System dopłat,byłby ściśle uzależniony od szczegółowo przeanalizowanej, zweryfikowanej sytuacji każdego z nas.
Jak też systematycznie monitorowanej ad.wszelkich zmian, przez instytucje ,równie silnie obarczone mechanizmem kontrolnym jakości ich pracy.
Bowiem sytuacja każdej niepełnosprawnej jest diametralnie inna,zgoda?
Jedni, mimo,iż już dawno osiągneli wiek dojrzały,z uwagi na charakter dysfunkcji,nigdy nie będą w stanie podjąć żadnej pracy.
Są niemalże skazani tylko na tę ,mówiąc kulturalnie,nijaką rentę socjalną, ewent.podsilaną przychodami mieszkających z nimi ich opiekunów,z reguły to rodzice,dzięki czemu jeszcze jakoś funkcjonują.
Dla tych ludzi wręcz rewolucją w ich życiu,byłoby podniesienie rent z pułapu 600zł do 2000zł, to chyba też jaskrawo widoczne?
I właśnie dla tych spośród nas,którzy pragnęliby podjąć zatrudnienie, a ich skomplikowana,trwała sytuacja zdrowotna na to nie pozwala , mogliby uzyskać prawo do dziedziczenia świadczeń(emerytalnych)po zmarłym opiekunie w pełnej wysokości, bez zmniejszenia kwoty własnej renty.To jest wykonalne legislacyjnie, przy odrobinie uporu ,dobrej woli i zdecydowanym działaniu,skoro można niemal na poczekaniu wprowadzać zmiany konstytucyjne,to czemu nie w kwestii społeczno-socjalnej,na podstawie wniosku obywatelskiego szeroko popartego?
Oprócz tej grupy,istnieje też spora część niepełnosprawnych posiadająca rodziny, tych w sposób szczególny należałoby objąć pakietem pomocowym, jak też wspierać w działaniu zmierzającym do podjęcia zatrudnienia lub rozkręcenia własnej działalności gospodarczej.
Nikogo nie ograniczam w kwestii wydatkowania,ani nie ogłupiam,zwracam uwagę na zwiększenie roli opiekuńczej państwa wobec nas.
Istotnie, może masz i rację,Kolego z tymi 3000zł bez tej dodatkowej pakietyzacji,ale już czuję dobrą wolę rządu i ich postawę,gdy już na początku usłyszą taki postulat jako podstawę minimum do dalszej gadki, ha ha:-(
Dlatego warto negocjować startując z"bezpieczniejszej belki"zawsze co nieco da się podbić w fazie dalszych ustaleń, jasno i wyraźnie argumentując co z czego wynika wobec dyskutantów.
Uważasz ad.kwestii 6000+2000,że społeczność ON ,dzieli się na ogarniętych/nieogarniętych,radzących i niezaradnych, nie jest to opinia nieco krzywdząca i nieobiektywna,delikatnie mówiąc,taki podział?
Kto z nas miał świadomy wybór w tym,żeby znaleźć się w takiej,a nie innej-sytuacji sprawnościowo-zdrowotnej?
To nie jest sprawa niezaradności, czy nieogarnięcia,każdy człowiek ma wrodzone ambicje, marzenia, dążenia, tylko życie przydaje mu różnych doświadczeń, dokłada brzemię problemów i wszystko weryfikuje,problem w tym,że nie każdy fizycznie,jest w stanie podołać wymogom zatrudnienia.
Owszem,taki ktoś aktywny ,którego dynamizm daje mu mega profity zasługuje na wsparcie, lecz może nieco inne niż te wobec osób,które na aż taki poziom dynamizmu w przestrzeni działań nie mogą sobie pozwolić...
Tak post scriptum- przyznam,że mając dochód na poziomie 6000kiedykolwiek,co jest mało realne,miałbym potężne obiekcje i skrupuły , czy lekką ręką,bezrefleksyjnie,brać jeszcze rentę w tej potencjalnie podniesionej pełnej wysokości ,za jaką optujesz nawet 3000zł(ciesząc się do okrągłej sumki astronomicznych 9tys zł w lustrzanym odbiciu) czy też ,gdyby nawet państwo nalegało bym ją pobierał,czy nie podzielić jej w ramach solidaryzmu społeczności ON,na kilku potrzebujących przyjaciół w podobnym położeniu,ale to tylko taka luźna dygresja własna.Nawet wobec aktywnych ON osiągających tak poważne dochody winien powstac solidny system weryfikacyjno-kontrolingowo podatkowy, pilnujący,by za pomocą niższych,konkurencyjnie progów podatków,ten ,któremu dysfunkcyjność pomaga tak świetnie prosperować, w pewnym stopniu"podatkowo"dzielił się dochodem z tym współbratem i współsiostrą ,którym się gorzej powiodłu ,z uwagi na złożoność schorzeń..."Jedni drugich brzemiona noście"...Wówczas naprawdę wejdziemy w zupełnie inny etap,inną epokę egzystencji całej naszej społeczności-o wiele b.jasną perspektywami i szczęśliwszą. Czego Wam i sobie od serca życzę,pozdrawiając.