, finansistów i ekonomistów cały czas rynek wchłania. Te banki też.
"Nie polskie" i znowu kłania się "popyt", inwestowanie i zezwolenia na budowę (m.in.)

>pracowników produkcyjnych. Ci ostatni nie tylko, że najmniej zarabiają, to jeszcze zbyt szybko się "zużywają".<


Chcieli to mają. To jednak już prywatne zakłady. Niech tworzą dobre związki zawodowe i nie żrą się między sobą - przede wszystkim. Do tego muszą i bezwolnie dokładają się do np. dziecka p. Ziutka i niektórych rent.

>każdy powinien być kowalem swojego losu i chcieć coś zmienić w swoim życiu<
>Do kogo więc można mieć pretensje?<


Do kogo więc można mieć pretensje?
Nadrzędny - Autor Nachbar Dodany 2014-05-18 20:09

>Do kogo więc można mieć pretensje?


Odpowiedź jest oczywista.
Nadrzędny Autor Kobieta A. Dodany 2014-05-18 20:14
Nie jest - każdy dopisze coś innego.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-05-18 20:23
Odpowiedz na moje pytania cwaniaczku spod znaku sierpa i mlota.
Nadrzędny - Autor Zygmunt Dodany 2014-05-19 13:05
W odpowiedzi dla: Nachbar
Wiele w tym racji. Jestem za przemianami i zawsze byłem, jednak za przemianami służącymi pracownikom, a nie li tylko pracodawcom. Od wielu lat twierdzono, iż to wszystkim miało być lepiej – tyle że jakoś to jedna strona bogaciła się gromadząc majątek, a ta „szara strefa”, wciąż klepała biedę, starając się by starczyło od pierwszego do pierwszego.
Pamiętam, co się działa w czasach pustych półek i gigantycznych kolejek. Pamiętam, co można było kupić, za ile, jak i jakim wysiłkiem. Lecz również pamiętam doskonale tych, którzy nie stali w kolejkach, a luksusowo żyli. Tych, którzy nie martwili się o kartki zaopatrzeniowe, bo mieli ich pod dostatkiem, gdy inni wyrywali kwadraciki, gromadząc by starczyło. Tysiące razy obserwowałem tych, którzy dziwnym trafem, w czasach pustych półek, wykupywali towar „spod lady”, i to bez pardonu śmiejąc się z tych, którzy ciułali reglamentacje.
Dzisiaj nie ma kartek, lecz, czy coś się zmieniło? Miast kartek mamy uginające się pułki, sklepy pełne towaru – no to patrzmy – a być może się najemy. I tak jak wiele lat temu, jak i dzisiaj widuję ludzi stojących i długo przyglądających się temu, co mają kupić a co mogą. To odwieczny dylemat wielu rodzin. Jednak są i tacy, których stać na wystawne życie. Znam ludzi (wielu własnych sąsiadów), którzy wciąż narzekają, że mają ciężko, a samochody zmieniają, jak rękawiczki.
Zatem nie sądzę, by to, co dzieje się w Polskiej gospodarce służyło wszystkim, a jedynie wybranym. Krew mnie zalewa, jak wciąż słyszę, iż ci, którzy nie pracują to nieroby, lenie. Że biedni ludzi mają biedę z własnej winy, gdyż jakby wzięli się do roboty, to byłoby inaczej.
Guzik prawda! Nie każdy ma pokończone studia, i wyższe szkoły, bo nie każdy maił ku temu sprzyjające okoliczności. Nie każdy ma znajomości, protekcje, i tzw., „wejścia”, by załatwić sobie pracę ( jakąkolwiek).
Czy ktokolwiek pytał się niepełnosprawnego, czym dlań jest praca w ZPCH? Nikt się nie pytał. A szkoda!, gdyż ci, którzy tak głośno krzyczą, by znieść prawa i ulgi osób niepełnosprawnych wiele by się dowiedzieli o życiu tychże. Jednak musiałoby ich to obchodzić.
Nadrzędny Autor rogal160 Dodany 2014-05-19 13:55
No to wszystkim równo?
Nadrzędny - Autor lidian Dodany 2014-05-19 13:09
http://www.sfora.pl/polska/Jeszcze-wiecej-przywilejow-dla-poslow-To-teraz-wymyslili-a67904

Stołki się trzęsą, to trzeba się zabezpieczyć. :-(
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-05-19 13:56
Gdyby w większości pracowali jak trzeba, jeszcze bym im dołożyła. W innej sytuacji to cynizm i kpina w żywe oczy z ludzi.
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-19 14:03
Jak trzeba, czyli jak?
Nadrzędny - Autor w-zetka Dodany 2014-05-19 14:23
To znaczy, że powinni wiedzieć nad czym głosują, prowadzić merytoryczne dyskusje zamiast wycieczek osobistych, siedzieć w ławach sejmowych, a nie nie wiadomo gdzie. Nie zwalczać się partyjnie, gdy chodzi o rzeczy istotne dla kraju i politykę zagraniczną. Powinni reprezentować wyborców, a nie skakać jak zające z partii do partii. To na szybko i nie udawaj nieuświadomionego.
Wiesz co? To utopia, ale zebrałabym wszystkich kandydatów w każdych wyborach na JEDNĄ ogólnopolską listę i kazała wybierać bez okręgów. Każdy by mógł zakreślić np. 3-4 kandydatów i by dowolnie sobie wybierał.
P.s.
A tu trochę manipulacji statystyką, proszę:)))
http://biznes.onet.pl/gus-wynagrodzenia-w-firmach-wzrosly-o-38-rr-zatrud,18488,5637864,1,news-detal
Nadrzędny - Autor rogal160 Dodany 2014-05-19 14:35
Gdy widzisz w tv puste ławy sali sejmowej to miej świadomość tego, że oni są wtedy na posiedzeniach komisji to raz. Trzeba po prostu zmniejszyć ich liczbę i znieść Senat.

Co do statystyki:

Zgodnie z komunikatem GUS, przeciętne wynagrodzenie brutto w kwietniu wyniosło 3 tys. 976,8 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 3,8 proc., a w ujęciu miesiąc do miesiąca spadło o 1,0 proc. Jednocześnie GUS poinformował o tym, że w przedsiębiorstwach w kwietniu było zatrudnionych 5 mln 514,5 tys. osób, czyli rdr zatrudnienie wzrosło o 0,7 proc., a w ujęciu miesięcznym nie zmieniło się. To dane nieco gorsze od oczekiwań analityków. Mamy do czynienia ze stabilizacją sytuacji na rynku pacy. Będzie to sprzyjało konsumpcji prywatnej. Tym bardziej, że w ujęciu rocznym realne płace wyraźnie wzrosły. Spadek miesiąc do miesiąca, o ile będzie miał charakter jednostkowy nie ma dużego znaczenia i może wynikać z zagrożenia dla eksporterów płynącego z kryzysu ukraińskiego. Jeżeli powtórzy się w kolejnych odczytach będziemy mieli do czynienia z nowym zjawiskiem, tj. osiągnięciem maksymalnego pułapu płac na tym etapie rozwoju gospodarki.

Cały 2014 rok powinien być lepszy dla rynku pracy. Jest to wynikiem rozpędzającej się gospodarki. Bezrobocie w ostatnich dwóch miesiącach dynamicznie spadało, co po części jest wynikiem bardzo łagodnej zimy – dzięki czemu faza spadkowa w tym obszarze nastąpiła szybciej. Także dynamika wynagrodzeń jest zadowalająca. Mówimy tu oczywiście o ujęciu rocznym. Kolejne miesiące pokażą czy pracodawcy są w stanie nadal podnosić pensje, czy też osiągnięto już na tym etapie maksimum i płace wyhamują. Musimy bowiem pamiętać o tym, że przedsiębiorcy działają w warunkach ograniczonego pola manewru jeśli chodzi o marże, co widać po odczytach dotyczących inflacji. Z drugiej strony, szybko spadające bezrobocie może wymusić kolejne podwyżki wynagrodzeń. Wydaje się, że ten drugi czynnik przeważy. Brać należy także pod uwagę to, że kwiecień był okresem, w którym sytuacja na Ukrainie nadal była napięta co w części przedsiębiorstw mogło się odbić na decyzjach dotyczących poziomu wynagrodzeń. Z punktu widzenia spożycia indywidualnego ważniejsza jest jednak stabilizacja w obszarze zatrudnienia. Decyzje zakupowe determinowane są obawą lub jej brakiem przed utratą miejsca pracy.

Sytuacja na rynku pracy będzie się nadal poprawiać. Dynamiczny wzrost gospodarczy z jakim mamy do czynienia będzie przekładał się na stopniowy wzrost zarówno poziomu zatrudnienia, jak i realnych wynagrodzeń.
Poprzedni wątek Następny wątek Wyżej Wątek ogólne / Kawiarenka / Aktualności (Strona 135) (3804085 - wyświetleń)
1 2 3 4 5 6 7 8 ... 330 Poprzednia strona Następna strona  

Powered by mwForum 2.16.0 © 1999--2008 Markus Wichitill